
Piłkarze Lecha Poznań mają za sobą pierwsze spotkanie z FK Crveną Zvezdą Belgrad. Pomimo obiecującej pierwszej połowy mistrzom Polski nie udało się zwyciężyć na własnym terenie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3. We wtorkowym rewanżu w Belgradzie poprzeczka pójdzie jeszcze wyżej.
Piłkarze Lecha Poznań mają już za sobą pierwsze starcie z FK Crveną Zvezda Belgrad. Serbscy mistrzowie to rywale Kolejorza w 3. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Od początku wiadomo było, że łatwo nie będzie, a rywale są znacznie bardziej ograni na poziomie europejskim.
Zobacz również: Lech Poznań kontra serbski gigant. Będzie ciekawie na murawie i na trybunach
Niebiesko-białym udało się jednak podyktować ciężkie warunki na własnej murawie, a spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych 3:1. 98. bramkę w barwach Kolejorza zdobył również kapitan drużyny, Mikael Ishak. Setka w przypadku Szweda jest już zatem wyłącznie formalnością.
Od początku spotkanie należało do szalenie intensywnych, a kwestią czasu było pierwsze trafienie. Goście już w 1. minucie mieli szanse na gola. Strzał głową Bruno Duarte z łatwością obronił jednak bramkarz poznaniaków. Po stronie Kolejorza niefart dopadł Luisa Palmę. Przepychankom i ciężkiej walce nie było końca.
W 9. minucie jednak akcję udało się sfinalizować Rade Krunicowi, który wykorzystał dobre podanie Cherifa Ndiaye, pokonując Bartosza Mrozka - 1:0. Poznaniacy nie mieli zamiaru chować głów w piasek, mając wiarę w zwycięstwo.
Agresywnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Joel Pereira, lecz na posterunku byli defensorzy serbskiej drużyny. Następnie zaczęły sypać się kartki. Najpierw ukarany kartonikiem został Filip Jagiełło, a następnie Rade Krunić. Przez parę minut drużynom brakowało pomysłu, choć wciąż wyprowadzić akcję próbował niestrudzony Leo Bengtsson. Przełom nastąpił w 34. minucie. Niesionym dopingiem kibiców Lechitom udało się doprowadzić do wyrównania – 1:1. Wszystko to za sprawą fantastycznego uderzenia Mikaela Ishaka.
Do 40. minuty biało-czerwoni mieli jeszcze nadzieję na zdobycie kolejnej bramki ze stałego fragmentu gry. Tak się jednak nie stało. W doliczonym czasie próbować swoich szans z rzutu rożnego próbował Timi Elsnik, ale za moment Tobias Stieler zakończył pierwszą część spotkania.
Druga połowa z początku należała do Lechitów, którzy od pierwszego gwizdka zaczęli wywierać presję na rywalach. Szczęścia gospodarzom jednak zabrakło, już w 51. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Rade Kruncic przywracając prowadzenie gościom – 2:1. Sytuacja ta nie była jednak oczywista, a o uznaniu gol zadecydował VAR. W 56. minucie futbolówkę w sieci umieścił Ndiaye, ale werdykt był oczywisty – spalony. Kolejorz musiał wziąć się do pracy i uspokoić nieco nerwy.
Nie do końca ten efekt udało się osiągnąć, bowiem piłki w światło bramki o mały włos nie skierował Shavy Babicka, który pogubił się w polu karnym gospodarzy. Poza zmianami Niels Frederiksen miał kolejny problem na głowie. W 68. minucie ostatecznie boisko musiał opuścić Jagiełło, który prawdopodobnie nabawił się urazu barku. Kolejne minuty działały na niekorzyść mistrza Polski, którego gracze zaczęli popełniać coraz więcej prostych błędów. Jeden z nich kosztował Lechitów stratę kolejnej bramki. W 73. minucie akcję celnym strzałem wykończył Bruno Duarte, podwyższając prowadzenie Crveny – 3:1.
Końcówka spotkania to typowe dogorywanie. Kolejorz nie miał argumentów, a pośpiech nie sprzyjał jakości. W 85. minucie jeszcze w polu karnym przeciwników znalazł się Mikael Ishak. Kapitan Lechitów przewrócił się, a sytuacja w ocenie arbitrów nie miała prawa zakończyć się ‘jedenastką’. Za niepotrzebne dyskusje Tobias Stieler ukarał w 86. minucie żółtym kartonikiem trenera Frederiksena, a za moment do podstawowego czasu gry doliczono kolejne 7 minut. Przed szansą na trafienie stanął jeszcze Timi Elsnik. Szczęścia spróbował także Shavy Babicka, lecz za moment było już po zawodach – 3:1.
To był dobry mecz w naszym wykonaniu, w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie sporo sytuacji w pierwszej połowie, których nie wykorzystaliśmy. To było równocześnie ciężkie spotkanie. Nic nie jest jednak przesądzone, cały czas mamy rewanż. Zrobimy wszystko co w naszej mocy w tym tygodniu, żeby jak najlepiej się przygotować i wygrać następny mecz. Straciliśmy wszystkie gole zbyt łatwo, trochę zabrakło szczęścia jak przy tej bramce z rzutu rożnego. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, ale przed nami jeszcze 90 minut i nie zakończyliśmy jeszcze tego dwumeczu
- powiedział Ali Gholizadeh.
Lech Poznań w Belgradzie nie będzie miał łatwo. Rywale u siebie są jeszcze groźniejsi, zwłaszcza, że należą do wyjątkowo pewnych siebie. Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane we wtorek – 12 sierpnia. Niebiesko-biali mogą jednak skupić się obecnie wyłącznie na tym spotkani, gdyż weekendowe starcie Piastem Gliwice zdecydowano się przenieść.
Lech Poznań – FK Crvena Zvezda Belgrad 1:3 (1:1)
Ishak 34’ – Krunić 9’, 51’, Duarte 73'
Składy zespołów
Lech: Mrozek, Pereira (Gumny 82'), Skrzypczak, Milić, Moutinho, Kozubal (Thordarson 71'), Jagiełło (Ouma 71'), Gholizadeh (Szymczak 64'), Palma, Bengtsson (Rodriguez 64'), Ishak
Crvena: Matheus, Seol, Rodrigo, Veljković, Tiknizyan, Elsnik, Milson (Babicka 46'), Krunić, Ivanić (Olayinka 75'), Daurte (Katai 75'), Ndiaye (Arnautović 75')
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie