
Lech Poznań przegrał w Gdańsku z Lechią 0:1 po bramce Tomasa Bobcka z 44. minuty. Kolejorz od 14. minuty grał w osłabieniu po dwóch żółtych kartkach Alexa Douglasa. Lechici przez ponad 100 minut czasu gry oddali tylko jeden celny strzał. To był także czwarty kolejny wyjazd bez wygranej. W tych delegacjach poznaniacy wywalczyli tylko jeden punkt.
Już przed spotkaniem było wiadome, że nie pojawi się w nim Afonso Sousa. Do ostatnich chwil kibice liczyli na to, że lepiej jest już ze zdrowiem Patrika Walemarka, który mógłby zagrać choć parę minut w Gdańsku. Tak się jednak nie stało, a uraz wciąż doskwiera wykupionemu przez Lecha pomocnikowi. Ten ostatecznie nie wsiadł do autokaru, który jechał z drużyną do Gdańska. Do składu po urazie wrócili jednak Joel Pereira, a także Antonio Milić, który w poprzednim tygodniu przegrał rywalizację z Bartoszem Salamonem.
W 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy rywale grali ewidentnie pod Lecha. Już w piątek punkty straciła Jagiellonia, wczoraj solidarnie Legia i Raków przegrały swoje spotkania, a kolejny remis zaliczyła dziś Cracovia. Łącznie cztery goniące Lecha zespoły w 2025 roku zdobyły siedem punktów. Tak, jak czołówka była na koniec 2024 zacieśniona, tak przed podopiecznymi Nielsa Frederiksena stała szansa, by szybko odskoczyć od zagrażających im ekip. Co ciekawe - tylko trzy zespoły wygrały po dwa mecze w 2025 roku - to 10. w tabeli Piast, 8. GKS oraz 6. Pogoń. Kibice i dziennikarze w mediach społecznościowych z humorem podchodzili do tej sytuacji, bo Lech nie raz był w podobnych okolicznościach i nie dawał sobie rady z presją. Było to więc starcie na wagę “odmemowienia” klubu.
Lechiści zaczęli z wysokiego C - koronkową akcją zaskoczyli obronę Lecha i Bartosz Mrozek mógł odetchnąć z ulgą, kiedy piłka po strzale z kilku metrów trafiła w poprzeczkę, ale dodatkowo jeszcze wcześniej Khlan był na spalonym, co uspokoiło nieco piłkarzy Kolejorza. Wcześniej, bo już w drugiej minucie Alex Douglas musiał przerwać groźnie zapowiadającą się kontrę, co poskutkowało żółtą kartką dla szwedzkiego defensora. W 14. minucie już go nie było na boisku, bo Douglas zachował się niemal w identyczny sposób. Oba ataki nie musiały skończyć się groźnym strzałem, bo stoper był asekurowany, jednak dwie takie decyzje spowodowały wykluczenie.
To pociągnęło za sobą kolejne konsekwencje. Niels Frederiksen postanowił zdjąć Alego Gholizadeha i w jego miejsce wprowadził Bartosza Salamona. Lechia kontynuowała ataki, miała inicjatywę i kilkukrotnie Bartosz Mrozek ratował Kolejorza przed utratą bramki. Nie zrobił tego w 44. minucie, kiedy Tomas Bobcek wykorzystał błąd Antonio Milicia i wcisnął piłkę między nogami bramkarza Lecha. Do szatni Lechia schodziła z jednobramkowym prowadzeniem. Bobcek tuż po przerwie sam mógł i może nawet powinien wylecieć z boiska za agresywne wejście w Bartosza Salamona.
W 52. minucie Tsarenko po podaniu Viunnyka powinien podwyższyć pędząc samotnie na bramkę Mrozka. Bramkarz Lecha znów świetnie zachował się podczas gdy jego koledzy z linii obrony nie zdołali dogonić Ukraińca. Po zmianie stron gospodarze nie ustali w atakach, a poznaniacy długo nie mogli stworzyć sobie dogodnej okazji bramkowej. Bobcek był aktywny i w 57. minucie znów to bramkarz Lecha był bohaterem akcji. W 62. minucie Neugebauer strzelał z rzutu wolnego z okolic 25 metrów i zabrakło mu centymetrów, by podwyższyć stan rywalizacji. Lech łapał kolejne kartki i zadyszkę patrząc jak na karuzelę wrzucali ich piłkarze przeciwnika.
Lechici wrócili do żywych chwilę później. Najpierw wprowadzony za Michała Gurgula Bryan Fiabema oddał pierwszy celny strzał dla Lecha, choć było to bardziej uderzenie do statystyk, a chwilę później bliski skorzystania z zamieszania w szesnastce był Mikael Ishak. To był tylko chwilowy przebłysk, który nie przełożył się na zmianę losów tego meczu.
Powiem, że to był jeden z najgorszych naszych występów, jaki widziałem od czasu, kiedy pracuję w Lechu. A już na pewno, jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe. Bardzo źle zagraliśmy w tym meczu, a już zwłaszcza pierwsza połowa i to jak ją zaczęliśmy. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z wyniku, ale jeśli grasz tak gówniany mecz, to po prostu przegrywasz. Jeśli chodzi o Afonso, to powody zdrowotne wykluczyły go z występu w dzisiejszym spotkaniu
- powiedział trener Lecha Poznań.
Jedyną dobrą informacją po tej kolejce będzie dla Lecha to, że solidarnie przegrały też Jagiellonia, Raków oraz Legia. Nikt z TOP4 nie sięgnął po choćby punkt w 20. kolejce. Warto też zaznaczyć, że Kolejorz zakończył czwarty kolejny wyjazd bez wygranej, co w kontekście walki o mistrzostwo kraju może być znaczące w decydujących starciach poza domem właśnie z Legią czy Jagiellonią i Pogonią, które Lech gromił przed własną publicznością.
Lechia Gdańsk 1:0 (1:0) Lech Poznań
Bramki: 44’ Bobcek
Lech Poznań: Mrozek - Pereira (46’ Carstersen), Douglas, Milić, Gurgul (62’ Fiabema) - Murawski, Kozubal, Jagiełło (46’ Thordarson) - Hakans (87’ Lisman), Ishak, Gholizadeh (18’ Salamon)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie