PTH Kozice Poznań mają za sobą kolejne mecze w TAURON Lidze Hokeja Kobiet. Tym razem drużyna odwiedziła Śląsk, rozgrywając dwumecz z SKKH Atomówkami GKS-em Tychy. Nie był to łatwy teren, o czym poznanianki boleśnie przekonały się już w piątek. W sobotę zespół zaprezentował się już lepiej, lecz i tak spotkanie wygrały rywalki.
Poznańskie Kozice po dłuższej przerwie wróciły do regularnego grania w hokejowej ekstraklasie. Dwumecz z SKKH Atomówkami GKS-em Tychy nie okazał się jednak przełomowy. Drużyna przegrała oba mecze, mierząc się z wewnętrznym problemami.
Początek piątkowego meczu należał do spokojnych. Niemoc strzelecką na korzyć tyskich Atomówek przełamała jedynie Weronika Szumura, wpisując się do protokołu w 13. minucie, jako autorka pierwszego trafienia. Jak się okazało, był to jedyny gol w pierwszej tercji. O wyniku końcowym przesądziła druga część spotkania. Już na początku karę otrzymała Hanna Szczepanik, a w 24. minucie rozpoczął się koncert gospodyń. Bramkę zdobyła Lena Olbrych. Za moment w jej ślady poszła Aleksandra Górska. Obie Atomówki dołożyły od siebie po jeszcze trafieniu, co dało tyskiej drużynie prowadzenie aż 5:0.
Jeśli chodzi o trudność terenu to tak. Zawsze łatwiej jest jak wiadomo, że bliscy mogą oglądać. Z plusów, dziewczyny coraz lepiej się dogadują jak i na lodzie tak i poza lodem, mamy taki sezon jakby to łagodniej powiedzieć na przetrwanie, drużyna zupełnie inna, są dziewczyny które grają swoje pierwsze mecze, które zaczęły rok-dwa lata temu w ogóle przygodę z hokejem, więc cieszymy się że nam się udało chociaż drużynę wystawić, bo delikatnie mówiąc wszystko nam idzie pod górkę w tym sezonie, dziewczyny albo odchodzą albo rezygnują
- przyznał trener PTH Kozic Poznań, Nazarii Prokopchuk.
Poznanianki podjęły próbę ratowania sytuacji w trzeciej odsłonie meczu. Gra w przewadze Kozicom nic nie dała, a w 44. minucie wykluczona z gry na dwie minuty została również Weronika Czarnecka. Gospodynie nie były tak łaskawe, dokładając wówczas dwie kolejne bramki. Najpierw szczęście dopisało Katarzynie Chrobaszczyk, a następnie hat-tricka ustrzeliła Olbrych. W 53. minucie niemoc przyjezdnych przełamała etatowa reprezentantka Polski, Agata Cybulska. Czwartego gola wyrwała Olbrych, a na dwie minuty przed końcem bramkarkę SKKH pokonała jeszcze Weronika Świątek. Była to bolesna lekcja hokeja, która zakończyła się wygraną Atomówek 8:2
W sobotę od razu rozegrano rewanż, a Kozice nieco bardziej zdołały postawić się faworytkom. Dobrze między słupkami spisała się Marzena Karczewska. W gazie była jednak Katarzyna Chrobaszczyk, która odnotowała pierwsze trafienie. W 15. minucie za sprawą Zuzanny Rduch było już 2:0. Niespełna minutę później odpowiedziała Roksana Szymczak, dając poznaniankom sygnał do ataku. Po golu Agaty Cybulskiej w 18. minucie na tablicy pojawił się remis - 2:2, i tak już pozostało do końca pierwszej tercji.
Atomówki przyspieszyły w drugiej odsłonie, a prowadzenie drużynie przywróciła Julia Gębczyk. Później po bramce dołożyła para Frąckowiak i Garbocz, gdzie zrobiło się nagle 5:2 dla gospodyń. W 32. minucie impas przełamała po raz kolejny Cybulska, której wtórowała Weronika Światek. Kontakt z przeciwniczkami poznanianki straciły ponownie w 48. minucie do bramki ponownie trafiła Chrobaszczyk. Jak się okazało, była to ostatnia bramka tego meczu, a z wygranej znów cieszyła się tyska drużyna - 6:4.
Ciężko w końcówce sezonu jest zawalczyć, żeby chociaż zająć 5. miejsce, tak jak w roku poprzednim. Niestety Tychy i Oświęcim to są dwie drużyny w lidze, z którymi możemy rywalizować na równi. W Oświęcimiu tak samo jak u nas bardzo młody skład, natomiast w Tychach jest sporo zawodniczek doświadczonych.
- skomentował niewykorzystaną szansę swoich podopiecznych Prokopchuk.
Po ponad miesięcznej przerwie był to pierwszy występ Kozic, które przed końcem roku nie mają zamiaru próżnować. Choć mecze z Kojotkami Naprzodem Janów zostały przeniesione, to przed zespołem kolejny wyjazd. Już pod koniec tego tygodnia poznanianki udadzą się do Gdańska na rewanżowy dwumecz z tamtejszym Stoczniowcem.
Swego czasu drużyna północy Polski umiejętnie podkradła Kozicom parę zdolnych zawodniczek. Teraz zespół gra w kratkę, niemniej we wrześniowych spotkaniach dwukrotnie pokonał poznanianki na własnym lodzie. Pierwszy mecz zakończył się wygraną gdańszczanek 12:5, a drugi 11:3.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie