Reklama

Jacek Kannenberg: Chciałbym żeby tak było w każdym meczu, ale nie będzie to łatwe zadanie

W środowisku żużlowym jest znanym specem od regulaminów i taktyki meczowej. Chociaż pracuje po cichu i nieco w cieniu, to jego osoba jest niezbędna w osiąganiu przez Hunters PSŻ Poznań ligowych sukcesów. Po historycznym wyniku osiągniętym w poprzednim roku, w tym Jacek Kannenberg w roli menedżera prowadzi poznańskie Skorpiony w boju o kolejne laury. Jak podkreśla sam zainteresowany w stolicy Wielkopolski czuje się bardzo dobrze i chce sięgać po kolejne cele.

Dawid Procajło: Za Wami dwa pierwsze spotkania, po których Hunters PSŻ Poznań ma trzy punkty i zajmuje 3. miejsce w Metalkas 2 Ekstralidze. To udane wejście w sezon 2025?

Jacek Kannenberg - menedżer Hunters PSŻ Poznań: Myślę, że całkiem nieźle wchodzimy w ten sezon skoro w każdym z dwóch meczów zdobyliśmy duże punkty do ligowej tabeli. Na razie nie przywiązywałbym wielkiej wagi do tej trzeciej pozycji, jaką aktualnie zajmujemy, choć niewątpliwie taka pozycja na koniec rundy zasadniczej byłaby zadowalająca.

Pokazaliście w Rzeszowie charakter walcząc z wymagającym choć osłabionym przeciwnikiem. Wiele nie brakło a podnieślibyście wygraną. Jakie wnioski na chłodno po czasie udało Ci się wyciągnąć z inauguracji rozgrywek w wykonaniu Skorpionów?

Z perspektywy czasu szanuję ten punkt zdobyty w Rzeszowie mimo pewnego niedosytu, jaki pozostawił po sobie ten mecz w naszym wykonaniu. Im bardziej jednak go analizuje, tym wychodzę z założenia, że wynik mógłby być równie dobrze dla Nas niekorzystny, więc suma summarum remis uznaje za wynik sprawiedliwy mimo, że faktycznie mieliśmy sporą szansę zwyciężyć w tym spotkaniu.

Tydzień później podczas domowej inauguracji na Golęcinie przyszło Wam się mierzyć z drużyną H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Na papierze był to rywal zupełnie nieobliczalny, jednak jak się później okazało udało się go skutecznie okiełznać dyktując warunki od początku do końca, a drużyna przy tym dość równo punktowała. Czy domowy owal może stać się w tym roku prawdziwą twierdzą Skorpionów?

Chciałbym oczywiście żeby tak było w każdym meczu, ale to oczywiście nie będzie łatwe zadanie. Po to jednak wszyscy pracujemy, aby faktycznie Golęcin był tą naszą twierdzą nie do zdobycia, by kibice w Poznaniu mogli jak najczęściej cieszyć się ze zwycięstw takich, jak to z Łodzią. Co do samego meczu to jestem bardzo zadowolony z postawy całej drużyny, a w szczególności naszych najmłodszych zawodników. Chociaż trzeba też oddać seniorom, że także zrobili swoje pomimo słabszych pojedynczych biegów.

Mocne wręcz atomowe wejście w rozgrywki ma formacja młodzieżowa. Zarówno Kacper Teska jak i Tobiasz Jakub Musielak byli bohaterami pierwszych dwóch ligowych starć. W ich jeździe widać było prędkość i pewność w decyzjach podejmowanych w trakcie biegów. Stać ich na utrzymanie równego wysokiego poziomu przez całe rozgrywki?

To prawda. Zarówno Kacper, jak i Tobiasz już w ostatnim przedsezonowym sparingu zasygnalizowali, że są dobrze przygotowani i obaj to pokazali w zarówno w meczu z Rzeszowem, jak i Łodzią. Można tylko się cieszyć mając tak dobrze dysponowaną formację młodzieżową, która jest w stanie wspomóc bardziej doświadczonych kolegów w dążeniu do końcowego triumfu. Mam taką nadzieję, że ich dobra jazda stanie się regularna i dzięki temu chłopacy jeszcze bardziej rozwiną swoje umiejętności.

Norick Bloedorn, wiekiem młodzieżowiec, ale ze względów regulaminowych  zawodnik U-24 formacji seniorskiej - do tej pory pokazywał się z dość walecznej strony przywożąc całkiem dobre punkty. W czym tkwi tajemnica jego powrotu do lepszej dyspozycji?

Norick swoją dotychczasową postawą potwierdza, że dobrze przepracował okres przygotowawczy i jest gotowy na rywalizację na najwyższym poziomie. Na ten moment swoimi występami spełnia nasze oczekiwania i w moich oczach jest na najlepszej drodze, by stać się jednym z czołowych zawodników do lat 24 w Metalkas 2 Ekstralidze. Wygląda na to, że ubiegłoroczne problemy teamowe oraz sprzętowe są już za nim i nasz zawodnik może skupić się w pełni na swojej jeździe, co jak widać przynosi wymierne rezultaty.

Trochę na drugim biegunie są w tym momencie Matias Nielsen oraz Francis Gusts, czyli też zawodnicy o sporym potencjale. W pojedynczych biegach potrafią pojechać naprawdę dobrze, ale ogółem w przeciągu spotkań ich występy są mocno sinusoidalne. Z czego to wynika?

To prawda, że obaj zawodnicy nie weszli równo w tegoroczne rozgrywki, ale ja bym jednak rozgraniczył ich przypadki. Matias już udowodnił w zeszłym roku, że może być solidnym filarem naszej drużyny. Zawodnik wraz ze swoim teamem walczy jeszcze ze swoim sprzętem ale jestem przekonany, że podobnie jak miało to miejsce w ubiegłym roku upora się z tym i wróci silniejszy. Co do Francisa, to myślę, że musi on złapać rytm meczowy ponieważ, jak wiadomo dołączył on do Nas w ostatniej chwili i w zasadzie został rzucony od razu na głęboką wodę. O niego także jestem spokojny, że jak wszystko sobie poukłada to będziemy mieli jeszcze z niego sporą pociechę.

Spotkanie z H. Skrzydlewska Orzeł Łódź mimo niemrawego początku okazało się dla Bartosza Smektały całkiem udane. Dwa ostatnie wyścigi dla kapitana Hunters PSŻ Poznań były wygrane w dobrym stylu, choć sam zainteresowany twierdzi, że ma jeszcze sporo do poprawy. Smyk zaczyna powoli łapać właściwy rytm?

Na pewno te dwa ostatnie starty i przekonujące wygrane są takim promykiem nadziei dla Bartka, że jest w stanie wygrywać i jeździć na wysokim poziomie jak za swoich najlepszych czasów. Myślę, że taka końcówka zawodów była mu bardzo potrzebna, szczególnie taka wygrana w wyścigu piętnastym, gdzie startowali najlepiej punktujący zawodnicy może podziałać mobilizująco. Myślę, że krok po kroku i Bartek wróci na właściwe tory stanowiąc o silę naszego zespołu.

Zarówno Bartek jak i Ryan Douglas korzystają ze sprzętu od Ashleya Hollowaya, który wizytował na Golęcinie w ubiegłbym tygodniu podczas treningów. Czy przybycie Brytyjczyka w celach doradczych może pomóc naszemu kapitanowi w perspektywie dalszej części sezonu, czy jednak przyczyny jego bolączek są u niego różne nie tylko na płaszczyźnie sprzętowej?

To pytanie w zasadzie bardziej powinno być skierowane do zawodnika, a nie do mnie. Oczywiście obaj zawodnicy korzystają z jednostek od Ashleya i Ryan pokazuje swoją jazdą, że sprzęt ze stajni Brytyjczyka jest z najwyższej światowej półki. Myślę, że u Bartka o tym wszystkim decydują też inne czynniki, które sam musi rozgryźć tym nie mniej wizyta tunera na naszych treningach z pewnością mogła mu pomóc w kwestii optymalizacji ustawień sprzętu.

Na meczu z Orłem w roli kibica pojawił się Szymon Szlauderbach. Jak obecnie się on czuję i czy należy się spodziewać, że niebawem zobaczymy ale tym razem już jako aktywnego uczestnika sportowych zmagań?

Szymon czuje się już dobrze, co namacalnie było widoczne w trakcie niedzielnych zawodów. Myślę, że dobrze się złożyło w kalendarzu rozgrywek, że jest ta trzytygodniowa przerwa miedzy meczami trzeciej i czwartej kolejki bo z pewnością ten czas zawodnik wykorzysta na odpowiednie przygotowanie się do zawodów ligowych. W przeciągu tego czasu Szymek będzie starał się wrócić do swojej optymalnej formy, więc jak najbardziej realny jest jego powrót do aktywnego uczestnictwa w zawodach na domowy mecz z Fogo Unią Leszno, czyli 18 maja.

W nadchodzący weekend Hunters PSŻ Poznań czeka spotkanie wyjazdowe z Cellfast Wilkami Krosno, które w dotychczasowych meczach udowodniło, że będzie w tym sezonie zespołem z którym należy się mocno liczyć. Jak podchodzicie do tego pojedynku na terenie tak trudnego rywala?

Ekipa z Krosna zwyciężając dwukrotnie z mocnymi rywalami z Ostrowa oraz Leszna wyraźnie zasygnalizowała swoje aspiracje do walki o czołowe lokaty w lidze. Tym nie mniej nasza filozofia jest taka, że każdy mecz jedziemy po to żeby go wygrać, a jeśli to nie będzie możliwe, to żeby go przegrać możliwie jak najniżej zachowując szanse na punkt bonusowy. Wierzę w naszych chłopaków, że są w stanie rywalizować na równym i wysokim poziomie z zawodnikami z Krosna, na pewno nie poddamy się bez walki.

Dużo się mówiło o krośnieńskim torze po niedzielnym meczu, gdy gospodarze podejmowali jednego z przedsezonowych potentatów Fogo Unię Leszno. Do braku wielu mijanek można już się było przyzwyczaić, ale nawierzchnia była dość wymagająca i finalnie przyjezdni nie poradzili sobie z nią przegrywając mecz. Jesteście gotowi na trudne warunki także pod tym kątem?

Z pewnością obejrzymy ostatni mecz z Fogo Unią Leszno ,by zwrócić uwagę na to jak tor w Krośnie zmieniał się w przebiegu całych zawodów, by nie być zaskoczonym. Wiele wskazuje jednak na to, że krośnieński owal będzie zagadką dla obu stron, ponieważ z prognoz wynika, że w dni poprzedzające mecz tych opadów trochę będzie. Niezależnie od tego co zastaniemy w dniu meczowym wiem, że nasi zawodnicy poradzą sobie nawet w najbardziej wymagających warunkach.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 24/04/2025 12:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do