Reklama

Jagiełło w formie, ale z koronacją Lecha może być problem...

Lech Poznań tylko zremisował w Radomiu z Radomiakiem 2:2. Gdy wydawało się, że Kolejorza przy stanie 2:0 już nic nie ruszy, ten skrzywdził się sam i to dwukrotnie popełniając błędy prowadzące do bramek dla rywala. Dwa punkty straty do Rakowa Częstochowa to na cztery kolejki przed końcem sezonu i niekorzystnym bilansie meczów bezpośrednich może być różnica nie do odrobienia.

Gol w pierwszym kwadransie? Nic nowego

Lech rozpoczął tak, jak przyzwyczaił do tego swoich kibiców - intensywnie, choć pierwszą okazję miał Radomiak, który postawił na stałe fragmenty gry i miał rzut rożny już w drugiej minucie starcia. W piątej to jednak goście objęli prowadzenie. Filip Jagiełło miał miejsce na prawej stronie boiska, dośrodkował w pole karne, gdzie pewnym wykończeniem popisał się Mikael Ishak. To piąty mecz z rzędu, w którym kapitan Kolejorza trafia do siatki rywala. To także dziesiąty gol w tym sezonie strzelony przez poznaniaków w pierwszym kwadransie.

Lech jak Raków

Piłkarze Nielsa Frederiksena rozgrywali to spotkanie w stylu Rakowa Częstochowa. Lechici nie wychylali się, nie parli za wszelką cenę na bramkę Kikolskiego, ale pozwalali na wiele przeciwnikowi trzymając go jednak w bezpiecznym dystansie od bramki Bartosza Mrozka, który poza jedną akcją Capity tak na dobrą sprawę nie musiał się gimnastykować między słupkami. Kolejorz czekał na swoją kolejną szansę i doczekał się w 34. minucie. Po długim zagraniu Joela Pereiry w okolice pola bramkowego nie porozumieli się Kikolski z Burchem, co wykorzystał w powietrzu Filip Jagiełło podwyższający uderzeniem głową na 2:0. Ten dopiero wczoraj wieczorem dołączył do drużyny po kilku dniach spędzonych w szpitalu - to za sprawą narodzin syna.

Lider schodzi z urazem

Druga połowa zaczęła się od mocnego starcia Bartosza Salamona z Renatem Dadashovem. To nie wyglądało zbyt groźnie, ale staw skokowy mógł ucierpieć i jak się okazało - tak też było. Salamon musiał opuścić boisko po kilku minutach. Starcie z napastnikiem Radomiaka okazało się zbyt bolesne, by lider defensywy Kolejorza mógł kontynuować zmagania w Radomiu. 

Dwa błędy zabierające dwa punkty

Wydawało się, że Radomiak nie ma tyle jakości, by realnie zagrozić Lechowi w tym spotkaniu. Krzywdę Lech wyrządził sobie za to sam w 79. minucie. Ogromny błąd popełnił wchodzący Wojciech Mońka, który niedokładnie zagrał do Antoniego Kozubala czekającego na piłkę pod polem karnym. Tę przejął Capita i huknął pod poprzeczkę. Radomiak poczuł krew i zepchnął lechitów do głębokiej defensywy. Barbosa w 82. minucie zakręcił zza pola karnego, ale piłka nie dokręciła się do bramki Lecha.

W 88. minucie poznaniacy ruszyli z kontratakiem, który wykończył Ishak, ale po dwóch minutach analizy na wozie VAR okazało się, że Szwed był na minimalnym spalonym. To mogło być trafienie kończące dyskusję o zwycięstwie w tym spotkaniu. Kilka chwil później, w 90. minucie Lech popełnił kolejny błąd, a konkretnie zrobił to Bartosz Mrozek, który próbując wybić dośrodkowanie nabił jednego z graczy Radomiaka, a Tapsoba będąc metr od bramki nie miał problemów, by trafić do "pustaka".

Tytuł mocno się oddala

Lech traci dwa punkty do prowadzącego Rakowa, a przegrywająca w niedzielne popołudnie Jagiellonia chyba już na dobre wypisuje się z tej rywalizacji mając już siedem punktów straty do lidera. Do końca sezonu cztery kolejki i wydaje się z poznańskiej perspektywy, że i te dwa punkty to różnica nie do odrobienia mając z tyłu głowy, że przy równej liczbie oczek, to wciąż Raków ma lepszy bilans i to ekipa Marka Papszuna sięgnie po tytuł. Za tydzień Raków wyjeżdża do Mielca, za dwa zagra u siebie z Jagiellonią, a Lech kolejno podejmie u siebie Puszczę i pojedzie na Łazienkowską. Po 32. kolejce może być już wiele informacji, które powiedzą o tym, do kogo powędruje tytuł.

Radomiak Radom 2:2 (0:2) Lech Poznań
Bramki: 79' Capita, 90' Tapsoba - 5' Ishak, 34' Jagiełło

Lech: Mrozek - Pereira (84' Carstensen), Salamon (57' Mońka), Milić, Gurgul - Jagiełło (57' Murawski), Sousa, Kozubal - Gholizadeh (77' Walemark), Ishak, Lisman (57' Hakans)

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 27/04/2025 19:33
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do