Reklama

Ryan Douglas: Nie czuję presji. Po kontuzji nie ma już śladu

Przed sezonem 2024 dla większości fanów czarnego sportu Ryan Douglas był postacią anonimową, która zasilała ówczesnego pierwszoligowego spadkowicza PSŻ Poznań. Australijczyk był wtedy najbardziej znany ze swoich startów w barwach drugoligowego Kolejarza Rawicz, w którym spędził dwa pełne sezony notując przy tym solidne rezultaty. Gdy okazało się, że poznańskie „Skorpiony” pozostają jednak w strukturach pierwszoligowych, wielu zastanawiało się czy zawodnik rodem z Antypodów poradzi sobie szczebel wyżej. Okazało się, że sezon 2024 był przełomowy zarówno dla PSŻ Poznań, jak i dla niego samego, bo żużlowiec stał się absolutnym odkryciem Metalkas 2 Ekstraligi.

Dawid Procajło: Poprzedni rok był dla Ciebie pierwszym na poziomie rozgrywek Metalkas 2 Ekstraligi. Byłeś niewątpliwie odkryciem sezonu i jednym z najbardziej efektywnych zawodników zajmując indywidualnie miejsce w TOP 5 średnich biegowych ubiegłorocznych rozgrywek. Wraz z swoją świetną dyspozycją „Skorpiony” również osiągnęły bardzo dobry wynik dochodząc aż do półfinałów rundy play-off. Jak Ty oceniasz ubiegły sezon w barwach Poznania?

Ryan Douglas (Hunters PSŻ Poznań): Owszem był to świetny okres, wierzyłem, że mogę przejść na wyższy poziom i dobrze się na nim odnaleźć. Oczywiście nigdy nie wiesz jak to będzie, dopóki tego nie osiągniesz. Jest mi oczywiście
bardzo miło, że Poznań dał mi tą możliwość i przyjął mnie do składu. Może nawet trochę ten sezon mnie zaskoczył, ale zaraz po etapie zaskoczenia czułem zadowolenie, szczególnie z mojego sprzętu i z samego siebie. Dzięki temu, że wszystko dobrze funkcjonowało mogłem się trochę zrelaksować i czerpać przyjemność z samej jazdy. Miałem bardzo udany sezon i oczywiście klub również miał świetny rok, więc teraz możemy spróbować zbudować razem
coś więcej, na co w tym sezonie się nastawiamy.

Przed poprzednim sezonem nie była nakładana na twoje barki jakakolwiek presja, ponieważ każdy wtedy patrzył na Aleksandra Łoktajewa jako lidera i kapitana zespołu. Teraz jednak wszystkie oczy będą zwrócone na Ciebie. Czy czujesz z tego powodu mentalną presję?

Jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nie myślę o tym zbyt dużo, tylko o własnej pracy i o tym co chcę osiągnąć. Jestem nastawiony na zwiększoną pracę niż kiedykolwiek i mam nadzieję, że w tym sezonie przyniesie to wymierne rezultaty. Wierzę w siebie i chce się ciągle rozwijać, wierzę też, że jestem nadal w stanie się wyróżniać i nie widzę powodów dla którego nie mogę wykręcić podobnego wyniku jak poprzednio, jeśli nie lepszego.

Zimę zawsze spędzasz w rodzimej Australii, gdzie odpoczywasz, ale i przygotowujesz się do sezonu w Europie. Startujesz w styczniowych Indywidualnych Mistrzostwach Australii. W tym roku musiałeś jednak opuścić te zawody z powodu kontuzji. Czy brak startów w krajowym czempionacie nie komplikuje dla Ciebie sytuacji w związku z przygotowaniami do występów m.in. w Polsce? Jak obecnie się czujesz?

Nie ukrywam, że jestem rozczarowany brakiem mojej osoby na krajowych mistrzostwach. Zarówno pod względem sprzętowym, jak i kondycyjnym byłem przygotowany. Miałem jednak mały upadek na motocrossie, wyniku którego uszkodzeniu uległa moja kostka. Na szczęście nie było to nic poważnego i w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem był odpoczynek od startów. Myślę, że teraz mój organizm jest przygotowany w stu procentach. Decyzja aby odpocząć była najlepsza, ponieważ mentalnie sezon w Europie jest bardzo męczący. Po startach w Polsce, Wielkiej Brytanii, czy Szwecji byłem trochę zmęczony. Późniejsze przygotowanie się do zawodów w Australii również nie dało mi szansy na
odpoczynek, więc jak już się zdecydowałem, że nie będę jechał, to już się nastawiłem się na odpoczynek od speedwaya. Oczywiście bardzo lubię wracać do mojego kraju i trenować, ale teraz czuję się już naprawdę bardzo dobrze i czekam na pierwsze jazdy w Europie.

W zeszłym roku dysponowałeś jednostkami silnikowymi od Ashleya Hollowaya i to się okazało bardzo istotną zmianą dla Ciebie. Czy jesteś zadowolony z pracy tego tunera? Czy może będziesz też testować jakieś alternatywne rozwiązania?

Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak wszystko się potoczyło w zeszłym sezonie ze sprzętem przygotowanym przez Ashleya. Obecnie nastawiam się na więcej silników od niego, ponieważ łączą mnie z nim dobre relacje.

Z tego co pamiętam podczas pierwszych ubiegłorocznych przedsezonowych sesji treningowych testowałeś również jednostkę silnikową od Petera Johnsa, ale finalnie nie zdecydowałeś się jej użyć w rozgrywkach ligowych. Dlaczego?

Zgadza się, miałem wtedy jeden silnik od Petera na początku sezonu bo do momentu startu rozgrywek 2024 jeździłem wyłącznie jego jednostkach silnikowych. One też oczywiście były dobre, ale czegoś mi w nich brakowało, czegoś co znalazłem w silnikach od Ashleya. W nich czułem się najbardziej komfortowo, od pierwszego meczu wszystko było w jak najlepszym porządku, więc od tamtej pory nie widziałem żadnych powodów, żeby coś zmieniać.

Podczas zgrupowania PSŻ-u we Władysławowie miałeś okazję do integracji z nowymi kolegami z zespołu oraz także nowym trenerem Erykiem Jóźwiakiem. Czy uważasz, że ten wspólny czas był dla was wystarczający, by się zapoznać?

Myślę, że dobrze się zintegrowaliśmy, oczywiście nie miałem wcześniej możliwości poznać Bartka Smektały i teraz jesteśmy już ze sobą zapoznani. Jak już będziemy razem na torze ,to z pewnością będziemy już zaprzyjaźnieni i to na
pewno ułatwi nam naszą wzajemną współpracę. W drużynie jest też Norick i kilku innych chłopaków, którzy są nowi w zespole i oczywiście mogę służyć im radą.

Pierwszy trening na Golęcinie ma się odbyć 15 lub 16 marca. Podczas prezentacji zespołu wspominałeś, że poznański tor jest twoim ulubionym. To dyplomacja, czy naprawdę wolisz ten tor od innych?

Nie, naprawdę bardzo lubię ten tor, chociaż oczywiście przez pierwsze kilka spotkań szukałem sposobu, by go rozpracować. Po pewnym czasie pojawił się jednak nowy toromistrz (Jan Choroś – przyp.red.) i od tego czasu naprawdę lubię jeździć na golęcińskim torze.

Czyli można postawić śmiałą tezę, że lubisz tego typu tory o podobnej charakterystyce ,jak ten znajdujący się na poznańskim Golęcinie?

Tak, lubię większe i szybsze tory a co za tym idzie lubię mieć wiele możliwości do działania i wykorzystywać każdą okazję, by wyprzedzić przeciwnika. Na tę chwilę nie mam tak naprawdę tylko jednego ulubionego, lubię wszystkie tory w Polsce. Są one dobrze przygotowane i dlatego lubię na nich jeździć. Jestem przygotowany na rywalizację na każdym torze.

W zeszłym roku stałeś się uznanym specjalistą od zwycięstw, w kilku meczach pokazałeś prawdziwy charakter szczególnie w wygranych spotkaniach z faworytami całych rozgrywek jak Ostrów, czy Bydgoszcz. Czy w twojej ocenie
jest to możliwe również teraz i jesteście w stanie powtórzyć ubiegłoroczny wynik?

Tak, w końcu jest to speedway i są dwie drużyny, a w dniu meczu wygra najlepsza z nich i nie ma takiego zespołu, który może czuć się zawsze w pełni komfortowo. Oczywiście musimy dobrze wykonywać swoją pracę i podążać za
oczekiwaniami oraz własnymi umiejętnościami. Dlatego sądzę, że jesteśmy w stanie to powtórzyć. Uważam, że liga w tym sezonie jest jeszcze silniejsza z uznanymi nazwiskami, które zeszły do niej z najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie
będzie to łatwe, ale myślę, że zawodnicy w naszym zespole mogą się jeszcze rozwinąć. Nie patrzymy na przeciwników, wiemy jakie są ich umiejętności i są to rywale, którzy też chcą się cały czas rozwijać, więc na to zawsze należy zwrócić uwagę.

Czego Tobie życzyć przed nadchodzącym sezonem?

Oczywiście, żeby nie było kontuzji to nigdy nie jest fajne. Nie chcę wypowiadać na głos moich życzeń, wiem, co chcę osiągnąć, więc chyba trzeba uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć jak to się wszystko zakończy.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 10/03/2025 11:27
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do