
W Tbilisi zakończyły się Mistrzostwa Świata w Szermierce. Bohaterką reprezentacji Polski została szablistka Zuzanna Cieślar, która wywalczyła srebrny medal w turnieju indywidualnym, osiągając swój największy sukces w karierze. Poznań reprezentowało czworo florecistów. Najbardziej zadowolony wróci z Gruzji Adrian Wojtkowiak, a największym rozczarowaniem okazał się start naszych florecistek.
Na Mistrzostwa Świata w Szermierce zostało powołanych czworo reprezentantów poznańskich klubów:
W turniejach indywidualnych poznańskiej grupie nie poszło dobrze. Najwyższe, 38. miejsce zajęła Hanna Łyczbińska.
Na lepsze wyniki liczono podczas turniejów drużynowych. Biało-Czerwoni walczyli w składzie: Leszek Rajski (Wrocławianie), Michał Siess (Orlen AZS AWFiS Gdańsk), Adrian Wojtkowiak (AZS AWF Poznań) i Jan Jurkiewicz (Toruńska Akademia Floretu).
Szósta drużyna ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu była w Tbilisi rozstawiona z "ósemką". W 1/16 finału wygrała z Kazachstanem 45:24, a następnie pokonała Koreańczyków 44:41. W ćwierćfinale podopieczni trenera Radosława Glonka podobnie jak na igrzyskach w Paryżu trafili na najwyżej rozstawionych Włochów i tak, jak w turnieju olimpijskim, tak i tutaj przegrali z Italią 36:45.
Pozostała walka o miejsca 5-8. Polacy najpierw pokonali Belgów 45:44, ale w meczu o 5. miejsce ulegli obrońcom tytułu i mistrzom olimpijskim Japończykom 26:45.
Zajęliśmy 6. miejsce w turnieju drużynowym Mistrzostw Świata, co uważam za bardzo udany występ. Już pierwszy mecz z Koreą — o wejście do czołowej ósemki — był dla nas wyjątkowo ważny. Na ostatnich dwóch Mistrzostwach Świata, dwa i trzy lata temu, z nimi przegrywaliśmy, więc ta wygrana miała dla nas szczególne znaczenie. W ćwierćfinale zmierzyliśmy się z Włochami — tym razem byli poza naszym zasięgiem i musieliśmy uznać ich wyższość. Następnie, w meczu o miejsca 5–8, jednym trafieniem pokonaliśmy Belgię, co było udanym rewanżem za Mistrzostwa Europy. Na zakończenie turnieju przegraliśmy z aktualnymi mistrzami olimpijskimi, ale był to cenny mecz, który daje nam wiele materiału do analizy
- podsumował Adrian Wojtkowiak, florecista AZS-u AWF-u Poznań. I dodał:
Cały turniej był bardzo solidny w naszym wykonaniu. W tym trudnym sezonie po olimpijskim, w którym trzeba było wrócić do rytmu startowego, zacząć stawiać sobie nowe cele, szukać kolejnych przestrzeni do rozwoju — nie brakowało wyzwań i momentów zwątpienia. Tym bardziej cieszy nas, że zakończyliśmy go tak dobrym wynikiem. Czujemy, że jako drużyna rośniemy — każdy z nas wnosi coś istotnego, coraz lepiej wykorzystujemy swoje indywidualne atuty i potrafimy wspierać się w kluczowych momentach. Ten wynik dodaje nam pewności siebie i jeszcze większej motywacji do walki o najwyższe cele w kolejnym sezonie.
Sporym rozczarowaniem dla reprezentacji Polski zakończył się drużynowy turniej kobiet. Biało-czerwone walczące w składzie: Martyna Jelińska (AZS AWF Poznań), Hanna Łyczbińska (KU AZS UAM Poznań), Karolina Żurawska (KU AZS UAM Poznań) - Aleksandra Jeglińska (AZS AWF Warszawa) zajęły dopiero 15. miejsce.
W pierwszym spotkaniu Polski wygrały z Izraelem 42 - 34, ale już w kolejnym starciu zmierzyły się z Hiszpankami, które szybko rozstrzygnęły losy awansu do czołowej ósemki. Już po trzech walkach wygrywały 15:5, w całym meczu wygrały 45:25. Polki miały jeszcze szansę zająć 9. miejsce, ale tego dnia nie były dobrze dysponowane. Przegrały z Niemkami 22:36, a następnie z Chinkami 30:43. I zakończyły rywalizację na 15. pozycji.
15. miejsce to najgorszy wynik polskiej drużyny florecistek od wielu lat. Dwa lata temu otarły się o strefę medalową zajmując 5. miejsce. A w najgorszych latach w tym wieku były 10. (2017 i 2016 rok). Od 2017 roku zawsze były w czołowej dziesiątce.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie