Reklama

Kłopoty Lecha i status quo. Afonso Sousa: Wynik nas nie satysfakcjonuje

gdyby piłkarze Lecha Poznań wygrali w Katowicach z GKS-em ich przewaga nad drugim w tabeli Rakowem Częstochowa wynosiłaby przed ostatnią kolejką sezony trzy punkty. Ale wynosi punkt, bo Kolejorz zremisował. Uratował remis, bo dwukrotnie musiał odrabiać starty.

Lech Poznań przed ostatnia kolejką spotkań jest liderem i ma wszystko w swoich rękach, ale mógł być w jeszcze lepszej sytuacji. Nie potrafił jednak wygrać w Katowicach z GKS-em. Dwukrotnie przegrywał. Od 14. minuty 0:1, kiedy to w zamieszaniu w polu karnym czujny był Oskar Repka dając gospodarzom prowadzenie. Kolejorz rzucił się do odrabiania strat, ale nie miał dużej przewagi. Rywale grali znakomicie. Nadzieje poznaniakom przywrócił Patrik Walemark, który wykorzystał podanie od Antoniego Kozubala, przymierzył z dystansu i pokonał Dawida Kudły. Do przerwy był remis 1:1. 

Drugą część przyjezdni zaczęli od kolejnego strzału Walemarka, tym razem z dystansu, z którym poradził sobie Kudła. W odpowiedzi w polu karnym zatrzymany został Marcin Wasielewski. Ten zawodnik GKS zaliczył asystę w 59. minucie, kiedy wyłożył piłkę Bartoszowi Nowakowi, a ten z 10 metrów trafił do siatki.

Potem mogło być 3:1, gdyby Mateusz Mak nie przegrał pojedynku sam na sam z golkiperem rywali.

Trener Lecha zrobił potrójną zmianę, jego zespół "przycisnął" i doprowadził do wyrównania w dość nietypowych okolicznościach. Po centrze Joela Pereiry główkował Antonio Milic, trafił ... w głowę Mario Gonzaleza, co zmyliło Kudłę. W końcówce bramkarz GKS obronił mocne uderzenia Mikaela Ishaka i Kornela Lismana, a mecz skończył się podziałem punktów. Przybliżajacym Lecha do tytyłu mistrzowskiego.

Oczywiście, że wynik nas nie satysfakcjonuje, każdy mecz chcemy wygrywać. Wiemy w jakim momencie sezonu się znajdujemy, ale wszystko rozstrzygnie się dopiero w Poznaniu. Musimy wygrać. dzisiaj pokazaliśmy charakter, GKS jest wymagającym rywalem, bardzo dobrze zaczął, ale daliśmy z siebie wszystko 

- powiedział w rozmowie z TVP Sport  Afonso Sousa.

Rywal był bardzo wymagający. W wyjazdowym meczu tracąc jako pierwszy bramkę musisz się sporo napracować, a my dzisiaj dwukrotnie odrobiliśmy straty. Za tydzień musimy wygrać, remis do mistrzostwa nam nie wystarczy. Nie było dzisiaj perfekcyjnie, ale zmagamy się z wieloma kontuzjami. Dalej walczymy, nadal jesteśmy w grze o mistrzostwo

- dodał Mikael Ishak.

Jeśli Kolejorz wygra u siebie z Piastem Gliwice, zapewni sobie mistrzowski tytuł. W przypadku braku kompletu punktów będzie musiał czekać na wynik z Częstochowy, gdzie Raków będzie grał z Widzewem Łódź.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 18/05/2025 20:33
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do