Reklama

24 godziny na rowerze. Do Poznania przyjechała nawet grupa znad morza. < U nas nie ma takich inicjatyw >

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ma wiele imprez towarzyszących. Już tydzień przed główną imprezą w hali Cityzen odbył się 24-godzinny maraton rowerowy. Wśród ponad 800 osób, które wzięły udział w tym wydarzeniu znalazły się także osoby spoza Poznania i to nie tylko z okolicznych miejscowości, ale i znad morza. Jak sami zainteresowani mówili - w ich rejonach nie ma takich inicjatyw, więc spakowali się w samochód i przyjechali do stolicy Wielkopolski, by pokręcić kilometry w szczytnym celu.

Ultramaratończycy na trenażerach

W hali Cityzen postawiono 50 trenażerów rowerowych, z których podczas 24 godzin skorzystało łącznie 850 osób. Wśród nich nie zabrakło także osób, które postanowiły jechać przez cały czas trwania imprezy. Skąd pomysł na taki maraton?

To jest nasz challenge, trochę bariera psychologiczna. Większość osób oczywiście jechało po 2-3 godziny. Są też osoby, które podjęły giga wyzwanie i były przez całe 24 godziny. Jesteśmy dla nich, jesteśmy żeby ich wspierać. Wydaje nam się to piekielnie trudne, ale ci co są chorzy mają jeszcze trudniejszą drogę żeby wyzdrowieć

- mówił Krzysztof Ohla, organizator maratonu

Przejechać na rowerze 24 godziny to nie lada wyzwanie. O to, by ten czas nie dłużył się za bardzo dbali instruktorzy, którzy byli formą wsparcia nie tylko dla ciężkich nóg po kilku godzinach jazdy, ale przede wszystkim dla głów, które podczas tego maratonu mogły być równie zmęczone.

Dla kogoś, kto jeździ regularnie i przyjdzie na 2-3 godziny to jest to dla niego przyjemność. Te godziny nocne są najtrudniejsze, tam walczy się z własną głową, ale mamy najlepszych instruktorów z całej Polski i oni mają kluczowe zadanie - trzymać głowę właśnie tych co jadą z nami całą dobę. Jestem o nich spokojny.

- dodawał Ohla.

Przekrój uczestników i goście znad morza

Wśród kolarzy-amatorów mieliśmy cały przekrój społeczności rowerzystów. Byli tacy, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez przejażdżki rowerowej, ale byli też i tacy, którzy na rower wsiadają od święta. W takim wyzwaniu mógł wziąć udział każdy.

Nie ma to totalnie znaczenia - można tu jechać godzinę, dwie, a można i 24 jak jeden z uczestników. Jeżeli się robi to dla jakiegoś fajnego celu to warto brać udział w takich aktywnościach. Mamy tu też rodziny z dziećmi. Jeżeli nawet dzieciaki tam w wieku 10,11,12 lat nie uczestniczą, nie złapały jeszcze tego bakcyla, to wystarczy że obserwują dorosłych i z tego w przyszłości może wyjść coś więcej.

- opowiadał tuż po swojej zmianie jeden z instruktorów, Michał Szul.

Do Poznania przybyła też ekipa z Trójmiasta, Rumii oraz Redy. Jak sami podkreślali - nie tylko przy okazji WOŚP, ale i dla samego maratonu, bo takie imprezy się nie odbywają w ich okolicy. Decyzja została podjęta szybko, a kilkuosobowa grupa wyróżniała się w tłumie specjalnie przygotowanymi na tę okazję koszulkami.

To nasz pierwszy raz na takim maratonie, podjęliśmy się wyzwania, by przejechać siedem godzin. U nas w Trójmieście nie ma takich wydarzeń, więc skrzyknęliśmy się, nie było problemem przyjechać tutaj grupą, bo lubimy siebie i lubimy pedałować.

- opowiadali z uśmiechem trójmiejscy kolarze-amatorzy.

Przy okazji tego 24-godzinnego maratonu równolegle zbierane były pieniądze na 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. e-Skarbonka maratonu w tej chwili ma już ponad 36 tysięcy złotych, a przecież do finału jeszcze tydzień.
 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 19/01/2025 12:38
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do