Reklama

Afonso Sousa show! Dublety gwiazd Lecha dają trzy punkty Kolejorzowi.

Lech Poznań pewnie pokonał łódzki Widzew 4:1 po dubletach Afonso Sousy i Mikaela Ishaka. Portugalczyk zagrał bardzo dobre spotkanie i okrasił je dwoma pięknymi golami. Kolejorz obronił pozycję lidera w tabeli i może ze spokojem przyglądać się goniącej reszcie stawki.

Szybki strzał ostrzegawczy i jeszcze szybsza reakcja

W to spotkanie lepiej weszli goście, którzy zaskoczyli Lecha idealnie rozegranym stałym fragmentem gry. No, prawie idealnie, bo po golu Luisa Silvy doszło do wideoweryfikacji, która gola anulowała i Lechowi się upiekło. Podopieczni Nielsa Frederiksena szybko otrzeźwieli i ruszyli do ataku. Pierwsza sytuacja, to uruchomienie Afonso Sousy przez Daniela Hakansa, a Portugalczyk po efektownym zwodzie strzelił po długim słupku otwierając wynik spotkania.

Spokój i kontrola przez pełen dystans

Lech kontynuował swoje ataki, przeważał, posiadał więcej czasu piłkę, co powoli dawało kontrolę nad przebiegiem meczu. W międzyczasie doszło do długiej przerwy spowodowanej efektowną oprawą kibiców, jednak poprzez gęste zadymienie nie można było kontynuować gry. To spowodowało aż 11 doliczonych minut do regulaminowego czasu pierwszej połowy. W piątej piłkę do siatki skierował Mikael Ishak po świetnym zagraniu Kozubala. Sędzia Karol Arys jednak gola nie uznał, bo dopatrzył się spalonego. Tego nie widzieli jednak sędziowie wideo i po chwili oczekiwania z opóźnieniem kibice Kolejorza po raz kolejny mogli cieszyć się z bramki dla swojego zespołu.

Kolejne szybkie otwarcie i kolejny piękny gol Sousy

Tuż po zmianie stron kolejnym efektownym golem popisał się Afonso Sousa. Portugalczyk tym razem skorzystał z wyłożenia piłki przez Gisliego Thordarsona i precyzyjnym strzałem w samo okienko zamknął w zasadzie tę rywalizację. Być może lechici poczuli to samo i po nieco ponad minucie Widzew pokonał Bartosza Mrozka, a konkretnie Samuel Kozlovsky, który popisał się długim rajdem i precyzyjnym strzałem będąc oko w oko z bramkarzem Lecha. Później próbowali jego koledzy, najbliżej był Hamulić, ale ta sztuka już się Widzewowi nie udała po raz kolejny.

Udane debiuty

Dobre spotkania zagrali nowi piłkarze Lecha, czyli Rasmus Carstersen, który zarówno dobrze zabezpieczał tyły, jak i nie bał się podejmować ofensywnych akcji i był blisko asysty, a nawet gola w 83. minucie, gdy zakotłowało się pod bramką Rafała Gikiewicza. Islandczyk zaliczył asystę przy golu na 3:1, a i sam mógł pokusić się o równie efektownego gola w 60. minucie, kiedy jego strzał z okolic linii pola karnego minął słupek bramki rywala. Swoje pierwsze minuty w PKO BP Ekstraklasie zaliczył też chwalony podczas zimowych przygotowań Sammy Dudek, który mimo kilku minut zrobił podczas nich trochę zamieszania.

Lech tym zwycięstwem broni pozycji lidera w PKO BP Ekstraklasie i może spokojnie przygotowywać się do wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk, który odbędzie się w niedzielę, 9 lutego o 17:30. 

Lech Poznań 4:1 (2:0) Widzew Łódź
Bramki:
5', 50' Sousa, 45+5', 80' Ishak - 52' Kozlovsky

Lech Poznań: Mrozek - Carstersen, Salamon (69' Milić), Douglas, Gurgul (87' Pingot) - Jagiełło (69' Gholizadeh), Thordarson, Kozubal, Sousa (80' Fiabema), Hakans - Ishak (87' Dudek) 

Widzów: 30 542

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 31/01/2025 23:03
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do