
Srogie lanie przed świętami sprawiła Kozicom drużyna Polonii Bytom. Wielokrotne mistrzynie Polski rozgromiły na Chwiałce poznanianki 16:0.
Wobec kiepskiej sytuacji kadrowej, oczekiwań wielkich drużyna z Poznania w starciu z dominatorkami Tauron Ligi Hokeja Kobiet mieć nie mogła. Jednocześnie Kozice nie miały nic do stracenia i od początku postanowiły pokazać, że bytomianki łatwo mieć nie będą. Mocny początek skutkował tym, że dopiero po minucie gry Polonia wjechała do tercji ataku. W ostatecznym rozrachunku nie miało to jednak większego znaczenia – pierwszą tercję mistrzynie Polski wygrały 7:0.
Znacznie lepiej wyglądała gra w obronie w drugiej odsłonie spotkania – tylko trzy stracone bramki i kilka ładnych interwencji Małgorzaty Płachtij dawały nadzieję, że w ostatniej tercji rozmiary porażki nie będą zbyt wysokie. Niestety, drużynę spotkało kolejne osobowe osłabienie – na ostatnie 20 minut na lód nie wyjechała kapitanka drużyny, Roksana Szymczak.
Brak kolejnej obrończyni – wobec wcześniejszych problemów z obsadą tej formacji w niedzielnym meczu na pozycji defensorki zadebiutowała nominalna pierwszopiątkowa prawoskrzydłowa, Marta Krzyżanowska – pozwolił liderkom tabeli ligowej na powiększenie rozmiarów zwycięstwa aż do 16:0. Polonia kończy zatem rok 2024 z zaledwie trzema straconymi bramkami na koncie – w tym jedną straconą z Kozicami miesiąc temu. Dzisiaj również poznanianki miały swoje szanse, ładnymi rajdami popisywały się między innymi Emilia Stankiewicz, Agata Cybulska, Weronika Świątek czy Barbara Mitukiewicz, które liczą na powołanie na mistrzostwa świata juniorek, jednak Alicja Hudziak nie przepuściła żadnego strzału, mając solidne wsparcie swoich obrończyń.
Nie chcielibyśmy schodzić z lodu dwukrotnie pokonani, ale, niestety, tak się stało. Ze względu na kontuzje nie mieliśmy kilku naszych podstawowych zawodniczek, ale też nie ulega wątpliwości, że i Bytom, i Katowice to w tej chwili dwie najlepsze drużyny w kraju i mierzenie się z nimi jest bardzo trudnym zadaniem. Natomiast ja uważam, że nasze zawodniczki nie oddały pola walki, walczyły, natomiast siła rażenia przeciwnika, była tak duża, że nie mogliśmy z tego starcia z lepszym wynikiem
- podsumował spotkanie trener Kozic Paweł Mateja, który jeszcze po meczu odbył z zespołem długą rozmowę „na gorąco”, puentując niedzielne wydarzenia na „Chwiałce”.
Mecz z Polonią był ostatnim domowym w fazie zasadniczej. Ćwierćfinały przewidziane są na pierwsze dwa dni lutego. O końcowym miejscu w tabeli zadecydują przede wszystkim najbliższe mecze – wyjazdowe z tyskymi Atomówkami i Unią Oświęcim. Zaplanowane są one jednak na weekend przed mistrzostwami świata juniorek, kiedy najlepsze zawodniczki Kozic – niemal cała pierwsza piątka – ma przygotowywać się do głównej imprezy sezonu. Obecnie trwają negocjacje związane ze zwolnieniem zawodniczek z kadry lub przełożeniem meczów – te muszą zostać rozegrane do 26 stycznia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie