Każda seria ma swój koniec. Ale ta, którą wypracowali piłkarze Warty Poznań wciąż trwa. A trwa już od trzynastu kolejek spotkań Betclic 2. Ligi, dokładnie od 3 sierpnia. I jest to historyczne osiągnięcie, bo to najlepsza seria piłkarskiej Warty od 95 (!) lat. Zieloni chociaż z KKS-em 1925 Kalisz przegrywali do przerwy 0:2, to wygrali 3:2.
Adrian Cierpka, Mateusz Wypych i Jakub Paszkowski wrócili na boisko przy Drodze Dębińskiej, ale byli piłkarze Warty Poznań wybiegli na nie w barwach KKS-u Kalisz. W derbowym pojedynku faworytami nie byli, bo Zieloni legitymują się serią dwunastu meczów bez porażki, a kaliszanie okupują dolną część drugoligowej tabeli.
Ale to drużyna gości była z pierwszej części meczu bardziej zadowolona. W 21. minucie najpierw wykorzystała gapiostwo obrońców Warty i wywalczyła rzut rożny, a po chwili po płaskim dośrodkowaniu Karola Danielaka KKS piłkę do siatki Leo Przybylaka skierował Przemysław Zdybowicz. Było 1:0 dla drużyny z Kalisza. Zieloni próbowali odrobić stratę i przeważali. Częściej byli przy piłce, ale mieli spore problemy z konstruowaniem groźnych akcji. A gdy już przedostali się w okolice pola karnego KKS-u, to brakowało wykończenia. W strzałach oddanych w pierwszej części meczu było 9:3 dla poznaniaków, ale na tablicy wyników wciąż widniał wynik 0:1.
Drugą połowę piłkarze Warty zaczęli z animuszem. Już w pierwszej akcji Kacpert Rychert próbował zaskoczyć Macieja Krakowiaka. Przebieg gry był podobny, jak w pierwszej części spotkania: gospodarze mieli więcej posaidania, ale ic z tego nie wynikało. Wynik zmienił się w 54. minucie, ale na korzyść KKS-u. W zamieszaniu w polu karnym arbiter dopatrzył się faulu i podyktował rzut karny. Leo Przybylak wyczuł intencje Przemysława Zdybowicza, ale napastnik zespołu gości strzelił precyzyjnie i swoim drugim golem w tym meczu podwyższył na 2:0.
Trener Warty natychmiast dokonał trzech zmian. I natychmiast były efekty. Karol Dziedzic dziesięć minut po tym, jak pojawił się na boisku wlał nadzieje w serca kibiców Warty Poznań. Wykorzystał dośrodkowanie Filipa Walusia (po szybkim rajdzie z prawej strony) i było 1:2. Karol Dziedzic był bohaterem też kolejnej akcji, bo to on świetnie podał nabiegającego Marcela Stefaniaka, który strzelił tak, że Jan Flak skierował piłkę do własnej bramki. 2:2.
Poznaniacy niczym uskrzydleni wciąż atakowali. I w 78. minucie objęli prowadzenie. Z rzutu karnego gola zdobył Marcel Stefaniak. Warta wygrywała 3:2. I nie zamierzała na tym poprzestać. Już w doliczonym czasie gry wynik spotkania na 4:2 ustalił ładnym, precyzyjnym strzałem Filip Waluś.
Warta Poznań wciąż wiceliderem rozgrywek.
Warta Poznań - KKS 1925 Kalisz 4:2 (0:2)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie