Szwajcarski trener Urs Fischer, który w niedzielę został trenerem piłkarzy FSV Mainz wrócił do Poznania dokładnie po 10 latach przerwy. 10 grudnia 2015 roku przy Bułgarskiej był jako szkoleniowiec FC Basel, dzisiaj przeciwko Lechowi zagra jego nowa drużyna z Mainz. Będzie to dla niego debiut w roli trenera tego zespołu. W przypadku zwycięstwa Niemcy mogą zapewnić sobie udział w najlepszej "16" Ligi Konferencji bez konieczności gry w barażach.
Urs Fischer objął obowiązki pierwszego trenera ostatniego zespołu Bundesligi zastępując Duńczyka Bo Henriksena. W Lidze Konferencji Niemcy spisują się jednak znacznie lepiej, niż w ligowych rozgrywkach. Po czterech kolejkach fazy ligowej mają na koncie już dziewięć punktów i są pewni gry co najmniej w fazie play off, którego stawką będzie udział w 1/8 finału. W przypadku zwycięstwa w Poznaniu, mogą już zapewnić sobie udział w najlepszej "16".
Tyle, że trener Fisher drużynę dopiero poznaje. I chociaż wiadomo, że nie zagra kluczowy piłkarz środka pola Nadiem Amiri, który w ostatnim meczu ligowym przeciwko Borussii Moenchengladbach doznał urazu (wyceniany jest przez portal Transfermarkt na 20 mln euro_, to skład i ustawienie, na które się zdecyduje jest więc sporą zagadką. Na dodatek zespół gości zrezygnował z oficjalnego treningu na stadionie w Poznaniu.
Cały czas się poznajmy, ten proces jeszcze się nie zakończył. Nie miałem zbyt wiele czasu, by wprowadzić nowe rzeczy. Chcemy zacząć od niewielkich zmian, skorygować drobne elementy, ale czy nam to się uda, pokaże to pierwszy mecz. Liczę przede wszystkim na wolę walki i duże zaangażowanie ze strony moich zawodników
- powiedział na konferencji prasowej Urs Fischer.
Mecz w Poznaniu ma dla niego wymiar sentymentalny. Dokładnie 10 lat temu, prowadząc szwajcarski FC Basel rozegrał cztery spotkania z Kolejorzem: dwa w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i dwa w fazie grupowej Ligi Europy. Drużyna z Bazylei wygrała wówczas wszystkie pojedynki.
Pamiętam duży stadion wypełniony kibicami. Świetną atmosferę. Ale też nie chce porównywać tamtego Lecha z obecnym zespołem. To nie ma sensu
- powiedział Szwajcar.
Pytany na ile poznał rywala, czyli zespół Lecha Poznań, szkoleniowiec FSV Mainz odpowiedział:
To jest zespół, który imponuje bardzo silnym pressingiem i na to musimy uważać. Postaramy się zachować spokój i wychodzić spod tej presji. Ma w swoim składzie kilka indywidualności - Joel Pereira, Mikael Ishak, Luis Palma. Z drugiej strony nie możemy patrzeć na to, co zrobi rywal, ale sami musimy kształtować swoją grę.
Zespół gości będzie mógł liczyć na solidne wsparcie swoich kibiców. Do stolicy Wielkopolski wybiera się 1800 fanów z Moguncji, ok. tysiąc z nich przyjedzie specjalnym pociągiem. Organizatorzy szacują, że na trybunach zasiądzie ok. 28 tysięcy widzów.
Mecz rozpocznie się dzisiaj o godz. 21.00.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie