Reklama

Trener Lecha przed meczem z Motorem: Nie tracę energii na spoglądanie w tabelę

Piłkarze Lecha Poznań, którzy po zwycięstwie z Koroną Kielce zmniejszyli straty do lidera ekstraklasy Rakowa Częstochowa przygotowują się do kolejnego spotkania PKO BP Ekstraklasy. Kolejnym ich rywalem będzie Motor Lublin. Beniaminek rozgrywek już w tym sezonie dał się Kolejorzowi we znaki, bo przy Bułgarskiej wygrał 2:1. Poznaniacy zapewniają, że drugi raz się to nie powtórzy i chociaż zagrają bez Afonso Sousy, to liczą na komplet punktów.

Po dwóch porażkach z rzędu lechici wygrali w ostatniej kolejce z kielczanami 2:0 i awansowali na pozycję wicelidera. Do prowadzącego Rakowa Częstochowa tracą trzy punkty, ale trener Kolejorza zapewnia, że nie świętował potknięcia Rakowa, który w poniedziałek zremisował w Niepołomicach z Puszczą (1:1):

Jesteśmy w takim momencie sezonu, że patrzymy wyłącznie na siebie i skupiamy się na najbliższym meczu. Nie tracę energii na spoglądanie na tabelę, bo to w niczym nam nie pomoże. Zwykle tak bywa, że zwycięstwa pozytywnie nastawiają drużynę przed kolejnym meczem. I mam nadzieję, że tak samo będzie tym razem.

Lublinianie są jednym z największych niespodzianek obecnego sezonu. Beniaminek ma na koncie już 40 punktów i zajmuje 8. miejsce w tabeli.

Zawsze dokładnie analizujemy przeciwnika, a także ich napastników. Znam Samuela bardzo dobrze, spotkaliśmy się ponownie po kilku latach i muszę przyznać, że bardzo się rozwinął. Musimy mieć na niego oko, ale jest też wielu innych zawodników, którzy potrafią grać do przodu. Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Motor ma udaną drugą rundę

 - przyznał Niels Frederiksen.

W pierwszej rundzie prowadzący wówczas w tabeli Lech niespodziewanie przegrał na własnym stadionie z Motorem 1:2.

To nie ma większego znaczenia, że w pierwszej rundzie przegraliśmy z nimi i teraz jakoś tak bardziej chcemy wygrać. Podchodzimy tak, jak do kolejnego spotkania, ale... chcemy się przy okazji zrewanżować

- powiedział z kolei Antoni Kozubal.  

Gotowi do gry w niedzielnym meczu (17.30) w Lublinie maja już być Radosław Murawski i Antonio Milic, którzy leczyli niegroźne urazy. Z kolei Antonio Sousa jest chory i w Lublinie na pewno nie zagra.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do