
Już w środę poznański Lech rozegra kolejne spotkanie w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów. W trzeciej rundzie na mistrzów Polski czeka serbski FK Crvena Zvezda Belgrad. Bardziej doświadczony rywal jest faworytem dwumeczu, jednak Kolejorz ma papiery na sprawienie niespodzianki. Środowe spotkanie zostanie rozegrane na stadionie przy Bułgarskiej, a początek zaplanowano na godzinę 20:30.
Lech Poznań stoi przed kolejnym europejskim wyzwaniem. Po pewnym zwycięstwie w drugim etapie eliminacji do Ligi Mistrzów Lechitom przyjdzie się zmierzyć z FK Crvena Zvezda Belgrad. O kolejny krok w stronę fazy grupowej najmocniejszych europejskich rozgrywek będzie jednak niezwykle trudno. Już w środę na Bułgarskiej przy akompaniamencie pełnych trybun obie drużyny zmierzą się po raz pierwszy.
Mistrz serbskiej ekstraklasy dobrze rozpoczął sezon, notując cztery zwycięstwa z bilansem bramek 17:2, zwykle demolując oponentów. W poprzedniej rundzie Serbowie spotkani się z Lincoln Red (Gibraltar) i o ile w pierwszym meczu skończyło się skromnym 1:0. Tak w rewanżu rozgrywanym u siebie zespół pokazał ogień – 5:1.
Zobacz również: Darko Jevtić: Zvezda ma lepszy zespół i jest zdecydowanym faworytem
Drużyna z Belgradu od początku stawia sobie za cel powrót do Ligi Mistrzów i rewanż za nieudaną kampanię z poprzedniego roku.
- Wiem co to jest za drużyna. To jest drużyna, która od wielu lat występuje w europejskich pucharach, także w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach, co zresztą miało miejsce w ostatnim sezonie. Znam drużyny, które grają w Lidze Mistrzów, ale muszę przyznać, że nie analizowałem tej drużyny wcześniej. To się wydarzyło dopiero po losowaniu. Nie mam wątpliwości, że jest to bardzo silny zespół, który dysponuje wieloma zawodnikami o wysokiej jakości, szczególnie w ofensywie. Ci zawodnicy mają większą jakość w stosunku do drużyn, z którymi mierzymy się w Polsce. Na pewno nie można powiedzieć, że jest to zespół kompletny w każdym aspekcie, również i oni mają swoje słabości. (…) Nie będzie to najbardziej szalony mecz, jaki można sobie wyobrazić.
- powiedział podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
Wśród największych gwiazd serbskiego giganta należy wymienić kapitana drużyny, Marko Ivanicia. Do najbardziej wszechstronnych piłkarzy należy zaś Alaksandar Katai, a wśród nowo wykreowanych bohaterów należy wskazać niezwykle doświadczonego napastnika Crveny, Marko Arnautovicia. Niewątpliwym asem drużyny jest też Cherif Ndiaye, który jest w stanie napsuć rywalom sporo krwi.
Początek bieżącego sezonu nie rozpieszczał poznaniaków. Zaczęło się bowiem od dotkliwej porażki w meczu o Superpuchar Polski z Legią Warszawa – 1:2. Kolorowo nie było także w zmaganiach krajowych, a prawdziwe przełamanie przyniosło pierwsze spotkanie z islandzkim Breiðablik.
To właśnie przy Bułgarskiej mistrzom Polski udało się wygrać 7:1, a o hat-tricka pokusił się Mikael Ishak. W spotkaniu rewanżowym celem było po prostu wybiegnięcie na murawę i dopięcie formalności. Udało się to zrobić, a symboliczna wygrana przypieczętowała awans Kolejorza do kolejnej rundy – 1:0 (8:1). Niepewności jednak pozostają, a cześć z Lechitów dalej pozostaje poza składem.
- Wydaje mi się, że jest poprawa, choć nie ma zmian w porównaniu do ostatniego meczu. Nadal poza kadrą znajduje się Alfonso Souza i to jest nasz główny problem. Wraca natomiast Bartosz Salamon, ale nie będzie tym razem włączony do składu. Mamy czterech innych stoperów, dwóch z nich zagrało bardzo dobrze w poprzednim meczu pucharowym. Nie ma co ryzykować, Salamon jeszcze tydzień temu miał zastosowane delikatne leczenie. Dysponujemy pełnym składem, ale oczywiście nie ma z nami tych zawodników, którzy są nieobecni od dłuższego czasu, czyli Daniel Hakans, Patrik Walemark, Radosław Murawski.
- opisał sytuację kadrową swojej drużyny Federiksen.
Poznański zespół ma nadzieję na sprawienie niespodzianki. Nie będzie to łatwe, jednak także i gospodarze środowego spotkania mają po swojej stronie pewne argumenty. Jednym z nich będzie własne boisko, a przede wszystkim właśni kibice, gdyż stadion przy Bułgarskiej znów będzie pękać w szwach. Początek środowego starcie z serbskim gigantem zaplanowano na godzinę 20:30.
Dotychczas Kolejorz nie miał szansy mierzyć się w oficjalnych spotkaniach z żadną z serbskich drużyn. Bilans Crveny z polskimi zespołami natomiast, to cztery wygrane. Choć bardziej ograny na salonach europejskich rywal, to spore wyzwanie. To poznaniacy z bałkańskimi drużynami mierzyli się już czterokrotnie. Ostatni raz w sezonie 2017/2018, gdy w eliminacjach do Ligi Europy przyszło niebiesko-białym zagrać przeciwko FK Pelister Bitola. Choć w drużynie mistrza Polski brakuje doświadczonych w pucharach europejskich zawodników, to nic nie jest przekreślone. Jednym z ogranych w Europie graczy pozostaje jednak nowy nabytek Kolejorza, Leo Bengtsson, który ma już w swoim CV paru konkretnych przeciwników.
- Miałem okazję grać z Realem Betis, ze Spartą Praga czy Glasgow Rangers, więc mam już na rozkładzie parę mocnych drużyn, ale nie ulega wątpliwości, że też Crvena jest silnym, ciężkim do pokonania zespołem. Nie mogę doczekać, aż będzie nam dane się z nimi zmierzyć.
- skomentował pomocnik poznańskiej drużyny.
Spotkanie rewanżowe między Lechem Poznań, a serbskim FK Crvena Zvezda Belgrad zostanie rozegrane we wtorek – 12 sierpnia. Do tego czasu Lechici mogą się wyłącznie skoncentrować na tym meczu. Planowany początkowo na sobotę pojedynek z Piastem Gliwice. Na ten moment nieznany jest nowy termin spotkania. Wiadomo jednak, że do zmagań na krajowym podwórku niebiesko-biali powrócą dopiero 16 sierpnia, gdy u siebie podejmą Koronę Kielce.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie