
Klaudiusz Hirsch doprowadził Polskę do mistrzostwa Europy w piłce nożnej sześcioosobowej. Polacy w czerwcu na turnieju socca w Mołdawii w decydującym meczu ograli 4:2 Francuzów. To pierwszy tryumf biało-czerwonych w imprezie mistrzowskiej, wcześniej byli dwukrotnie wicemistrzami świata w latach 2018-19, zdobyli też dwa lata temu na mundialu brązowy medal. W rozmowie z Michałem Bondyrą trener Hirsch opowie o samym turnieju, co było w nim kluczem do sukcesu i jaki był udział w nim byłego zawodnika Lecha Poznań – Błażej Telichowskiego. Trenera, który jest Poznaniakiem, a sukcesy odnosił jako zawodnik i trener futsalu zapytaliśmy też o Wiarę Lecha.
Michał Bondyra: Wielkie gratulacje za zdobycie tytułu Mistrza Europy! Co było kluczem do zwycięstwa?
Klaudiusz Hirsch, trener reprezentacji Polski socca: Bardzo dziękuję za gratulacje. To nie jest nasz pierwszy finał. Dwa razy graliśmy w finałach mistrzostw świata, w których przegraliśmy. Wicemistrzostwo świata to oczywiście ogromny sukces, ale porażki w tych decydujących wtedy meczach siedziały nam w głowie. W grudniu w Omanie z mistrzostw świata wyeliminował nas przypadek – przegraliśmy po rzutach karnych z Rumunami mimo że byliśmy uważani za jednego z głównych faworytów do tytułu. Zbiór tych negatywnych doświadczeń pozwolił nam dobrze przygotować się do tego finału, a w nim pokazaliśmy naszą prawdziwą siłę zarówno sportową, jak i mentalną.
Sam finał z Francuzami był pełen zwrotów akcji, na szczęście z happy endem. Jeszcze w grudniu z Francuzami w Omanie wygraliście gładko, a przecież w ich składzie grali tak znani zawodnicy z boisk trawiastych, jak Ludovic Obraniak czy Djibril Cisse. Teraz było z nimi dużo trudniej.
Ten mecz był zdecydowanie trudniejszy niż ten w Omanie. Francuzi robią stałe postępy, a my znamy ich doskonale, bo mieliśmy okazję mierzyć się z tą drużyną dwukrotnie przy okazji turniejów w Kaliszu jeszcze w kwietniu. Trójkolorowi mają zespół oparty na bardzo dobrych indywidualnościach, ale my byliśmy do meczu z nimi bardzo dobrze przygotowani. Finał był świetnym widowiskiem, pełnym dramaturgii, w którym padło sześć goli. Dobrze, że to my wyszliśmy z niego zwycięsko.
Śledząc turniej w waszym wykonaniu mecz finałowy nie był tym najtrudniejszym. Najbardziej dramatyczny był chyba pojedynek z Litwinami z 1/8 finału zakończony rzutami karnymi. Tym razem w przeciwieństwie do meczu z Rumunią w Omanie wygranymi przez was. Czy ćwiczyliście rzuty karne przed fazą pucharową na tych mistrzostwach?
Zacznijmy od tego, że Litwa jest bardzo dobrą reprezentacją. W mistrzostwach grało w niej pięciu zawodników z reprezentacji Litwy w futsalu. Prowadziliśmy w tym meczu, mieliśmy szanse na podwyższenie wyniku, których nie wykorzystaliśmy, a Litwini trafili i musieliśmy podejść do rzutów karnych. Karne w socca są bardzo widowiskowe, bo to nie jest strzał ze stojącej piłki, a pojedynek sam na sam piłkarza z bramkarzem. Prowadząc piłkę trzeba obserwować zachowanie bramkarza i zdecydować się albo na jego minięcie albo na strzał. Przepisy dają na to 10 sekund. My nie ćwiczyliśmy rzutów karnych przed tym meczem, bo nie było na to za bardzo czasu, ale ponieważ mamy bazę video wszystkich karnych wykonywanych na dużych turniejach w socca, to szczegółowo analizowaliśmy swoje rzuty karne i reakcje bramkarzy tak, by wyeliminować błędy. Udało się. Przełamaliśmy naszą klątwę odpadania po karnych i dzięki temu weszliśmy do gry o najwyższe cele.
Drugim bardzo trudnym meczem był półfinałowy z bardzo mocną Chorwacją. Na szczęście tu wygraliście w regulaminowym czasie gry.
Chorwaci mają fantastyczny zespół. To jest czołówka światowa. Grają niesamowicie widowiskowo, są bardzo dobrze zorganizowani, mają świetne indywidualności. W zeszłym roku mierzyliśmy się z nimi w turnieju towarzyskim na Krecie, gdzie dwukrotnie minimalnie z nimi przegraliśmy. Jak mocny jest to przeciwnik pokazał nasz półfinał, w którym przy naszym prowadzeniu 2:1 przeciwnik w ostatnich 2 minutach przycisnął nas tak mocno, że mógł doprowadzić do remisu. Tym razem dopisało nam szczęście i nie trzeba było wykonywać kolejnych karnych. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że wygraliśmy ten mecz po bardzo ładnych golach i bardzo dobrej grze.
Mówiąc o Francuzach wspomniałem o Ludovicu Obraniaku czy Djibrilu Cisse – piłkarzach znanych z trawiastych boisk. W waszej drużynie też ich nie brakowało. W Omanie grali przecież byli reprezentanci Polski - Adrian Mierzejewski czy Bartosz Białkowski. Dlaczego tym razem ich zabrakło?
Adrian byłby z nami na mistrzostwach Europy, ale przydarzyła mu się kontuzja. Życząc mu szybkiego dojścia do zdrowia czekamy na jego powrót. A Bartek został wciągnięty do sztabu szkoleniowego i odpowiada za przygotowanie bramkarzy.
Kolejnym znanym piłkarzem, szczególnie tu w Poznaniu, jest były świetny obrońca Lecha Poznań – Błażej Telichowski. Jak to się stało, że on dostał powołanie do kadry?
Błażeja widziałem w akcji podczas jednego z turnieju szóstek w zeszłym roku. Po zawodach zaprosiłem go na konsultacje naszej reprezentacji, na których wypadł bardzo dobrze. Bardzo cieszę się, że Błażej jest z nami, bo jest nie tylko świetnym zawodnikiem, ale przede wszystkim świetnym człowiekiem. Jest wartością dodaną tej kadry w kontekście budowania mentalu u młodszych zawodników.
Jak wypadł jego debiut na mistrzostwach?
Nie jest łatwo wejść do reprezentacji, która osiąga sukcesy. Ta kadra to nie jest zlepek ludzi zebranych ot tak, by pokopać sobie piłkę na orliku. To grupa piłkarzy naprawdę wyspecjalizowanych w tej dyscyplinie sportu. Mówię to dlatego, żeby nie deprecjonować ich wartości. A Błażej świetnie sobie poradził, korzystając ze swojego olbrzymiego doświadczenia. Jego debiut oceniam bardzo pozytywnie.
Nawet trochę się śmialiśmy, że Błażej był tak mocno zmobilizowany, że w niektórych sytuacjach aż za bardzo. Na przykład w meczu z Ukrainą zapomniał o tym, że są sytuacje, w których w socca nie można robić wślizgów, a on w ferworze walki o tym zapomniał i sprokurował rzut karny. Rywale wyrównali przez co ostatecznie zajęliśmy w grupie nie pierwsze a drugie miejsce. W rezultacie nie miało to na szczęście żadnego znaczenia, ale drabinkę mieliśmy trudniejszą. Chłopacy po tym meczu żartowali: „Błażej dzięki za drabinkę!”
W Wielkopolsce cieszymy się, że to przedstawiciel naszego regionu sięgnął po złoty medal.
Nie tylko Błażej jest z Wielkopolski. Kamil Kucharski jeden z liderów naszej reprezentacji jest przecież z Ostrowa Wielkopolskiego.
Cieszy to pana jako poznaniaka?
Obecność chłopaków z Wielkopolski oczywiście cieszy, ale w kadrze mamy piłkarzy z każdego zakątka Polski.
Jak wygląda Wielkopolska na mapie socca?
Coraz bardziej ją widać. Każdy nasz sukces sprawia, że mamy coraz więcej organizacji, które dołączają do Polskiej Federacji Socca. Wszystkie ligi środowiskowe, także te w Wielkopolsce, które zaczynają z nami współpracę stają się miejscem pierwszego skautingu wewnętrznego naszej reprezentacji. Mamy taką akcję „Polowanie na reprezentanta”, w której sztab szkoleniowy przyjeżdża poobserwować danego zawodnika, kontaktujemy się z nim, dajemy mu wytyczne i… potem może wylądować w kadrze jak Błażej Telichowski.
Na koniec zapytam o futsal. Wspomniał pan o tej dyscyplinie przy okazji Litwinów. Nazwisko Hirsch w Wielkopolsce kojarzy się przede wszystkim z futsalem. Był pan jako zawodnik, a potem jako trener architektem mistrzostw Polski zdobywanych przez Akademię Słowa Pniewy. Śledzi pan jak odradza się futsal w Poznaniu dzięki zespołowi Wiary Lecha?
Oglądałem baraż Wiary Lecha ze Śląskiem. Rozmawiałem z Dominikiem Soleckim, wcześniej miałem kontakt z Darkiem Pieczyńskim, który prowadził Wiarę Lecha przed Dominikiem. Z zainteresowaniem spoglądam na ten projekt. Ważne są tu cierpliwość w budowaniu, nie tylko od strony sportowej, ale i finansowej i organizacyjnej, by gdy awans przyjdzie być gotowym na realia ekstraklasy. Żeby być nie tylko gotowym na sam awans, ale żeby jeszcze w tej ekstraklasie zaistnieć. Wierzę, że prędzej czy później ten awans nadejdzie. Już ten sezon w pierwszej lidze będzie bardzo interesujący. A ja życzę powodzenia, by ten projekt się powiódł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie