
Przed piłkarzami Warty Poznań siedem „finałów", które zadecydują o tym, czy w przyszłym sezonie zobaczymy Zielonych w rozgrywkach Betclic 1. Ligi. Pierwszy z nich dziś wieczorem w Grodzisku Wielkopolskim.
Zero goli – oto niechlubny „dorobek" Warciarzy w trzech ostatnich meczach ligowych. Zespół prowadzony przez Ryszarda Tarasiewicza nie zdołał jeszcze ani razu pokonać bramkarza rywali i na dziewięć możliwych do zdobycia punktów uzyskał zaledwie... jeden (28 marca po bezbramkowym remisie ze Zniczem w Pruszkowie).
Takie rezultaty nie pozwoliły poznańskiej drużynie wydostać się ze strefy spadkowej. W tym momencie Warta zajmuje 16. pozycję w stawce, wyprzedzając jedynie Pogoń Siedlce i Stal Stalowa Wola. Pocieszeniem dla kibiców jest fakt, że plasująca się o jedno miejsce wyżej Kotwica Kołobrzeg zgromadziła dotąd tyle samo punktów co Zieloni (dokładnie 21).
Dziś o 20:30 poznaniacy powalczą przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna o swoje premierowe zwycięstwo w 2025 roku.
Górnik to dobrze zorganizowany zespół, który gra raczej w średniej i niskiej obronie. Pracowaliśmy nad znalezieniem recepty na to w tym krótkim okresie. W niecałe siedem dni gramy trzy mecze
– powiedział przed tym spotkaniem trener Warty Poznań, Ryszard Tarasiewicz.
Trzeba wyeliminować proste błędy techniczne w wyprowadzeniu, bo to napędza przeciwnika, szczególnie gdy gra się z takimi rywalami jak Wisła czy Arka. Nie można ułatwiać przeciwnikom zadania
– dodał.
Gracze z Łęcznej źle weszli w bieżący rok. W pierwszych pięciu meczach ponieśli aż cztery porażki i tylko raz zdołali zremisować ze swoim oponentem (2:2 z ŁKS-em Łódź). Z czasem zaczęli jednak nabierać wiatru w żagle.
Ostatnie zwycięstwa nad Ruchem Chorzów i Miedzią Legnica, a także remis z niżej notowaną Kotwicą Kołobrzeg, dały nieco spokoju kibicom z województwa lubelskiego. Aktualnie Górnicy tracą 4 punkty do otwierającej strefę barażową Wisły Kraków, a zatem niewykluczone, że na finiszu rozgrywek podopieczni Pavola Stano włączą się jeszcze do gry o awans do PKO BP Ekstraklasy.
Jeśli chodzi o linię obrony, to w większości spotkań grali ci sami zawodnicy, bo uważam, że na tych pozycjach powinno robić się najmniej roszad. W sektorze ofensywnym możemy żonglować zawodnikami, bo jest to potrzebne, chyba że ktoś jest bardzo dobrej dyspozycji. Większość zmian wymuszonych jest drobnymi urazami i grą co trzy dni
– stwierdził szkoleniowiec Warty.
Nie czuję bezsilności. Moim zadaniem jest przygotować tak zespół, by w krótkim odstępie czasu tak przygotować zespół, by wydobyć to co najlepsze z zawodników. Zawodnicy ofensywni mają to do siebie, że jeśli przez dłuższy okres nie strzelają gola, to zaczynają wątpić. To jest najgorsze, co może być. Przede wszystkim trzeba myśleć o tym, co dzieje się na boisku, a nie patrzeć na zegar, bo to donikąd nie prowadzi
– kontynuował na konferencji prasowej Tarasiewicz.
Pierwszy gwizdek w piątkowym meczu 28. kolejki zabrzmi o 20:30. Areną zmagań będzie stadion w Grodzisku Wielkopolskim przy ul. Powstańców Chocieszyńskich 52. W pierwszym starciu Warty z Górnikiem padł remis 1:1, a bramki zdobyli wówczas Damian Warchoł i Maciej Firlej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie