Reklama

Nieudana pogoń Enei Basketu Poznań

Koszykarze Enei Basketu Poznań doznali trzeciej porażki w sezonie. Chociaż przeciwko Enei Abramczyk Astorii Bydgoszcz walczyli do końcowej syreny, to zeszli z własnego parkietu pokonani.

W aktualne rozgrywki nieco lepiej weszli koszykarze Przemysława Szurka. Po sześciu meczach Enea Basket miała na koncie cztery wygrane i dwie porażki, z kolei Enea Abramczyk Astoria odniosła w tym czasie trzy triumfy i trzy razy schodziła z parkietu pokonana. Oba zespoły przystępowały do sobotniego meczu podbudowane środowymi zwycięstwami – nad OPTeamem Energią Polską Resovią Rzeszów oraz Miastem Szkła Krosno.

Mocne uderzenie gości

Już w pierwszej kwarcie goście z Bydgoszczy pokazali, dlaczego w minionym sezonie wywalczyli srebrne medale na zapleczu Orlen Basket Ligi. Szybką trójką wynik otworzył Karol Kamiński, który w dalszych minutach był jedną z głównych postaci w ataku Asty. Od stanu 4:3 dla Basketu przyjezdni zanotowali serię 12:0.. Po dziesięciu minutach meczu tablica wskazywała rezultat 20:9 dla podopiecznych Grzegorza Skiby.

Druga kwarta była już nieco lepsza w wykonaniu gospodarzy, którzy konsekwentnie starali się odrabiać straty. Nieźle prezentowali się Piotr Wieloch i Patryk Stankowski, a po rzucie zza łuku Wojciecha Frasia deficyt wynosił już tylko pięć oczek (40:45). W ostatnich sekundach pierwszej połowy Astoria zdołała jednak ponownie odskoczyć dzięki kontrze dobrze dysponowanego tego dnia Jakuba Andrzejewskiego i na przerwę goście schodzili z przewagą 49:40.

Po kilkunastominutowym odpoczynku zespół trenera Skiby szybko powiększył dystans dzielący obie ekipy do 14 punktów (56:42), a błysk ofensywny zaliczył Wojciech Dzierżak. W zespole Basketu brakowało skuteczności, choć chwilami widać było, że podopiecznych Przemysława Szurka stać na odrobienie strat. Pozytywne akcenty wnieśli Kacper Mąkowski i Arkadiusz Adamczyk, ale bydgoszczanie wciąż grali bardzo konsekwentnie, czego dowodem był wynik po trzeciej kwarcie – 73:57.

W tej bardzo trudnej sytuacji poznaniacy nie złożyli broni i udowodnili, że w tym sezonie nie można ich przedwcześnie skreślać. Ostatnie pięć minut meczu dało sporo nadziei na dogrywkę. Od stanu 68:82 drużyna z Wielkopolski zaliczyła run 11:1, zmniejszając straty do zaledwie czterech punktów. Heroiczna pogoń gospodarzy nie wystarczyła jednak do
tego, by wyjść na prowadzenie. W końcówce goście wykorzystali zdecydowaną większość rzutów osobistych i wygrali 92:85.

Zostaliśmy napadnięci w obronie. Miałem sporo uwag do arbitrów, że pozwalali a tak dużo kontaktu, choć z drugiej strony trzeba przyznać Astorii, że była po prostu lepsza. Wykorzystywali każdy nasz błąd. Świetnie wprowadził się Karol Kamiński, który był takim „x-factorem". Do tej pory grał źle, a te zawody
rozpoczął od celnej trójki. Tego się obawialiśmy. W drugiej kwarcie był taki moment, że mieliśmy kontrę w rękach, pojawia się nagle przerwana akcja, tracimy sześć punktów i chwilę później robi się minus 9. To są takie małe szczegóły, które potem ważą. Z drugiej strony wrócić w końcówce w dwie minuty z kilkunastu punktów deficytu na cztery? Jestem dumny z drużyny, naprawdę świetnie się z nimi pracuje. Astoria była faworytem, ale robiliśmy, co tylko mogliśmy. Prawda jest taka, że gdybyśmy dzisiaj lepiej bronili, to pewnie byśmy ten mecz wygrali, ale defensywa nie była dziś po naszej stronie. Bydgoszczanie wyjeżdżają z zasłużonym zwycięstwem

– powiedział na gorąco po spotkaniu trener Enei Basketu Poznań, Przemysław Szurek.

Sporo sił kosztowało nas gonienie przeciwnika. Postawili nam bardzo twarde warunki i wygrali zasłużenie. Zabrakło nam szczegółów, może dwóch celnych trójek więcej. Każdy kolejny mecz jest najważniejszy, ba – każdy kolejny trening. Czas pokaże, dokąd w tym sezonie zaprowadzi nas włożona praca

– podkreślił Piotr Wieloch, kapitan zespołu z Poznania.

W następną sobotę o 20:00 Enea Basket Poznań zagra po raz trzeci z rzędu przed własną publicznością. Tym razem Wielkopolanie podejmą GKS Tychy, czyli brązowych medalistów ubiegłego sezonu I ligi.

Enea Basket Poznań – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 85:92 (9:20, 31:29, 17:24, 28:19)

Punktowali dla Enei Basketu: Stankowski 15, Wieloch 15, Samsonowicz 11, Rosiński 10, Stopierzyński 9, Adamczyk 8, Mąkowski 8, Fraś 5, Paczkowski 4

Punktowali dla Enei Abramczyka Astorii: Andrzejewski 18, Kamiński 14, Siewruk 13, Kimbrough 12, Dzierżak 11, Kiwilsza 9, Chyliński 6, Wilk 6, Czempiel 3

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do