
W pierwszym kwadransie kibice Lecha Poznań łapali się za głowę. Pogoń Szczecin przytłoczyła Kolejorza. Potem fani poznańskiej drużyny szeroko otwierali oczy, ale ze zdumienia. Bo jak Kolejorz się rozpędził, to nawet rewelacja tej wiosny, czyli drużyna rywali nie była ich w stanie zatrzymać. Wygraną poznaniaków przepięknym golem przypieczętował Joel Pereira.
Pogoń do meczu z Lechem przystępowała po środowym 120-minutowym pojedynku w ramach Pucharu Polski z Piastem Gliwice.
Nie ma lepszej regeneracji niż wygrany mecz"
mówił po tamtym spotkaniu trener szczecinian Robert Kolendowicz.
I rzeczywiście na początku spotkania tak to wyglądało, jakby gospodarze nie odczuwali trudów środowej potyczki. To oni dyktowali warunki gry i grali wysokim pressingiem. Już w 4. minucie Rafał Kurzawa zagrał w pole karne do Leonardo Kutrisa. Ten ostatni padł na murawę po kontakcie z obrońcą gości, ale zdaniem arbitra faulu nie było. W 18. min znowu Kurzawa wystąpił w roli podającego. Tym razem do Efhymisa Koulourisa. Lider tabeli strzelców przymierzył z 16 metra, ale trafił w słupek. Minutę później gospodarze mieli trzy okazje by trafić do siatki Bartosza Mrozka. Najpierw bramkarz Lecha odbił strzał Kamila Grosickiego, a potem dwie dobitki "Portowców" obrońcy gości wybili z linii bramkowej.
Gdy się zdawało, że gospodarze w końcu trafią do bramki Lecha, wystarczyła kontra gości i to oni objęli prowadzenie. Piłkę wyprowadził Daniel Hakans, strzelił z ostrego kąta. Valentin Cojocaru sparował piłkę do boku, ale dopadł do niej Mikael Ishak i trafił do siatki. Ta sytuacja podcięła skrzydła piłkarzom Pogoni, którzy do przerwy już nie potrafili stworzyć sytuacji bramkowych. Tę miał Lech, ale gol Alfonso Sousy w 43. min, po analizie VAR został anulowany.
W drugiej części uwidoczniła się dominacja gości, co skutkowało kolejnymi golami. W 66. min Kurzawa w polu karnym faulował Sousę i sędzia Łukasz Kuźma bez wahania wskazał na "wapno". Karnego na bramkę zamienił Ishak, choć Cojocaru wyczuł jego intencje i był bliski sparowania piłki.
Portowców dobił Joel Pereira. Portugalczyk w kontrze wykorzystał fakt, że rumuński bramkarz Pogoni był daleko wysunięty od bramki, zdecydował się na strzał z ok. 35 metrów i trafił pod poprzeczkę ustalając wynik spotkania.
Wiedzieliśmy jak to był ważny mecz. Na wyjeździe, z Pogonią, która jest w gazie. Chcieliśmy pokazać dojrzałość, odwagę i klasę. I to wszystko dzisiaj się zdarzyło. Pogoń dobrze weszła w mecz, ale chodzi o to, by takie sytuacje przetrwać i z tego wyjść, dlatego jako zespół rozegraliśmy ten mecz perfekcyjnie
- powiedział Bartosz Salamon, obrońca Lecha Poznań w rozmowie z Canal+.
Na pewno był to ciężki mecz przede wszystkim na początku. Udało nam się jednak przetrwać napór rywali, a następnie sami wyprowadziliśmy kontrę. Przy 1:0 zaczęliśmy kontrolować to co dzieje się na boisku i dorzuciliśmy kolejne trafienia. Wyjazd do Szczecina zawsze jest ciężki, pamiętam zeszłoroczną porażkę i nie był to łatwy czas. Zawsze trudno mi się tutaj grało czy to jako zawodnik Lecha czy Stali Mielec. Ten stadion niezbyt dobrze mi się kojarzył, mam nadzieję, że po tym dzisiejszym meczu zmieni się to już na stałe
- skomentował Bartosz Mrozek, bramkarz Lecha Poznań.
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Mikael Ishak (32), 0:2 Mikael Ishak (68-karny), 0:3 Joel Pereira (85).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Danijel Loncar. Lech Poznań: Radosław Murawski. Czerwona kartka - Pogoń Szczecin: Marcel Wędrychowski (90-fau
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie