
Spotkanie 9. kolejki Ekstraligi Futsalu Kobiet dostarczyło sympatykom dyscypliny niesamowitych emocji. Do samego końca niedzielnego meczu FC Silesia Box Siemianowice Śląskie oraz AZS UAM Poznań walczyły o pełną pulę.
Przed premierowym gwizdkiem nie sposób było znaleźć zdecydowanego faworyta. Oba zespoły plasowały się w dolnej połowie tabeli. W nieco lepszej sytuacji były poznanianki, które w ośmiu dotychczasowych meczach zgromadziły dziewięć punktów, czyli o trzy więcej niż rywalki.
Pierwszy fragment spotkania ułożył się kapitalnie dla gospodarzy. Już w 2. minucie Silesia objęła prowadzenie po trafieniu Zuzanny Świątek, a parę chwil później do siatki AZS-u trafiła również Magdalena Knysak. Zespół Wojciecha Weissa w porę zdołał się otrząsnąć, czego dowodem były gole Klaudii Dymińskiej i Gabrieli Przybył, oba zdobyte jeszcze w pierwszej połowie zakończonej remisem 2:2.
Po zmianie stron rozpędzone Akademiczki poszły za ciosem, i tak w 25. minucie Dymińska skompletowała dublet, dając UAM-owi upragnioną przewagę. Tę futsalistki ze stolicy Wielkopolski utrzymały aż do 37. minuty. Wtedy drugą bramką w tym meczu popisała się Knysak, dając graczom z Siemianowic Śląskich nadzieję na zdobycie trzech punktów. Raptem minutę przed końcem wynik na 4:3 dla Silesii ustaliła Joanna Kęsoń i AZS UAM Poznań musiał obejść się smakiem.
Niestety mecz przegrany na własne życzenie. Byliśmy lepsi, mieliśmy dużo więcej sytuacji strzeleckich. W pewnym momencie prowadziliśmy 3:2, a później nie wykorzystaliśmy przedłużonego rzutu karnego. Sędziowie odgwizdali problematyczny rzut karny dla gospodarzy – uważam, że nie powinien zostać podyktowany, ale tak się stało. Rzadko kiedy mówię o sędziach, ale tym razem sędziowanie było na bardzo niskim poziomie. Straciliśmy bramkę na 3:3, następnie na 3:4 i szkoda tego wyniku. Nie możemy jednak zwalać porażki na sędziów, bo mogliśmy ten mecz spokojnie zamknąć, strzelając 2/3 bramki więcej i nikt nie mówiłby wówczas o błędach sędziowskich
– podsumował trener AZS-u UAM-u Poznań, Wojciech Weiss, który – mimo porażki – dostrzega również kilka pozytywów niedzielnego meczu.
Cieszy postawa dziewczyn, że walczą one do końca i podchodzą do spotkań z dużą ambicją. Stwarzamy sobie sporo sytuacji, gdzieś brakuje nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Pocieszające jest to, że przegrywaliśmy 0:2, a dziewczyny potrafiły się podnieść
– dodał szkoleniowiec.
Na chwilę obecną poznańska drużyna plasuje się na 9. miejscu w Ekstralidze Futsalu Kobiet, mając sześć punktów przewagi nad otwierającą strefę spadkową ekipą AZS-u UWM High Heels Olsztyn.
Po dwóch kolejnych wygranych z Wierzbowianką Wierzbno (12. lokata) oraz KU AZS-em UJD Częstochowa (8. pozycja) wydawało się, że poznanianki łapią dobry rytm, ale ostatnie porażki z liderującym KS-em Nowym Świtem Górzno oraz wspomnianą Silesią sprawiają, że UAM musi pozostać czujnym w walce o pozostanie w elicie.
Wyniki nie są jeszcze takie, jak byśmy chcieli, ale gra jest z meczu na mecz coraz lepsza. Dziewczyny są głodne sukcesów, zwycięstw, także to jest bardzo pocieszające. Jestem pewien, że ta grupa jeszcze nie raz w tym sezonie pokaże, iż potrafi grać w futsal i sprawi nie jedną niespodziankę. Liczę na to, że będziemy się piąć w górę tabeli
– zakończył Wojciech Weiss.
Najbliższą okazję do rehabilitacji AZS UAM Poznań będzie miał 14 grudnia. To właśnie wtedy Wielkopolanki zagrają w Hali Sportu UAM przy Zagajnikowej z AZS-em Uniwersytetem Warszawskim, który w weekend pokonał w derbach stolicy AZS AWF aż 6:1.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie