piłkarze wodni KS Waterpolo Poznań kolejny raz zapewnili kibicom duże emocje. W meczu 6. kolejce Ekstraklasy, w ostatnim w tym roku spotkaniu przed własną publicznością stoczyli zacięty bój z zespołem Job Center Mega-Invest Poland WTS Polonia Bytom. I chociaż jeszcze przed ostatnią kwartą prowadzili, to komplet punktów pojechał do Bytomia.
Spotkanie w Poznaniu poziomem nie zawiodło, a zawodnicy KS Waterpolo udowodnili, że stać ich na wiele. Od początku mecz należał do zaciętych i być może wynik dla gospodarzy byłby inny, gdyby nie felerna końcówka.
Rezultat otworzyła drużyna gości, lecz na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 4. minucie bramkę zdobył Filip Borek. Od tej pory to ekipa lokalnych nieśmiało dyktowała reguły. Po bramce dodała od siebie dwójka Michał Diakonów i Tomasz Róźycki, ale nie podcięło to skrzydeł przyjezdnym. Do protokołu wpisał się Kamil Brzozowski, a pierwsza kwarta zakończyła się remisem 3:3.
Druga część meczu dalej nie dawała żadnych odpowiedzi. Bytomian jednak momentami łapała zadyszka, a swojej frustracji nie krył trener Krzysztof Paczyna. Wszystko zaczęło się od trafienia Szymona Grzyba i choć kolejne minuty należały do graczy WTS-u, to mocny finisz dał gospodarzom kontakt do przerwy - 5:6. W samej końcówce znów błysnął Grzyb, któremu wtórował popularny Róża.
Po powrocie do wody zawodnikom KS-u Waterpolo Poznań udało się narzucić tempo. Było intensywnie, a sprytu gospodarzom nie brakowało. Nie na wszystko potrafiła zareagować również drużyna gości, tracąc kolejne bramki. Jedno trafienie dołożył od siebie mocno kryty Bartłomiej Kowalewski. Kapitan nie musiał się jednak o nic martwić, gdyż bytomian dalej bombardował rewelacyjnie dysponowany Tomasz Różycki. Choć na moment przed syreną skontrować udało się Sergiuszowi Ołowskiemu, to na dziesięć minut przed końcem na prowadzeniu była drużyna z Poznania - 10:8.
O losach spotkania zadecydowała czwarta kwarta. To w niej lokalnym przydarzyło się parę prostych pomyłek, brakowało też skuteczności. Zespół pokutował też za przewinienia, z czego korzystała Polonia Bytom. Jej bohaterem został Mateusz Bomba. Goście na minutę i 12 sekund przed końcem objęli prowadzenie 1:12 i zwyciężyli 13:11.
Zdecydowanie szkoda tej ostatniej kwarty. Mecz był bardzo wyrównany, a w trzeciej kwarcie udało nam się nawet uzyskać przewagę. Niestety nie dowieźliśmy tego do końca. (...) Teraz trenujemy dalej. Na pewno przerwa będzie teraz krótka, bo nie ma co się zasiedzieć. Niedługo kolejny mecz i oby więcej było w nas spokoju w końcówkach
- powiedział Bartłomiej Kowalewski, kapitan KS Waterpolo Poznań,
Teraz poznaniaków czeka przerwa. W weekend 11/12 stycznia zespół zmierzy się na wyjeździe z UKS-em Neptunem Uniwersytet Łódzki. Będzie to ostatnie spotkanie pierwszej części sezonu. Obecnie poznaniacy zajmują 6. miejsce. O 'oczko' wyżej są łodzianie, będzie to więc kolejny ważny mecz dla podopiecznych Bartosza Sypioły, a apetyty zdają się rosnąć w miarę jedzenia.
Jest już coraz lepiej, widać to z meczu na mecz. Mieliśmy w tym sezonie parę naprawdę fajnych spotkań, które dopiero w końcówkach przegrywaliśmy. Brakuje nam jeszcze trochę wytrzymałości i zimnej głowy na koniec, ale praca z poprzedniego sezonu przynosi efekty
- dodał kapitan poznańskiej drużyny.
KS Waterpolo Poznań - Job Center Mega-Invest Poland WTS Polonia Bytom 11:13 (3:3,2:3,5:2,1:5)
Bramki dla Waterpolo Poznań: Kowalewski 1, Grzyb 2, Różycki 4, Borek 2, Ptasznik 1, Diakonów 1
Bramki dla WTS-u Bytom: Ołowski 1, Brzozowski 1, Ulfik 2, Paczyna 2, Bomba 2, Skrzyszewski 2, Goik 1, Moś 1
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie