
Tak słabo grających piłkarzy Lecha Poznań kibice dawno nie widzieli. W przedostatnim meczu rundy jesiennej PKO BP Ekstraklasy Kolejorz tylko zremisował na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:0. Poznaniacy utrzymają pozycję lidera, ale czy ich przewaga mocno zmaleje przekonamy się po weekendowych spotkaniach.
Zdecydowanym faworytem meczu był Lech, który w poprzednich kolejkach pokonał Legię Warszawa 5:2 i GKS Katowice 2:0. Piłkarze Piasta mieli doznali dwóch porażek z rzędu (2:3 z Motorem Lublin i 0:1 z Górnikiem Zabrze). Do tego musieli radzić sobie bez ukaranego za czerwoną kartkę, swojego kapitana Jakuba Czerwińskiego oraz kontuzjowanego Damiana Kądziora.
To był jednak najsłabszy mecz Lecha Poznań w obecnym sezonie. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie starcia z Piastem Gliwice piłkarze Kolejorza nie oddali żadnego strzału na bramkę Frantiska Placha. Rywale też nie zachwycili, ale byli stroną dominującą i stworzyli sobie groźniejsze sytuacje bramkowe. Po jednej z nich, w 19. minucie piłka znalazła się w bramce Bartosza Mrozka, ale gol Piaseckiego padł ze spalonego i nie został uznany.
W drugiej połowie Lech zagrał odrobinę lepiej, ale wciąż nie mógł odnaleźć "swojej" gry. Podopieczni Nielsa Frederiksena próbowali rozmontować defensywę cofniętego już trochę rywala. Udało im się to w 64. minucie. Strzał Joela Pereiry z linii pola karnego obronił Plach. Odnotowano jeszcze jeden strzał - w 74. minucie, niecelnie uderzył Afonso Sousa.
Zawsze wychodzimy na boisko, żeby wygrać. Dzisiaj to się niestety nie udało. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że był to jeden ze słabszych naszych występów w tym sezonie. W pierwszej połowie zabrakło nam jakości. Piast dobrze się bronił, nie dawał nam w ogóle przestrzeni do rozgrywania. A my byliśmy z piłką przy nodze, ale graliśmy zdecydowanie zbyt wolno. W drugiej połowie zwłaszcza ostatnie 20 minut było już dużo lepsze. Ale nie mieliśmy tyle jakości, żeby wygrać spotkanie. Mówi się czasem, że skoro nie można wygrać to lepiej mieć jeden punkt niż przegrać. Trzeba jednak przyznać, że tutaj to rozstrzygnięcie nie jest dla nas absolutnie zadowalające
- powiedział Niels Frederiksen, trener Lecha Poznań.
Chcieliśmy zmienić naszą grę, wychodzić do podań na wolne pole. Nie tworzyliśmy sytuacji, mieliśmy jedną z Joelem i to tak naprawdę wszystko w tym meczu. Remis jest rozczarowaniem, bo zawsze jedziemy po zwycięstwo. Patrząc na to, jak spotkanie się potoczyło, jeden punkt jest po prostu w porządku. Lepiej wyjechać z remisem, niż z niczym, bo Piast miał swoje sytuacje, a my dziś ich nie mieliśmy. Na koniec sezonu ten punkt może okazać się ważny
- przyznał w rozmowie z TVP Sport Antoni Kozubal.
Piłkarze Lecha bez względu na pozostałe wyniki 17. kolejki spotkań utrzyma pozycję lidera rozgrywek. O to, by na tym miejscu pozostać przez całą zimę zagra w ostatnim meczu rundy jesiennej w Zabrzu, gdzie zmierzy się z groźnym i nieobliczalnym Górnikiem.
Piast Gliwice - Lech Poznań 0:0
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Miguel Nobrega, Miguel Munoz, Tomas Huk - Miłosz Szczepański (69. Andreas Katsantonis), Tihomir Kostadinov, Grzegorz Tomasiewicz (79. Filip Karbowy), Jakub Lewicki (79. Igor Drapiński) - Michał Chrapek (58. Jorge Felix), Fabian Piasecki (58. Maciej Rosołek).
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milic, Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (46. Bryan Fiabema), Radosław Murawski, Afonso Sousa (76. Filip Szymczak), Antoni Kozubal (64. Filip Jagiełło), Patrik Walemark (76. Dino Hotic) - Mikael Ishak..
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie