Reklama

Agata Klabińska: Zdobyć medal MŚ w Chinach w ping pongu to coś szczególnego

Agata Klabińska jest rodowitą poznanianką, wychowanką Szkolnego Klubu Tenisa Stołowego Rataje 50. Gra w tenisa stołowego od ponad 15 lat, ale w turnieju ping ponga wystartowała po raz pierwszy. Od razu w mistrzostwach świata. Odbyły się w Chinach, czyli w kraju, w którym tenis stołowy jest sportem narodowym. Wygrała i przemówiła ... po chińsku. Zawodniczka Stelli Niechan Gniezno o pasji do sportów rakietkowych, języków obcych, nowych wyzwań oraz o mistrzostwie świata zdobytym w trakcie zmiany Roku Smoka na Rok Węża opowiedziała w rozmowie z Beatą Oryl-Stroińską.

Beata Oryl-Stroińska: W środowisku tenisa stołowego nie jesteś osobą anonimową, wciąż grasz i to na poziomie 2. ligi. Ile to już lat?

Agata Klabińska, złota medalistka MŚ w ping pongu: To już ponad 15 lat, bo przecież zaczynałam w podstawówce. Trafiłam do Szkolnego Klubu Tenisa Stołowego Rataje 50 Poznań, a później jako juniorka przeszłam do Stelli Niechan Gniezno, w której gram do dzisiaj.

Ale nie mieszkasz ani w Poznaniu, ani w Gnieźnie...

- No tak, od pewnego czasu mieszkam w Gdańsku, ale moja cała rodzina i mój dom są w Poznaniu, więc często tutaj wracam. A w Gdańsku mieszkam, ponieważ tam pracuję. Zajmuję się handlem, a jednym z rynków, obszarów, za który odpowiadam są Chiny.

I to też nie jest przypadek, prawda?

- To prawda. Skończyłam sinologię na UAM Poznań, znam więc język chiński.

Zanim opowiesz o mistrzostwach, to wyjaśnij może tym, którzy nie znają różnicy, czym różni się ping pong od tenisa stołowego.

- Najważniejsza różnica to sprzęt, którym gramy. Nie gra się rakietkami z okładzinami z podkładem, tylko jest to albo deska gładka bez niczego (hardbat), albo tzw. czopy, czyli okładzina bardzo cieniutka (barewood). Trzecia opcja to deska "sandpaper", czyli z papierem ściernym.. Czyli są to czyste deski niemalże bez podkładu.

Skoro bez okładzin, to sposób gry też się zatem różni ... 

- Tak, bo bardzo trudno jest nadać piłce rotację. Te piłki są "puste" i często bardzo szybkie. Serwisy nie są rotacyjne, a to powoduje, że akcje są dłuższe, bo trudniej jest tę piłkę skończyć. Jest to więc trochę łatwiej, niż w tenisie stołowym. Czy łatwo jest się przestawić? Łatwiej z tenisa stołowego na ping ponga, niż odwrotnie. Nie ukrywam, że jak się gra tyle lat, to ma się pewne nawyki i one podczas gry się wkradają i czasami przeszkadzają. Zwłaszcza, gdy są jakieś kluczowe momenty pojedynku, gdy wkrada się trochę nerwów. 

Skąd wziął się pomysł, by grać też w ping ponga?

- Przez to, że jest to pochodna tenisa stołowego, to wśród moich znajomych mam sporo osób, które w ping ponga grają. Zobaczyłam kiedyś, że znajomi grają innym sprzętem i fajnie się przy tym bawią. Pewnego dnia kolega Darek Sałamaszek opowiedział mi, że jedzie na takie mistrzostwa świata i zapytał, czy też bym nie pojechała. 

Pojechałaś i wygrałaś. Jakie to zatem uczucie, jechać do Chin, do kraju tenisa stołowego i wywalczyć tam dwa złote medale mistrzostw świata przy stole do ping ponga?

- Na pewno się tego nie spodziewałam, bo to przecież był mój debiut w ping pongu. Zdobycie takiego tytułu w Chinach to na pewno spełnienie marzeń. A dodatkowo stało się to w trakcie trwającego chińskiego Nowego Roku, który zmienił się z Roku Smoka na Rok Węża. Coś wyjątkowego, wiele wrażeń i szczególne uczucie dla mnie, dla osoby, która bardzo lubi azjatyckie klimaty, zna chiński. 

Atmosfera pewni trochę różni się od tej podczas mistrzostw w tenisie stołowym?

- Tak, bo to przede wszystkim świetna zabawa. Dużo integracji, rozrywki, wszyscy mieszkaliśmy w jednym hotelu, więc cały czas się spotykaliśmy. Byliśmy razem na zwiedzaniu Hong Kongu. W przyszłym roku mistrzostwa mają być w Brazylii, więc już się umawialiśmy na spotkanie tam. Część z zawodników przyjedzie w czerwcu do Polski, bo turniej ping ponga będzie w Cetniewie.

A frekwencja była duża? To piąta edycja mistrzostw świata w ping pongu. Pamiętam te w Londynie, podczas których moja siostra była sędzią głównym (to tak nawiasem), uczestników było kilkuset.

- Zainteresowanie ping pongiem jest bardzo duże, grają zawodnicy z całego świata, ale tutaj nie było takiej frekwencji, jak choćby na mistrzostwach w Londynie. Fakt, że były to Chiny na pewno miał znaczenie, bo jednak dla Europejczyków to kierunek odległy, egzotyczny, no i kosztowny. Było oczywiście wiele nacji, zdecydowana przewaga mężczyzn, ale nie była to rekordowa frekwencja.

A jak Chińczycy traktują ping ponga? Tenis stołowy jest dla nim dobrem narodowym, a ping pong?

- Chińczycy oczywiście też grają w ping ponga. Było ich sporo w tych mistrzostwach i byli mocno w to zaangażowani. W ostatni dzień było to tak zorganizowane, że ośmiu zwycięzców z tzw. reszty świata grało z ośmioma najlepszymi Chińczykami. Bardzo fajnie się to oglądało, chociaż wygrał Niemiec. 

Z opowieści i Twojego entuzjazmu wnioskuję, że to był pierwszy raz, ale nie ostatni ...

Na pewno. Dla mnie to nie tylko świetna przygoda, ale też chyba "nowa zajawka" i taki powiew świeżości, nowe bodźce, odskocznia od ligowych rozgrywek w tenisie stołowym. Do tego ten wyjazd był połączeniem wszystkich moich pasji.

 

# Agata Klabińska złote medale mistrzostw świata zdobyła w dwóch kategoriach: barewood (pokonując w finale Rosjankę Svetlanę Gordeevą 2:0) oraz hardbat (wygrywając 2:0 z Filipinką Aileen Armando).

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 05/02/2025 08:57
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do