Reklama

Komplet punktów po dwóch meczach. Kozice ćwiczą cierpliwość

Drugie zwycięstwo na mistrzostwach świata juniorek dywizji 1B odniosły polskie hokeistki. Mecz z Chinkami okazał się bardziej nerwowy niż z Koreankami, a przedstawicielki poznańskiej drużyny musiały w większości potrenować cierpliwość na ławce rezerwowych.

Podobnie jak we wtorkowym meczu z Koreakami, długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Trzeba jednak przyznać, że Polki nie miały takiej przewagi, jak dzień wcześniej, a po błędach obrony sytuacje sama na samą parokrotnie wyratowała Justyna Koszyk. Przełom nastąpił w 15. minucie, kiedy Karolina Gawandtka przechytrzyła obrończynię rywalek i strzeliła na bliższy słupek.

Ona też podwyższyła prowadzenie Orlic na początku drugiej tercji, na co jednak Chinki odpowiedziały skuteczną kontrą - Chenfei Kou wjechała w naszą trzecią obronę jak rozgrzany nóż w masło i pozostało jej tylko pokonać bezradną w tej sytuacji Koszyk. Azjatki jednak długo kontaktu nie utrzymały - po niewiele ponad dwóch minutach dwójkowa akcja Małgorzaty Zakrzewskiej i Matyldy Stępień dała nam ponownie dwubramkowe prowadzenie, w dodatku przy grze w osłabieniu po karze dla Weroniki Huchel.

Odrobinę nerwowo zrobiło się w 52. minucie, kiedy Polki po niewykorzystanych przewagach bramkę straciły. Odetchnąć można było dopiero w 57. minucie, po tym jak Karolina Gawandtka skompletowała hat-tricka i ustaliła wynik meczu na 4:2 dla Orlic.

Jesteśmy bardzo zadowoleni. Wiadomo, że mecz otwarcia nigdy nie jest łatwy, zwłaszcza dla tak młodych zawodniczek, ale był pod naszą pełną kontrolą. W drugim może było jej troszkę mniej, ale cieszymy się, że dziewczyny zachowały stalowe nerwy i dowiozły ten wynik do końca

- powiedziała po meczu z Chinkami trenerka reprezentacji Polski, Magdalena Jabłońska. Po dwóch wygranych Biało-Czerwone mają komplet punktów przed pierwszym dniem przerwy. Ten przyda się zawodniczkom pierwszej i drugiej piątki, które poza jedną zmianą trzeciej formacji rozegrały całą trzecią tercję. Tym razem z czwartej piątki na lodzie pojawiła się parokrotnie jedynie Emilia Stankiewicz, natomiast cały mecz na ławce spędziły trzy pozostałe Kozice: Weronika Świątek, Antonina Kaczmarek i Barbara Mitukiewicz.

Pierwszy raz jest taka formuła, że mamy 20 zawodniczek, do tej pory było ich 18 w polu na mistrzostwach świata. Myślę, że jeżeli będzie taka możliwość, to będziemy chciały włączyć je do gry, ale to zobaczymy, jak będzie wyglądało następne spotkanie

- zapowiedziała selekcjonerka zapytana o plany na następne spotkania, jakie ma wobec czwartej formacji. W piątek Orlice zmierzą się z również mającymi komplet punktów Hiszpankami, natomiast w niedzielę i poniedziałek Polki czekają mecze odpowiednio z reprezentacjami Danii i Australii.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do