
Barbara Matić w Chorwacji jest prawdziwą gwiazdą. Pierwszą i jedyną w kraju judoczką, która wywalczyła tytuł mistrzyni olimpijskiej. Stało się tak podczas igrzysk w Paryżu. Ale już wcześniej była jedną z najlepszych chorwackich sportsmenek. Ma w swoim dorobku tytuły mistrzyni świata, mistrzyni Europy, medal Igrzysk Europejskich i wiele medali międzynarodowych zawodów. Od dzisiaj ta mistrzyni jest w Poznaniu. To bohaterka kolejnej edycji Brother Champion Judo Camp organizowanego przez Akademię Judo Poznań. W tych wyjątkowych, międzynarodowych warsztatach bierze udział 730 uczestników.
Beata Oryl-Stroińska: Witaj w Poznaniu, to zdaje się Twoja pierwsza wizyta w naszym mieście, jakie pierwsze wrażenia?
Barbara Matić: To nie jest moja pierwsza wizyta w Polsce, ale w Poznaniu rzeczywiście tak. Przyleciałam wczoraj, dzisiaj zwiedziałam już Stare Miasto, bardzo ładnie tu u Was. Miałam trochę wolnego czasu, teraz jesteśmy w Akademii Judo, bo jest drużynowy turniej, któremu patronuję. No i czekam już na camp.
Czego się po nim spodziewasz?
Słyszałam, że jest bardzo dużo uczestników, co mnie bardzo cieszy. Brałam kiedyś udział w podobnym wydarzeniu w Zagrzebiu, jestem więc podekscytowana.
Co będziesz chciała przekazać uczestnikom campu?
Tak naprawdę to chciałbym przekazać wszystko co wiem, ale mam tylko pięć treningów, więc nie będzie to możliwe. Skupię się więc na technice walk. Chcę pokazać te techniki, które ja stosuję żeby wygrywać walki. Na pewno zdradzę też pewne tajemnice, pokażę pewne rzeczy, które ja lubię robić trochę inaczej, niż inni. Mam nadzieję, że to się spodoba.
Może zdradzisz też jak uspokajasz się przed walkami? Patrząc na Ciebie w Paryżu miałam wrażenie, że jesteś bardzo spokojna, jakby bez emocji. Chyba, że były tylko w środku.
Sporo nad tym pracuję. Oczywiście, że emocje są. Jak stajesz do walki o złoty medal olimpijski nie może być inaczej. Ale ja staram się wyciszać. Skupienie, spokój i pewność siebie. No i pozytywne myślenie.
Jak zmieniło się Twoje życie po wywalczeniu złotego medalu olimpijskiego w Paryżu?
No trochę się zmieniło. Na pewno jestem jeszcze bardziej rozpoznawalną osobą. Ludzie zatrzymują mnie na ulicy, chcą sobie zrobić zdjęcie, to bardzo miłe. Więcej jest mnie w mediach. Staram się wykorzystać ten czas dla dobra naszej dyscypliny.
Teraz normalnie trenujesz, przygotowujesz się do zawodów?
Oczywiście jestem w treningu, ale do tego sezonu poolimpijskiego podchodzę bardzo spokojnie. Nawet nie chcę deklarować, czy w tych najważniejszych zawodach wystartuję. Jest jeszcze dużo czasu. Chcę na pewno trochę odpocząć, bo poprzednie sezony były bardzo intensywne. Teraz mam więc czas na wiele rzeczy, których nie mogłam robić wcześniej. Choćby taki camp, jak w Poznaniu. W szczycie sezonu na pewno nie mogłabym wziąć w nim udziału. Tak więc trenuję, pewnie gdzieś wystartuję, ale nie wiem jeszcze jak cały sezon będzie wyglądał.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie