Reklama

Śmiać się czy płakać? Kompromitacja Lecha. < Trener i piłkarze muszą ponieść konsekwencje >

Tego się nikt nie spodziewał i niks sobie nie wyobrażał. Piłkarze Lech Poznań w wyjazdowym meczu Ligi Konferencji z gibraltarskim Lincoln Red Imps przegrał 1:2. Błędom poznaniaków nie było końca, a obnażyła je drużyna amatorska. "To jest kompromitacja mistrza Polski. To jest wstyd. Trener i piłkarze muszą ponieść konsekwencje" - powiedział były reprezentant Polski Tomasz Hajto, w pomeczowym studiu Polsatu Sport.

Dominacja to jedno, a zuchwałość to drugie

Lech Poznań ma za sobą ‘ciężkie’ starcie z gibraltarskim Lincoln Red Imps. Można powiedzieć na własne życzenie, bo trener Niels Frederiksen wystawił drugi skład, jakby na przekór temu co mówił, że.spodziewa się trudnego spotkania. Bez Mikaela Ishaka, Luisa Palmy, czy Joela Pereiry Lech nie potrafił konstruować akcji. 

Groźnie zrobiło się już w 14. minucie gdy po strzale Tjay’a De Barry mogło być 1:0 dla gospodarzy. Dla mistrzów Polski było to ostrzeżenie, z którego nie do końca udało się wyciągnąć wnioski. W kolejnych minutach Kolejorz grał nerwowo, popełniając sporo błędów. W 21. minucie rzut rożny wywalczył jednak Thordarson, a chwilę później blisko umieszczenia piłki w sieci głową był Yannick Agnego. Wciąż był jednak bezbramkowy remis, a zmiennik Ishaka ujrzał żółty kartonik.

Konsekwencja i pokora

Zepchnięci na drugi plan gracze gospodarzy nie mieli zamiaru odpuszczać. Znów w paru momentach się zagotowało, a szczęścia dalej brakowało Fiabemie. W defensywie odważnie grał Timothy Ouma, lecz w końcu Lincoln przełamał cierpiącą defensywę niebiesko-białych. Błędom nie było końca, a w 32. minucie Bartosza Mrozka pokonał niekryty Kike Gomez, dając swojej drużynie prowadzenie 1:0.

Utrata gola mocno podrażniła Lechitów. Zespół znów nastawił się na odważny pressing, lecz niedokładnościom nie było końca. Po rzucie wolnym Joao Moutinho do strzału głową złożył się Wojciech Mońka, ale na posterunku był Jaylan Hankins. Pokonać Mrozka z dystansu próbował jeszcze Toni Kolega, lecz do przerwy na tablicy wyników nic się nie zmieniło, a mistrzowie Polski mieli nad czym myśleć, schodząc do szatni z jedną bramką w plecy – 0:1.

Główka za główką, a szczęścia dalej brak

Druga połowa rozpoczęła się od spokojnej gry obu zespołów. Na moment do głosu doszedł jedynie Pablo Rodriguez, a szarszy spróbował również Luis Palma. Z czasem jednak Kolejorz zaczął przyspieszać. O mały włos, a w 52. minucie nie byłoby już 2:0 dla gospodarzy. Bramka Boubacara Sisika Dabo nie została jednak uznana. Chwilę później Lech mógł doprowadzić do remisu, lecz wykończyć akcji znów nie umiał Fiabema. Strzały głową w wykonaniu poznaniaków pozostawiały wiele do życzenia, bowiem za moment w słupek uderzył również Taofeek Ismaheel.

Blamaż na całego

Impulsem miało być wejście na boisko Mikaela Ishaka. Tak się faktycznie stało, a mistrzom Polski dopomógł sędzia. W 76. minucie ukarany żółtą kartką został Hankins. Parę sekund później zapadła decyzja o rzucie karnym. W efekcie w 78. minucie na listę strzelców wpisał się Ishak, lecz nie był to koniec problemów Kolejorza. Drużyna gospodarzy wiedziała, że rywale są dziś w ci zasięgu, zwłaszcza przy tak wielu pomyłkach.

Mistrzowie Polski w następnych minutach mieli więcej szczęścia niż rozumu, a swoje szanse mieli De Barr, Pozo czy Nano. W końcu w 89. minucie przyszło kolejne przełamanie, a bramkę na 2:1 dla Lincoln Red Imps zdobył Christian Rutjens. Minuty uciekały, zaś porażka poznaniaków stała się faktem.

To jest kompromitacja mistrza Polski. To jest wstyd. Trener i piłkarze muszą ponieść konsekwencje. W mojej opinii to, co wydarzyło się dzisiaj powinien oznaczać koniec tego trenera w Lechu Poznań. To jest wstyd dla klubu. Amatorzy zagrali lepiej od mistrza Polski

- skomentował Tomasz Hajto, ekspert Polsatu.

Nie był to dla nas dobry wieczór. Co nie powiem, to będzie źle. Nie będę mówił o sztucznej murawie, bo za chwilę usłyszę, że się tłumaczę. My jesteśmy Lechem Poznań, nie powinnismy zostawić rywalowi żadnych argumentów. Mieliśmy tu wygrać, a z podkulonym ogonem wracamy do domu

- skomentował Bartosz Mrozek, bramkarz Lecha Poznań w rozmowie z reporterką Polsatu. 

 

Lincoln Red Imps – Lech Poznań 2:1 (1:0)

Gomez 33’, Rutjens 89’ – Ishak 78’

Składy zespołów

Lincoln Red Imps: Jaylan Hankins - Toni Kolega, Bernardo Lopes, Christian Rutjens, Nano - Victor Morales (Jesus Serrano 87), Toni, Mandi, Boubacar Sidik Dabo (Juanje 82) - Tjay De Barr, Kike Gomez (Nicholas Pozo 61)


Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Robert Gumny (Joel Pereira 46), Wojciech Mońka, Mateusz Skrzypczak, Joao Moutinho - Gisli Thordarson (Antoni Kozubal 72), Timothy Ouma - Bryan Fiabema (Mikael Ishak 57), Pablo Rodriguez, Leo Bengtsson (Luis Palma 46) - Yannick Agnero (Taofeek Ismaheel 46)


Żółte kartki: Boubacar Sidik Dabo, Jaylan Hankins - Yannick Agnero

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 23/10/2025 23:38
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do