Reklama

Niebotyczny poziom finału rzutu młotem. Paweł Fajdek bez błysku

Siódme miejsce na mistrzostwach świata zajął pięciokrotnym mistrz globu w rzucie młotem, Paweł Fajdek. Zawodnik OŚ AZS Poznań rzucił w Tokio 77,75 m. Poziom rywalizacji był bardzo wysoki. Medalu nie gwarantowało nawet przerzucenie 80. metra.

Paweł Fajdek konkurs rozpoczął od mocnego rzutu prosto w siatkę. W drugiej próbie jednak rzucił 76,69 m, co dawało mu wówczas czwarte miejsce. W następnej serii jednak Polaka przerzucili Michaiło Kochan, Rudy Winkler (obaj z dwiema pierwszymi próbami spalonymi) oraz Thomas Mardal. To wprawdzie pozwoliło młociarzowi AZS-u rzucać dalej w konkursie i poprawić się w czwartej kolejce na 77,75 m, jednak nadal był to siódmy wynik w konkursie i jako że do ostatniej serii wchodziła tylko czołowa szóstka, nie dane było mu wykonać szóstego rzutu.

Ja wiedziałem, że nie jestem przygotowany na tak dalekie rzucanie, miałem nadzieję na 80 metrów i kończę sezon bez tej "osiemdziesiątki" - jestem trochę zły, natomiast dorzeźbiłem z tego, co można było. Była długa przerwa przez tę skręconą kostkę, przez co nie dało się trenować przez długi okres

- podsumował Paweł Fajdek na antenie TVP Sport. I dodał:

Jest finał, jestem siódmy, jestem najstarszy z całego grona. Jak w przyszłym roku zdrowie pozwoli, to chcę wrócić na poziom 80 metrów i to coś da. Dzisiaj miałem dużo problemów technicznych - nie tylko ze sobą, ale też z sędziami, z klatką - na pięć rzutów cztery razy zostałem wstrzymany - ta "para" w takich sytuacjach troszeczkę ucieka. Chciałem rzucać mocno, co wpływało na technikę - ale jeśli chłopaki otwierają po 82 metry, to nie można rzucać lekko. Na dzisiaj mógłbym być piąty, ale to nadal daleko od medalu. Cieszę się, że w zdrowiu dotrwałem do końca sezonu.

Złoto Ethanowi Katzbergowi dał wynik 84,60 m - nowy rekord mistrzostw świata, ale też nowy rekord Ameryki Północnej. Srebro wywalczył Niemiec Merlin Hummel - 82,77 m w pierwszej próbie to nowy rekord życiowy zaledwie 23-letniego zawodnika, który okazał się rewelacją tego sezonu, jako pierwszy Niemiec w historii łamiąc barierę 80 metrów (80,11 w Halle już w maju). Z brązem po raz trzeci skończył Bence Halász, który do Tokio przyjechał jako lider list światowych, a tym razem rzucił 82,69 m.

Prawdziwym wyznacznikiem poziomu konkursu w Tokio jest jednak wynik Michaiło Kochana - Ukrainiec z wynikiem 82,02 m zajął "najgorsze dla sportowca" miejsce czwarte, jednak - jak sprawdził statystyk Tomasz Spodenkiewicz - dawałoby to tytuł mistrza świata podczas ośmiu poprzednich edycji mistrzostw świata - a więc dłużej niż przez całą epokę Pawła Fajdka. W tym okresie wtorkowy wynik Polaka - 77,75 m - nie dałby medalu ani razu, a zarazem tylko w 2022 roku nie dawałby miejsca w czołowej siódemce.

Poziom godny mistrzostw świata, dziękuję chłopakom za takie show. Szkoda, że to nie czasy mojego "prime'u", bo chętnie bym z nimi porywalizował, ale z tymi przygodami, jakie miałem w tym roku, nie było na to szans. Na pewno tak dalekie rzuty deprymują trochę i jeżeli ktoś rzuca tak fantastycznie w pierwszej próbie - sam miałem takie konkursy - to innym się trochę odechciewa

- dodał Paweł Fajdek, dla którego był to ósmy start w mistrzostwach świata w karierze. Podopieczny Szymona Ziółkowskiego tytuły zdobył pięć razy z urzędu w: Moskwie, Pekinie, Londynie, Dausze i Eugene.

Była to ostatnia medalowa szansa dla AZS Poznan podczas mistrzostw w Tokio. Marcin Wrotyński i Alicja Konieczek nie awansowali do finałów, a Daniel Sołtysiak nie został wyznaczony do udziału w sztafecie 4x400 MIX.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 16/09/2025 16:20
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Galopujący Koń 2025-09-18 06:10:09

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do