Jeden punkt jest, lecz nie tego kibice Kolejorza oczekiwali w Płocku. Lech Poznań w 17. kolejce PKO BP Ekstraklasy bezbramkowo zremisował z lokalną Wisłą. Pomimo ogromnej przewagi w posiadaniu Lechitom nie udało się strzelić ani jednego gola. Prawdziwym pechowcem jest natomiast Antonio Milić.
Po dwóch ostatnich wygranych mistrzom Polski nie dopisało szczęście. O prawdziwym pechu może zaś mówić Antonio Milić, który już w pierwszej połowie opuścił boisko. Defensor najpewniej znów złapał kontuzję, która na jakiś czas pozbawi go miejsca w składzie drużyny trenera Frederiksena. Do urazu doszło już w 6. Minucie meczu, a Chorwata zastąpił Mateusz Skrzypczak. Około 17. minut przed szansą na przełamanie stanął Wiktor Nowak, lecz na posterunku był między słupkami Bartosz Mrozek.
Parę minut później mecz znów przerwano, co było skutkiem dużego zadymienia po racach. Później swoją grę przyspieszyć udało się Lechitom, narzucając rywalom własny styl gry. W 36. minucie wynik próbował otworzyć Luis Palma. Chwilę później kolejny, tym razem niecelny strzał, oddał reprezentant Hondurasu. Minuty uciekały nieubłaganie. Przewaga Kolejorza była widoczna, a jednak, ofensywnie drużyna nie doszła do głosu. Na domiar złego idealną okazję na zdobycie bramki miał Leo Bengtsson, lecz gracz poślizgnął się niefortunnie. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugą połowę ekipa gospodarzy starała się wejść pełną parą. W 49. minucie strzał w światło bramki oddał Zan Rogelj, ale znów dobrze zachował się Mrozek. Później gra przeniosła się na połowę Wisły Płock. Swoją szansę zmarnował Joel Pereira, a strzał Filipa Jagiełły pozostawiał wiele do życzenia. Szukając impulsu trener Frederiksen wprowadził do gry kapitana niebiesko-białych, Mikaela Ishaka. Szwed w 74. minucie ujrzał żółty kartonik, a impas trwał dalej.
W 80. minucie superstrzelec Kolejorza znów spróbował szczęścia, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Ukarany żółtą kartką został jeszcze Jagiełło, a gościom wyraźnie brakowało argumentów. Lechici stale mieli futbolówkę pod swoimi nogami, lecz przełamania dalej nie było. Na finiszu strzał głową oddał Wojciech Mońka, huknął zdołał jeszcze Pereira. Za moment jednak spotkanie zamknął Wojciech Myć, odbierając Lechitom nadzieję na wygraną. Mistrzowie Polski mogą pluć sobie w brodę, po takim meczu wrócić z punktem, to wynik poniżej oczekiwań.
Wisła Płock – Lech Poznań 0:0 (0:0)
Składy zespołów
Wisła: Leszczyński, Haglind-Sangre, Kamiński, Edmundsson, Rogeij, Kun, Pacheco, Nowak, Lecoeuche, Sekulski, Niarchos
Lech: Mrozek, Pereira, Mońka, Milić, Gurgul, Rodriguez, Kozubal, Jagiełło, Bengtsson, Agnero, Palma
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie