Ostatni w tym roku mecz Lecha Poznań nie będzie dobrze wspominany. Kolejorz, chociaż od 59. minuty meczu z Górnikiem Zabrze grali z przewagą jednego piłkarza, to nie potrafili strzelić rywalowi gola. A że do przerwy przegrywał 1:2, to czwarta porażka w sezonie stała się faktem. Podopieczni Nielsa Frederiksena zimę spędzą na fotelu lidera, ale w ostatnich dwóch spotkaniach mocno rozczarowali.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla Lecha Poznań. Już w 3. minucie Luka Zahović uciekł obrońcom Lecha i sprytnym strzałem pokonał Bramkarza Mrozka. Kibice Kolejorza mieli nadzieję, że bramka padła ze spalonego, ale wideo weryfikacja pokazała, że gol został zdobyty prawidłowo.
Poznaniacy szybko jednak odrobili straty. To był błysk dwóch piłkarzy. Najpierw debiutujący w wyjściowym składzie Kolejorza, zaledwie 17-letni Wojciech Mońka przejął piłkę w środku i fenomenalnie obsłużył prostopadłym podaniem Afonso Sousę, który z zimną krwią przelobował piłkę nad Szromnikiem i trafił do siatki Górnika. Było 1:1.
Kibice Lecha jeszcze dobrze nie usiedli, a już dobry humor minął, bo Lechici znów za wolno wracali do obrony. To wykorzystał Lukas Podolski. Przejął piłkę, wypuścił Kamila Lukoszka na czystą pozycję, a ten mocnym, płaskim strzałem pokonał Bartosza Mrozka.
Górnik grał swoje, miał mnóstwo miejsca na kontrataki, a Lech nie potrafił "złapać" swojego rytmu. Byli zbyt wolni i mało uważni w defensywie. I tylko Mrozkowi zawdzięczają, że schodzili do szatni przegrywając tylko jedną bramką. W ostatniej minucie co prawda stuprocentową okazję zmarnował Mikale Ishak, ale pierwsze 45 minut zdecydowanie należało do zespołu gospodarzy.
Druga połowa rozpoczęła się spokojnie, chociaż widać było, że piłkarze Lecha chcieli od początku zaskoczyć rywala. I już w pierwszym kwadransie Mikael Ishak miał dwie dobre okazje do wyrównania stanu spotkania. Były to dwie okazje zmarnowane.
Od 59. minuty Lech Poznań grał w przewadze jednego piłkarza, bo drugą żółtą kartką i w efekcie czerwoną kartką został ukarany Rafał Janicki. Trener Jan Urban szybko zdecydował się na zmiany. Boisko opuścili Podolski i Ismaheel, zastąpili ich Josema i Furukawa.
Kolejorz ruszył do ataku i próbował doprowadzić do remisu. I sytuacji miał mnóstwo. Górnik był pogubiony, zamknięty na własnej połowie, ale ... wynik się nie zmieniał. Ishak, Walemark, Kozubal, kibice łapali się za głowy. Nawet niemal do pustej bramki Kolejorz nie potrafił trafić. Tak było w 79. minucie, kiedy gola nie zdobył Afonso Sousa. Piłkarze Górnika, chociaż grali w osłabieniu to dowieźli zwycięstwo do końca.
Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:1 (2:1)
3' Luka Zahović 1:0
13' Afonso Sousa 1:1
14' Kamil Lukoszek 2:1
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie