
Już w niedzielę piłkarze Lecha Poznań zainaugurują sezon meczem o Superpuchar Polski. Później spragnionych wrażeń kibiców czekają zmagania ligowe. Podczas spotkania z mediami paru Lechitów pokusiło się o podsumowanie przygotowań i określenie swoich celów.
Lech Poznań przygotowuje się do startu sezonu 2025/2026. Dla mistrzów Polski będzie to trudna kampania. W grę nie wchodzi wyłącznie obrona tytułu, ale również puchary europejskie, o które domagano się w grodzie Przemysła po fiasku poprzedniego sezonu. Drużyna Nielsa Frederiksena ostatnie dni spędziła we Wronkach, dla wielu zawodników, był to wyjątkowo wymagający obóz treningowy.
- Mogę śmiało powiedzieć, że to był jeden z najcięższych moich obozów przygotowawczych. Mimo, że trwał on 10 dni, to ta intensywność i ten trening był na bardzo wysokim poziomie, ale tak musi być, jeżeli chcemy być przygotowani do tego sezonu, to musimy tak pracować. Wierzę, że to odda w sezonie ligowym i pucharach.
- powiedział Filip Jagiełło.
Choć do ekstraklasowych rozgrywek zostało trochę czasu, to już w niedzielę przed Kolejorzem szansa na pierwsze trofeum. Niebiesko-biała ekipa zagra u siebie z warszawską Legią. Stawką spotkania Superpuchar Polski.
- Tak naprawdę do dziś mieliśmy ciężkie treningi. To zmęczenie jeszcze nas troszeczkę trzyma, ale myślę, że te trzy kolejne dni do meczu z Legią dadzą nam luz i świeżość.
- dodał pomocnik poznańskiego Lecha.
Lechici wracają do gry po wakacjach, wśród nich jest jednak garstka, która w międzyczasie leczyła wcześniejsze kontuzje. Wśród nich jest Gisli Thordarson. Islandczyk dołączył do zespołu w połowie minionego sezonu, zyskując uznanie lokalnych sympatyków. Szybko jednak, w skutek nabytego urazu, musiał zrobić sobie 4-miesięczną przerwę.
- Czuję się już bardzo dobrze. Trochę czasu minęło odkąd miałem okazję do grania, więc nie mogę się doczekać powrotu na boisko. Trenuję od 2 lub 3 tygodni i dobrze jest wrócić. Obóz był intensywny. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, pod koniec zgrupowania czekały na nas gry kontrolne, aby czuć gotowość do gry w niedzielę.
- przyznał 20-latek.
Po 5-letnim okresie rozbratu na Bułgarską powraca Robert Gumny. Po drodze miał on okazję zagrać w niemieckiej Bundeslidze, zbierając kolejne cenne doświadczenie. Powrót do macierzy jednak cieszy bardzo go cieszy, a 27-latek czuje się w rodzinnymi mieście wyśmienicie.
- Wspomnienia wróciły. Już podczas pierwszego tygodnia byłem bardzo podekscytowany, że mogę zacząć treningi z Lechem Poznań. Po pierwszym tygodniu bardzo naciskałem, że chciałbym tu zostać, bo poczułem się tutaj jak w domu. Naciskałem mojego menagera na ten transfer. Rozmawiałem też z dyrektorem Rząsą i udało się dojść do porozumienia, więc cieszę się, że na te 2-3 lata będę tutaj w Poznaniu.
- podzielił się kulisami transferu nowy 'stary' defensor Kolejorza.
Wychowanek klubu przyznał jednak, że w Poznaniu ma coś jeszcze do udowodnienia.
- Myślę, że coś jeszcze z Lechem do udowodnienia. Nie mam tutaj żadnego pucharu, nie licząc Superpucharu, ale talerzyka nie liczę. Tego właśnie najbardziej mi brakuje, żeby odnieść jakiś znaczący sukces
- dodał Gumny.
Jednym z bohaterów minionego sezonu był Joel Pereira, który wprost odniósł się do konkurowania z Robertem Gumnym.
- (...) wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię i patrzę na siebie, nie na moich konkurentów. Końcowo to i tak trener podejmuje decyzję, który z nas jest w lepszej formie. Nie mogę przewidzieć jakie są motywacje pozostałych chłopaków, jestem natomiast w stanie kontrolować siebie i koncentrować się na własnych celach. (...) Moim minimum są co najmniej tak dobre statystyki, jak przed rokiem.
- skomentował sytuację drugi z obrońców mistrza Polski.
Kalendarz Lechitów będzie przepełniony. Grania nie zabraknie, a pytanie nasuwa się jedno. Czy tym razem niebiesko-biali udźwigną ciężar pojedynkowania się na paru frontach?
- W moim odczuciu gra na trzech frontach będzie bardzo ciężka. Poprzednio, gdy taka sytuacja nam się przytrafiła, to nie wyszło to zbyt dobrze. Udało nam się dojść do ćwierćfinałów w Europie, co było niesamowite, ale odbiło się to na nas. Będzie ciężko, mamy zawodników doświadczonych na poziomie ekstraklasy, ale niekoniecznie ogranych w pucharach. Wierzę jednak, że możemy to zrobić. W zeszłym sezonie mieliśmy wiele urazów i problemów w drużynie, a mimo to, udało nam się zaskoczyć i sięgnąć po mistrzostwo Polski.
Niedzielny bój o Superpuchar Polski rozpocznie się o godzinie 18:00. Prognozy wskazują jasno, trybuny po raz kolejny w pełni się zapełnią. Rodzime El Clasico bez wątpienia dostarczy kibicom wielu wrażeń, zwłaszcza, że obie drużyny czują głód wygrania. Później podopieczni trenera Frederiksena wznowią przygotowania do rozgrywek ekstraklasowych. Te poznaniacy zainaugurują 17 lipca, gdy w meczu przyjaźni podejmą Cracovię.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie