Reklama

Piłkarze Lecha już w Belgradzie. Wciąż w grze o marzenia

Piłkarze Lecha Poznań są już w Belgradzie, gdzie jutro rozegrają spotkanie rewanżowe 3.rundy eliminacji Ligi Mistrzów z FK Crvena Zvezda. Przed podopiecznymi Nielsa Frederiksena nie lada wyzwanie. Po porażce u siebie 1:3 szanse na awans są raczej małe. Zwłaszcza, że liczba nieobecnych w składzie Kolejorza znów się powiększyła.

Poprzeczka idzie w górę

Lech Poznań już jutro, tj. we wtorek, stoczy decydujący bój o 4. rundę eliminacji do Ligi Mistrzów. Przed podopiecznymi Nielsa Frederiksena arcytrudne zadanie, a spotkanie przy Bułgarskiej wyłącznie skomplikowało i tak trudną już sytuację mistrzów Polski.

W 2. rundzie niebiesko-biała drużyna z kwitkiem odprawiła islandzki Breidablik 8:1 (7:1, 1:0). Zwłaszcza spotkanie w Poznaniu należało do widowiskowych, a o pierwszego hat-tricka w barwach Kolejorza pokusił się Mikael Ishak, który dla poznańskiego Lecha zdobył już niemal 100 bramek. Już na etapie rundy rewanżowej praktycznie pewnym było, że kolejnym rywalem mistrza Polski będzie FK Crvena Zvezda Belgrad. Mistrzowie serbskiej ekstraklasy w minionym sezonie przegrali wyłącznie jedno spotkanie. Dodatkowo regularnie meldują się w pucharach europejskich i choć poprzednia kampania w Lidze Mistrzów w ich wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia, to ogrania na salonach Europy nie można im odmówić.

Pierwsze spotkanie dwumeczu odbyło się przy Bułgarskiej. O ile pierwsza połowa dawała kibicom Lecha pewną dozę optymizmu, tak druga przelała czarę goryczy – 1:3 (1:1). W pierwszej części meczu Kolejorz wyglądał bardzo dobrze taktycznie, napierając na rywala. W drugiej zaś podopiecznym Frederiksena zabrakło sił, a sytuację utrudniały braki kadrowe i nie do końca gotowi do gry wcześniej kontuzjowani gracze.

Zobacz również: Czerwona Gwiazda zaświeciła przy Bułgarskiej. W Belgradzie będzie jeszcze trudniej

 Trzeba przyznać szczerze, że zmierzyliśmy się z drużyną o wysokiej jakości, jakiej nie spotykamy w naszej ekstraklasie. W dużej połowie zagraliśmy na wysokim poziomie, rywalizowaliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy. Natomiast, żeby osiągnąć korzystny wynik z takim zespołem, to trzeba tak grać przez 90 minut. Natomiast nie powiem, że zagraliśmy zły mecz

- powiedział po meczu trener Lechitów Niels Frederiksen.

Wypoczęci i zregenerowani?

W miniony weekend Lech Poznań miał rozegrać wyjazdowe spotkanie z Piastem Gliwice. W związku z wyzwaniami w Europie mistrz Polski zdecydował się na przełożenie meczu na bliżej nieokreślony termin. Kolejorz dzięki temu mógł złapać nieco oddechu, dodatkowo, co parokrotnie podkreślał duński szkoleniowiec, kluczowa w tym czasie była też aklimatyzacja nowych zawodników w drużynie. Czy proces ten przebiegł z sukcesem, o tym zapewne dowiemy się wkrótce.

Pewnym jest jednak, że nie wszystkich Lechitów zobaczymy w Belgradzie. Ze względu na urazy poza kadrą znajdą się chociażby Filip Jagiełło, który opuścił boisko w ostatnim spotkaniu, a także Ali Gholizadeh, który choć wrócił na moment, to dopadły go kolejne problemy. Zespół musi sobie poradzić również bez Alfonso Souzy oraz Patrika Walemarka.

Kolejnej szansy nie będzie

Mistrzowie Polski, wciąż myśląc o elicie, muszą w Belgradzie wspiąć się na wyżyny. Boisko Crveny jest jednak niczym niezdobyta twierdza i rzadko której drużynie udaje się tam w ogóle umieścić futbolówkę w sieci gospodarza. W przypadku awansu do ostatniej rundy niebiesko-biali zmierzą się z wygranym pary Pafos FC – Dynamo Kijów. Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną mistrzów Cypru 1:0. W przypadku niepowodzenia Lechici spadną do ostatniej rundy eliminacji do Ligi Europy, gdzie czekać będzie ich pojedynek z belgijskim KRC Genk.

Wtorkowe spotkanie w Belgradzie między Lechem Poznań, a Crveną Zvezdą zaplanowano na godzinę 21:00.

 

 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 11/08/2025 19:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do