Piłkarze Lecha Poznań znów nie zdołał sięgnąć po komplet punktów. Po przerwie reprezentacyjnej mistrz Polski podejmował u siebie w ramach 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin. Mecz obfitował w zwroty akcji, ale kibice Kolejorza opuszczali stadion rozczarowani, bo poznaniacy starcili prowadzenie w samej końcówce gry.
Po krótkiej przerwie PKO BP Ekstraklasa wraca na pełnych obrotach. Na Lecha Poznań zaś od razu czekał wymagający szlagier. Mistrzowie Polski w sobotę przy Bułgarskiej podejmowali Pogoń Szczecin. Po 11 kolejkach w lepszym położeniu jest Kolejorz. Niebiesko-biali w ostatnich meczach regularnie punktują, choć nie zawsze udaje im się sprostać wymaganiom kibiców. Wszystko to przełożyło się na 6. miejsce dla podopiecznych Nielsa Frederiksena.
Źle prezentuje się natomiast w tych rozgrywkach Pogoń, której zawodnikom udało się zwyciężyć w zaledwie 4 spotkaniach, co obecnie daje im dopiero 12. lokatę. Nowym otwarciem było sprowadzenie na ławkę trenerską Thomasa Thomasberga, lecz wiadomo nie od dziś, że przy Bułgarskiej łatwo nie jest.
Zobacz również: Niels Frederiksen przed meczem z Pogonią: Ten sezon jest jak kolejka górska
Mecz rozpoczął się od szybkiego podanie na wolne pole do Pablo Rodrigueza. Następnie szanse otrzymał Taofeek Ismaheel, któremu niechcący przeszkodził Kozubal. Zgodnie więc ze słowami duńskiego szkoleniowca Lech Poznań od razu ruszył do ataku. Drużyna gospodarzy zaczęła szukać szczęścia także w stałych fragmentach gry, a groźnie zrobiło się już w 6. minucie. Wszystko to za sprawą wrzutki Pereiry, po której na strzał główką zdecydował się Antonio Milić. Na posterunku jednak pozostawał Valentin Cojocaru. W 10. minucie z dystansu przymierzył jeszcze Rajmund Molnara, lecz popularne Paprykarze także dalekie były od ideałów.
Przełamanie przyszło w 15. minucie a bramkę na 1:0 zdobył dla szczecińskiej Pogoni nie kto inny, jak Kamil Grosicki. Chwilę później ‘Grosik’ podjął jeszcze jedną próbę, ale tym razem skończyło się bez gola. Koncert gości trwał w najlepsze. Defensywa Lechitów zaś pozostawała bezradna. W 25. minucie szczęście minimalnie nie dopisało Morowi Ndiaye. Za moment po dośrodkowaniu Greenwooda z rzutu rożnego swojej szansy nie wykorzystał Dimitrios Keramitsis, który wyraźnie przestrzelił.
Odważne poczynania przyjezdnych mocno podrażniły mistrzów Polski. Niewiele zabrakło, aby w 30. minucie na listę strzelców wpisał się główkujący Mikael Ishak. Niecałe 10 minut później na odważne zagranie zdecydował się Pereira, któremu udało się znaleźć Ismaheela. Tuż obok słupka strzelił także Luis Palma, a z dystansu spróbował jeszcze uderzyć Rodriguez. Nic nie było w stanie przełamać niemocy zespołu Frederiksena, który schodził do szatni z jedną bramką ‘w plecy’ – 0:1.
Już pierwsze minuty drugiej połowy przyniosły Lechitom przełamanie. W 51. minucie do remisu doprowadził Mikael Ishak, a gospodarze znów zaczęli wywierać presję. Na indywidualną akcję zdecydował się jeszcze Palma. Honduranin w 60. minucie złożył się do strzału z odległości, pokonując Cojocaru w bramce. Okazało się jednak, że gracz był na spalonym. Następnie przed szansą stanął Filip Jagiełło, jednak piłka uderzyła w słupek.
Bezradni szczecinianie mogli jedynie rozkładać ręce. Drużyna nie potrafiła sobie poradzić z presją, a boisko opuścił w 76. minucie Kamil Grosicki. W kolejnych minutach Kolejorz próbował zaatakować z prawej flanki. Nic to jednak nie dało, zaś przed szansą stanął Sam Greenwood. Wciąż był remis. Lech Poznań rzutem na taśmę objął prowadzenie. W 89. minucie bowiem świetne podanie od Jagiełły wykorzystał Leo Bengtsson. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. W doliczonym już czasie futbolówkę za kołnierz Bartoszowi Mrozkowi wsadził Paul Omo Mukairu. Ostatecznie mecz zakończył się niesatysfakcjonującym dla obu stron remisem 2:2, a szansa na rewanż dopiero wiosną.
Zagraliśmy dobre spotkanie, stworzyliśmy sobie szanse, szkoda, że nie strzeliliśmy więcej goli. Szkoda tej końcówki, że w taki sposób broniliśmy w ostatnich pięciu minutach i przez to straciliśmy te dwa punkty. Uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Po stracie bramki ruszyliśmy na rywala, dążyliśmy do tego, żeby wyjść na prowadzenie i nam się to udało. Szkoda, że to się tak wszystko potoczyło
- skomentował Antoni Kozubal.
Następne spotkanie zespół Nielsa Frederiksena rozegra już w czwartek, 23 października, mierząc się w meczu wyjazdowym z Lincoln (Gibraltar). Będzie to mecz 2. kolejki Ligi Konferencji, a jego początek zaplanowano na godzinę 21:00. Następnie w niedzielę, 26 października, drużyna zagra przy Łazienkowskiej z Legią Warszawa.
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 2:2 (0:1)
Ishak 51’, Bengtsson 89’ – Grosicki 15’, Mukairu 90’
Składy zespołów
Lech: Mrozek, Pereira, Douglas, Milić, Gurgul, Ismaheel, Kozubal, Jagiełło, Palma, Rodriguez, Ishak
Pogoń: Cojocaru, Wahlqvist, Keramitsis, Huja, Koutris, Ulvestad, Ndiaye, Juwara, Greenwood, Molnar, Grosicki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie