
W Poniedziałek Wielkanocny piłkarze Warty Poznań staną przed kolejnym niełatwym zadaniem w Betclic 1. Lidze. W meczu 29. kolejki Zielonym przyjdzie walczyć o ligowe przełamanie na wyjeździe z Miedzią Legnica.
Po 28 seriach spotkań kibice Warty Poznań nie mogą spać spokojnie. Ich ulubieńcy mają ewidentny problem z punktowaniem – w 2025 roku zdobyli oni zaledwie 2 punkty w 9 rozegranych spotkaniach.
To sprawiło, że zespół ze stolicy Wielkopolski spadł do strefy spadkowej i z dorobkiem 21 punktów okupuje odległe 16. miejsce w stawce. Do bezpiecznej 15. lokaty podopieczni Ryszarda Tarasiewicza tracą tylko punkt, ale po piętach depczą im zamykające tabelę Pogoń Siedlce i Stal Stalowa Wola (po 19 „oczek" na koncie) .
Wierzę w ten zespół. Widziałem ich i na treningach, i w meczach. Nie przekłada się to do końca na nasze zdobycze punktowe. Trzeba jednak powiedzieć, że graliśmy z przeciwnikami, którzy mają naprawdę dużą jakość piłkarską. Te trzy mecze, które zagraliśmy w ciągu siedmiu dni, kosztowały nas dużo zdrowia
– zaznaczył na konferencji prasowej trener Warty Poznań, Ryszard Tarasiewicz.
Miedź Legnica to następny zespół, który liczy się w walce o awans, może nie bezpośredniej, ale na pewno w barażach. To zespół o dużym potencjale indywidualnym, który w każdym zespole można zniwelować. My jako formacje zrobiliśmy duży postęp, jeśli chodzi o grę defensywną, trochę nie jest to w moim stylu, ale nie jesteśmy lepsi o dwie/trzy klasy od przeciwnika, żeby móc sobie pozwolić na takie decyzje, jak strata pierwszej bramki z karnego, którego nie było, na Arce. W ostatnim meczu z Górnikiem był ewidentny spalony na 1:0. To nie ułatwia zadania, ale co podoba mi się w tym zespole, to to, że nawet po starcie bramki nie widzę zniechęcenia, braku wiary. W tym upatruję naszą szansę (...). Jeśli wyeliminujemy proste błędy techniczne, to na pewno nie będziemy dopuszczać przeciwnika do dogodnych sytuacji bramkowych
– dodał szkoleniowiec Dumy Wildy.
O 4 października 2024 roku zawodnicy Warty z pewnością chcieli jak najprędzej zapomnieć. Tamtego dnia w Grodzisku Wielkopolskim drużyna prowadzona jeszcze przez Piotra Klepczarka wysoko uległa legniczanom, bo aż 1:4.
Wszystkie cztery gole dla Miedzi padły jeszcze przed przerwą, natomiast w drugiej połowie honorowym trafieniem dla poznaniaków odpowiedział Rafał Adamski, którego w klubie... już nie ma.
Od tego czasu zespół z Dolnego Śląska, podobnie jak Warta, zmienił trenera. W marcu na tym stanowisku Ireneusza Mamrota zastąpił Wojciech Łobodziński. Pod wodzą tego szkoleniowca gracze z Legnicy dwukrotnie wygrali (z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów), tyle samo razy schodzili z murawy pokonani (po meczach z Arką Gdynia i Górnikiem Łęczna), a raz podzielili się punktami (w starciu z Kotwicą Kołobrzeg).
W tej chwili Miedź Legnica zajmuje 5. pozycję w Betclic 1. Lidze, tracąc do ligowego podium 4 punkty. Nie ulega wątpliwości, że to gospodarze poniedziałkowego meczu będą zdecydowanym faworytem, tym bardziej, że nikt w całej lidze nie strzela mniej goli niż Warta.
Wiemy, że tego czasu za dużo nie mamy. To jest element techniczny i polega on na tym, że musi być powtarzalność. To robimy podczas zajęć dwa, trzy razy w tygodniu – czy to bezpośrednio z oddaniem strzału na bramkę, czy po jednym, dwóch zagraniach (...). O skuteczności decydują nie tylko elementy techniczne, ale i psychiczne. Trening to nie jest mecz i zawodnicy różnie zachowują się w takich momentach
– zaznaczył trener Tarasiewicz.
W „Lany Poniedziałek" na pewno nie zobaczymy na boisku kontuzjowanego Jakuba Kiełba, który wypadł z gry na okres dwóch tygodni. Pierwszy gwizdek w wyjazdowym meczu Warty z Miedzią zabrzmi w Legnicy o 19:30.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie