Piłkarze Lecha Poznań rozpoczynają walkę o Puchar Polski. W meczu 1/16 finału zmierzą się na wyjeździe z czwartoligowym Gryfem Słupsk. I chociaż są zdecydowanym faworytem, to spokojni o wynik być nie mogą, bo wyjechali na to spotkanie bez kilku podstawowych zawodników, m.in. Lusia Palmy i Antonio Milicia.
O aktualnej sytuacji kadrowej trener Niels Frederiksem opowiedział tuż przed ostatnim treningiem przed wyjazdem do Słupska. I nie miał dobrych informacji, bo problemy ze zdrowiem mają Luis Palma, Antonio Milić i Timothy Ouma.
Trzech piłkarzy zostanie w Poznaniu. Luis nie zagra ponieważ est lekko przeziębiony, więc otrzymał dzień wolnego. Jutro będzie w klubie trenował indywidualnie. Drobny uraz ma Antonio Milić. Nie jest to nic poważnego, ale nie chcemy ryzykować. Podobnie jest z Timothym Oumą. Też jutro nie zagra
- oznajmił Niels Frederiksen.
Szkoleniowiec Kolejorza zdradził również, że od pierwszej minuty zagrają Mikael Ishak i Yannick Agnero. Dziennikarze dopytywali o to który z młodych piłkarzy dostanie w pucharowym spotkaniu szansę. Sugerowali Kamila Jakóbczyka, który świetnie spisuje się na boiskach 3. ligi (ma już 14 strzelonych goli). Ale trener nie widzi tego zawodnika w składzie na mecz z Gryfem.
Dla mnie najważniejsze jest, by wystawić skład, który naszym zdaniem najlepiej poradzi sobie w tym meczu. Kamil to silny zawodnik, ma duży potencjał. Dlatego też był z nami na Gibraltarze i na pewno dostanie jeszcze swoje szanse, ale tym razem postawimy na Mikaela Ishaka i Yannicka Agnero
- wyjaśnił Duńczyk.
Kolejorz absolutnie nie może zlekceważ niżej notowanego rywala, bo historia pokazuje, że to może źle się skończyć. Piłkarze zapewniają, że nastawienie jest bojowe i koncentracja pełna.
Nastawienie jest takie, jak przed każdym meczem. Nie ma znaczenia, że rywal jest niżej notowany. Jedziemy tam, żeby wygrać. Jesteśmy klubem, który lubi presję i potrafi ją udźwignąć. Gryf będzie ambitny i zdeterminowany, ale my tak samo. Chcemy coś udowodnić po tej porażce na Gibraltarze
- powiedział Kornel Lisman.
Gryf Słupsk to spadkowicz z trzeciej ligi. W czwartej gra w grupie pomorskiej i plasuje się w niej na 3. miejscu. Dla piłkarzy Gryfa, którzy są amatorami, to wyjątkowy mecz. I wcale nie stoją w nim na straconej pozycji, bo w 1. rundzie czwartoligowiec pokonał po dogrywce pierwszoligową Polonię Warszawa. Klub żyje tym spotkaniem od momentu, gdy dowiedział się, że rywalem będzie właśnie mistrz Polski z Poznania. W drużynie prowadzonej przez Krzysztofa Mullera są m.in.: kurier, magazynier pszczelarz, czy barber. Na czwartkowe przedpołudnie dostaną wolne, ale wielu z nich po meczu z Lechem ... pójdzie do pracy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.