
W Poznaniu podsumowano snookerowy 2024 rok. W klubie Decider odbył się ostatni zjazd najlepszych polskich snookerzystów, którzy rozegrali zawody o Puchar Polski mężczyzn i kobiet, a także Puchar Polskiego Otwartego Rankingu Snookera.
W Pucharze PORS triumfował Konrad Czachor, wśród kobiet najlepsza była Milena Murha, a Puchar Polski zgarnął Mateusz Baranowski. Najwyższego brejka ostatniego snookerowego weekendu wbił Michał Kotiuk i było to 109 oczek. Po zawodach odbyła się Gala PZSiBA, która podsumowała sezon i przy tej okazji była rozmowa porozmawiać o kondycji polskiego snookera i rozwoju tej dyscypliny w Poznaniu z prezesem związku, Romualdem Lenkajtisem.
Kuba Wieliński: Podsumowano snookerowy rok w Poznaniu - jaki to był więc rok dla polskiego snookera?
Romuald Lenkajtis, prezes Polskiego Związku Snookera i Bilarda Angielskiego: Na pewno tych medali imprez mistrzowskich zdobyliśmy jako kraj mniej niż w poprzednim roku. W zeszłym mieliśmy dziewięć krążków, tym razem było to sześć. Był jednak duży sukces zarówno sportowy jak i medialny, bo dużym echem rozniosła się informacja, że Michał Szubarczyk, który ma 13 lat zdobył mistrzostwo świata do lat 21. Michał jest teraz zapraszany na różne turnieje, gdzie grają również zawodowcy, więc tym sukcesem wsiadł na wysokiego konia i zobaczymy jak potoczy się jego przygoda [przyp. red.: Szubarczyk kolejny duży sukces dopisał kilka dni temu wygrywając mistrzostwo Polski seniorów w odmianie shootout, gdzie mecz trwa 10 minut. Rozmowa z Romualdem Lenkajtisem była przeprowadzana przed tymi zawodami]
Jakie zatem perspektywy są przed Michałem Szubarczykiem? Powtórzy sukcesy Antoniego Kowalskiego?
Biorąc pod uwagę jego umiejętności i doświadczenia które zbiera, to kolejny polski kandydat w przestrzeni 3-5 lat do zawodowego touru. Antoni Kowalski w jego wieku też był mistrzem świata, ale do lat 16, więc Michał go tu nawet pod tym kątem wyprzedził i pokazuje jak się dobrze rozwija.
Polski snooker rośnie w siłę mimo że tych medali imprez międzynarodowych było w tym roku mniej?
Polska federacja i polscy zawodnicy są już wyraźnie zauważani na arenie międzynarodowej. To już jest taki poziom, że jak spojrzymy na rozgrywane niedawno zawody Q-Touru w Wiedniu, w których można wywalczyć przepustkę do zawodowego grona 128 snookerzystów wystartowało aż 11 reprezentantów Polski. Nie było takich składów. Bywało 3-4, ale nie aż 11. Szóstka z nich to juniorzy, 13,14-latkowie, którzy jadą po naukę, żeby spotykać się z dobrymi zawodnikami i nauczyć się radzić z presją. Kiedy ci chłopcy jadą na mistrzostwa Europy, świata, to problemem nie są ich umiejętności, bo one w tych kategoriach wiekowych są dość zbliżone, a właśnie gra pod presją.
Dostrzegają nas już snookerowe środowiska za granicą, ale widzę w mediach społecznościowych, że jako prezes Polskiego Związku Snookera i Bilarda Angielskiego często Pan bywa w Ministerstwie Sportu i walczy o ten sport w naszym kraju. Jest on niedoceniany mimo szerokiej popularności choćby poprzez regularne transmisje telewizyjne?
Sukcesywnie od dwóch lat staram się jak najwięcej spotykać, pokazywać, przekonywać że warto inwestować w snookera. Potrzebujemy tego wsparcia ze strony ministerstwa, żeby dobrze wykorzystać potencjał, który drzemie w tych młodych ludziach. Akurat ten rok wyszedł nam rekordowo jeśli chodzi o dotacje, które nam się udało uzyskać z ministerstwa. Były lata, gdzie to było 100, czy 200 tysięcy, a w tym roku pozyskaliśmy na przygotowanie reprezentantów na mistrzostwa świata i Europy dokładnie 510 tysięcy złotych.
Jak będzie w 2025 roku?
Myślę, że przyszły rok nie będzie tak dobry, bo budżet przeznaczony na wszystkie sporty nieolimpijskie został zmniejszony z 36 milionów do 31 milionów, co daje prawie 15% spadku. Nas też to pewnie trochę dotknie, ale naszą rolą jest właśnie chodzić, pokazywać, trochę pomarudzić i może uda nam się nawiązać do tegorocznych środków. To są pieniądze na konkretne imprezy - na mistrzostwa Polski, na przygotowania reprezentantów na imprezy międzynarodowe.
Szansą dla Was może być chociażby większa obecność w telewizji. Takiej dawki polskiego snookera w polskiej telewizji jeszcze nie było.
To jest ogromna szansa. Udało nam się wynegocjować trzyletnią umowę na osiem turniejów w roku. Te turnieje będą też bardziej promowane przez samą telewizję. Do tej pory mieliśmy tylko dwie imprezy w roku - to były dość okazjonalne transmisje. Dzisiaj rozmawiamy o tym, że promocja tych wydarzeń, produkcja krótkich filmów instruktażowych, pokazujących technikę gry, będzie zauważalnie większa. Przede wszystkim ludzie poprzez zapowiedzi będą wiedzieć kiedy gramy. Wcześniej trafiali na te transmisje dość przypadkowo. Polski snooker jest naprawdę na dobrym, europejskim poziomie, co pokazują chociażby wyniki na tych mistrzostwach Europy czy świata. Dobrym przykładem jest też Antoni Kowalski, który dzięki tym rozgrywkom krajowym, ograniu się tutaj, a potem w Q-Tourze czy Q-Schoolu awansował do Main Touru.
Po raz kolejny gala podsumowująca 2024 rok odbyła się w Poznaniu. To ważny ośrodek w naszym kraju? Mamy takie miasta jak Lublin, Zielona Góra - jak na tle konkurencji wygląda stolica Wielkopolski?
Jeśli spojrzymy na zaangażowanie w działalność Polskiego Związku Snookera i Bilarda Angielskiego, to możemy powiedzieć Poznań należy do dwójki najlepszych ośrodków. Poznań i Lublin to dwa wiodące ośrodki. Ten w Zielonej Górze się rozbudowuje, ta infrastruktura która jest, jest mniejsza. Docelowo ma tam powstać sala z ośmioma stołami do snookera i jeśli to się uda Marcinowi Nitschke, to będziemy starać się o organizację imprez międzynarodowych w Polsce, chcemy do tego wrócić.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie