
Piłkarze Warty Poznań wygrali z Odrą Opole 1:0. Chociaż trudno w to uwierzyć to jest to pierwsze zwycięstwo Zielonych od 174 dni i pierwsze pod wodzą trenera Ryszarda Tarasiewicza. Tyle, że kompletni nic poznańskiej drużynie nie dało. Warta już wcześniej zaprzepaściła szanse na pozostanie w Betclic 1. Lidze.
Niedzielne spotkanie Warty Poznań z Odrą Opole było spotkaniem o nic. I dla obu zespołów. Zieloni chcieli jednak pożegnać się ze swoimi kibicami i z pierwszą ligą w Grodzisku Wielkopolskim z honorem. I to im się udało.
Jedynego gola w meczu zdobyła najjaśniejsza postać w tym spotkaniu - Filip Waluś. W 16. minucie starcia z Odrą otrzymał podanie od Michała Kopczyńskiego, strzelił i dał Warcie prowadzenie. Był to jego drugi gol w tym sezonie.
Sympatycznie, że Waluś strzelił bramkę, ma jeszcze dużo do poprawy, ale uważam, że nadał nam dynamiki i mam nadzieję, że uwierzy, że może strzelać bramki. To jest na pewno budujące zarówno dla niego, jak i dla klubu
- powiedział po meczu trener Warty Poznań.
W 28. minucie piłkarze Warty mogli prowadzić, ale piłka po strzale Tomasza Wojcinowicza trafiła w słupek.
W drugiej połowie poznaniacy najpierw przeważali, ale w ostatnim kwadransie tę kontrolę nad meczem stracili i zachowanie czystego konta zawdzięczają tylko Leo Przybylakowi, który obronił doskonałe strzały Daniela Dudzińskiego i doskonale znanemu kibicom warty Tomasa Prikryla.
Jestem bardzo zadowolony z tego, że udało się pokonać rywala. Gra nie była bardzo dobra, ale nie była zła. Nie popełniliśmy dużo indywidualnych błędów, mieliśmy okazję, by strzelić jeszcze bramki, może wtedy byłoby spokojniej
- powiedział Ryszard Tarasiewicz i dodał:
Zależało nam na zwycięstwie tak, jak w innych meczach. Na ostatni mecz pojedziemy, by wygrać.
Tym ostatnim meczem będzie starcie w Siedlcach z Pogonią.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie