Reklama

Trener Korony Kielce: Lech jest do trafienia

Piłkarze Lecha Poznań w sobotnim meczu przeciwko Koronie Kielce zapowiadają, że pokażą sportową złość po dwóch porażkach z rzędu. Ale i rywale się odgrażają. trener Jacek Zieliński mówi: "Lech jest do trafienia, ale musimy wspiąć się na wyżyny". A Niels Frederiksen zapowiada: "Nie zamierzamy wpadać w panikę, ale chcemy nadal trzymać się naszego planu".

Po drugiej w rundzie wiosennej serii dwóch porażek z rzędu piłkarze Lecha Poznań nie tylko przestali być liderem ekstraklasy, ale mają już pięć punktów straty do prowadzącego Rakowa Częstochowa. Lechici przy tak bardzo przeciętnej postawie za moment mogą stracić miejsce gwarantowane udziałem w europejskich pucharach w kolejnym sezonie, a to byłaby już katastrofa dla klubu ze stolicy Wielkopolski.

Powiem szczerze, że to nie jest moment, w którym zastanawiam się, czy patrzeć do przodu, czy za siebie. Szkoda naszej energii nad rozmyślaniem o naszej sytuacji w tabeli. Ja w tej chwili skupiam się na naszym najbliższym meczu, w którym chcemy pokazać złość po ostatnich porażkach. Mam nadzieję, że go wygramy i wówczas będziemy mogli zastanawiać nad innymi rzeczami

 - powiedział duński szkoleniowiec, który nie zgadza się ze stwierdzeniem, że wystarczająco nie kontroluje już gry swojej drużyny:

Nie zgadzam się z tym, że sztab szkoleniowy nie ma kontroli nad tym, co robią piłkarze w trakcie meczu. Zawodnicy realizują nasz plan. To jest w sumie normalne, że gdy zespół zaczyna mieć kłopoty i przegrywa dwa spotkania z rzędu, to wówczas można kwestionować wszystko, co się dzieje na boisku. Długo już pracuję w futbolu i wiem, jak należy pomóc drużynie. Natomiast nie zamierzamy wpadać w panikę, ale chcemy dalej trzymać się naszego planu. 

"Ludzie wkurzeni"

To, że ludzie są wkurzeni, to jest zrozumiałe. Emocje to część futbolu. Wiem, że mocno rozczarowaliśmy naszych kibiców podczas ostatnich dwóch meczów, ale ważne jest to, żebyśmy umieli sobie poradzić z tą sytuacją. Gdy obserwuję moich zawodników w szatni czy podczas treningu, to widzę tę motywację. Oni wciąż chcą wygrywać, a to jest dla mnie budujące

- dodał trener Kolejorza.

Przeciwko Koronie lechici zagrają bez jednego ze swoich liderów Afonso Sousy.

Korona czuje szansę

Kielczanie w ostatniej kolejce przegrali po raz pierwszy w rundzie wiosennej, ulegając na własnym boisku Radomiakowi 1:3. W siedmiu wcześniejszych meczach zdobyli 15 punktów. Mimo ostatniego niepowodzenia zachowali 10-punktową przewagę nad strefą spadkową.

Będziemy starali się robić to, co na początku rundy wiosennej, czyli popisywać się dobrą grę w defensywie. Po niej będziemy szukać zdobywania bramek z przodu. Lubię takie starcia, w których dużo się dzieje, pozwalają być bardziej skoncentrowanym i można wtedy pomóc drużynie

- powiedział Rafał Mamla, bramkarz Korony. A trener Jacek Zieliński dodał: 

Bez względu na termin meczu Korona zawsze jechała do Lecha jak do faworyta ligi. Jedziemy do bardzo dobrego zespołu grającego przy licznej publiczności. Dochodzą nas słuchy, że będzie tam komplet, więc nic tylko się cieszyć. Lech ma bardzo dobry zespół i to on jest faworytem tego meczu. Jest do trafienia, jednak grając w Poznaniu trzeba wspiąć się na wyżyny. Nie możemy pozwolić Lechowi na rozpędzenie się. Mam plan na ten mecz i mam nadzieję że on nam wypali.

Sobotnie spotkanie Lecha z Koroną rozpocznie się w Poznaniu o godz. 20.15. 

 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Źródło: PAP
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do