Piłkarze Lecha Poznań ledwo odetchnęli po niespodziewanym ligowym remisie z Wisłą Płock, a na horyzoncie mają już kolejne wyzwanie. W środę niebiesko-biali zagrają na wyjeździe z Piastem Gliwice. Stawką spotkania będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Na cztery mecze przed przerwą optymizmem ponownie nie napawa sytuacja zdrowotna w obozie Kolejorza.
Podopieczni Nielsa Frederiksena nie mają czasu na regenerację. granie "na trzech frontach" generuje napięty kalendarz. Po ostatnich wygranych, przyszedł jednak moment zawahania. W 17. kolejce Kolejorz bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Wisłą Płock, mimo, że w całym spotkaniu dyktował tempo.
Zobacz również: Lokomotywa stanęła. Lech Poznań nie wykorzystał ogromnej szansy
Ta 'porażka' z pewnością podrażniła graczy krajowego mistrza, którzy mają nadzieję odbić ją sobie w środę. Już 3 grudnia niebiesko-biały zespół powalczy o awans do 1/4 finałów Pucharu Polski.
Chcemy dobrze grać w Pucharze Polski i chcemy go wygrać. To mecz albo tu i teraz, albo koniec. Tu nie ma drugiej szansy, jak w lidze czy Europie. Zrobimy wszystko, aby awansować do ćwierćfinału
- zapowiedział duński szkoleniowiec.
Rywalem poznańskiej drużyny będzie ekstraklasowy Piast Gliwice, który ma powody do zmartwień. Obecna kampania w wykonaniu gospodarzy nadchodzącego pojedynku, to katastrofa. Zespół zajmuje ostatnie, 18. miejsce, które jest bezpośrednio zagrożone degradacją na zaplecze. Gliwiczanom w piętnastu meczach udało się wyszarpać jedynie 14 punktów, a ich bilans to 3 zwycięstwa, 5 remisów i aż 7 porażek. To znacznie poniżej oczekiwań.
Wiele wskazuje jednak na to, że kryzys w drużynie z Gliwic pomału jest już przeszłością. Zespół w ostatnich kolejkach ma się lepiej, a zmiana szkoleniowca przyniosła efekt.
Myślę, że bardzo się poprawili. Zmienili trenera kilka tygodni temu i ich wyniki znacznie poszły w górę. To drużyna o większej jakości, niż sugeruje tabela. Spodziewam się meczu podobnego do tego z Wisłą Płock – będziemy zapewne częściej przy piłce i będziemy kontrolować grę
- powiedział Frederiksen.
Ostatnie mecze między Lechem a Piastem należały do interesujących. W trzech minionych pojedynkach każda z drużyn wygrała po jednym razie. Jedno ze spotkań zakończyło się również remisem.
Bieżący sezon dla mistrzów Polski jest trudny, bo drużynę często dziesiątkują kontuzje. Obecnie problemów też nie brakuje. Choć do gry wrócił Ali Gholizadeh, to znów wypadł z gry Antonio Milić. Chorwat, będący frontmenem obrony po paru minutach meczu w Płocku zszedł z boiska. Pewnym jest, że defensora nie zobaczymy na murawie ani jutro, ani w niedzielnym spotkaniu w Krakowie.
Jeśli chodzi o Antonio Milicia to nie jest to poważna kontuzja, ale są pewne problemy mięśniowe, którymi musimy się zająć. Nie będzie dostępny ani na ten mecz, ani na mecz z Cracovią. Zobaczymy co z dwoma kolejnymi meczami w europejskich rozgrywkach. Niemniej jako zespół nie jesteśmy zmęczeni. Wręcz przeciwnie, wyglądamy świeżo. Ostatni mecz był dla nas jednym z najbardziej intensywnych. Fizycznie i mentalnie jesteśmy w dobrym miejscu
- dodał podczas spotkania z mediami trener Lecha Poznań.
Drobne problemy z plecami zgłaszał ostatnio pauzujący Taofeek Ismaheel. Nigeryjczyk jest już jednak gotowy, aby wspomóc drużynę. W treningu są również Alex Douglas i Timothy Ouma. Dalej nieobecni pozostają m.in. Daniel Hakans i Patrik Walemark.
Spotkanie Piasta Gliwice z Lechem Poznań zaplanowano na godzinę 20:30. Stawką będzie awans do 1/4 finału Pucharu Polski. Nie będzie to jednak ostatni mecz mistrzów Polski w tym tygodniu. Już 7 grudnia, w ramach 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Kolejorz zmierzy się z Cracovią. Przed przerwą poznaniacy rozegrają jeszcze dwa spotkania w ramach europejskich pucharów.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie