
Były już dyrektor sportowy Warty Poznań Dawid Frąckowiak ujawnił nam, że w grudniu było blisko porozumienia z kilkoma jakościowymi piłkarzami. Jednym z nich był Jakub Świerczok, sześciokrotny napastnik reprezentacji Polski, który obecnie jest zawodnikiem Śląska Wrocław i leczy kontuzje.
Dawid Frąckowiak przyznaje, że 32-letni napastnik urodzony w Tychach był bardzo blisko porozumienia z klubem z Dolnej Wildy.
W tamtym czasie Świerczok był w Śląsku na cenzurowanym, a my byliśmy blisko porozumienia
– mówi wprost Frąckowiak
Ostatecznie były reprezentant Polski, który w 2021 roku za 2 miliony euro został sprzedany przez Piast Gliwice do japońskiego klubu Nagoya Grampus pozostał w Śląsku.
Zimowe okienko jest bardzo trudne. Kibice muszą zdać sobie sprawę, że zdecydowana większość zawodników ofensywnych ma ważne kontrakty i że będąc na miejscu Warty nie można było kręcić nosem. Nikt nie będzie na Wartę czekał, bo zawodnik chce podpisać kontrakt i mieć spokojną głowę, by móc przygotowywać się do rozgrywek
– tłumaczy były dyrektor Warty Poznań
Za Świerczokiem ciągnie się afera dopingowa. Przypomnijmy, że zawodnik grając japońskim Nagoya Grampus w grudniu 2021 roku został zawieszony czasowo przez Azjatycką Konfederację Piłkarską z powodu pozytywnego wyniku testu antydopingowego, a 28 października 2022 zawieszono go we wszystkich rozgrywkach na 4 lata, do 9 grudnia 2025. W 2022 Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie pozytywnie jednak rozpatrzył odwołanie piłkarza i przywrócił mu prawa zawodnika.
Po tym fakcie Świerczok zagrał jeszcze 5 spotkań w Zagłębiu Lubin i 14 w innym japońskim klubie - Omiya Ardija.
17 września kontrakt z zawodnikiem podpisał Śląsk, który już w grudniu wystawił Świerczoka na listę transferową. Do podpisania umowy z Wartą jednak nie doszło, a zawodnik pozostał we Wrocławiu. W tym sezonie dla Śląska Świerczok w 11 meczach PKO Bank Polski Ekstraklasy strzelił 2 gole. Świerczok w latach 2017-2021 rozegrał 6 meczów, strzelił 2 gole w reprezentacji Polski. Wystąpił też w meczu przeciwko Szwecji na Euro 2021.
Frąckowiak uważa, że zimowe okienko zostało przespane przez Wartę, a ruchy trzeba było już wykonywać właśnie w grudniu, ale brakowało w działaniach zdecydowania i jednomyślności. Być może wówczas zawodnicy tacy, jak Jakub Świerczok grali by dziś w Warcie? Choć kto wie, jakby się potoczyły sprawy w tym przypadku, bo dziś napastnik, który pozostał w Śląsku zerwał po raz trzeci w swojej karierze więzadła krzyżowe i nie zagra już do końca sezonu.
Zapraszam na rozmowę, którą przeprowadziłem z byłym dyrektorem poznańskiej Warty Dawidem Frąckowiakiem, a która ukaże się jutro na naszym portalu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie