
Pomimo niespodziewanego prowadzenia 3:2 po pierwszej tercji, poznańskie Kozice porażką zakończyły rywalizację w fazie zasadniczej Tauron Ligi Hokeja Kobiet. W zaległym meczu Kojotki Naprzód Janów wygrały 9:6.
Do Katowic Kozice jechały w bardzo dobrych nastrojach - nie tylko wypoczęte po pierwszym tygodniu ferii, ale też ze świadomością, że wynik spotkania nie będzie miał wpływu na przeciwnika w ćwierćfinale. Mecz ten z kolei miał znaczenie dla gospodyń - potrzebowały zwycięstwa, aby w tabeli przeskoczyć Stoczniowca Gdańsk i zająć drugie miejsce w tabeli fazy zasadniczej. Choć Kojotki wystawiły trzy piątki, ich skład pełen był nieobecnych - Weronika Huchel, Natalia Nosal i Ewelina Czarnecka przygotowują się do kwalifikacji olimpijskich podczas meczów Europejskiej Ligi Hokeja Kobiet (EWHL) w Budapeszcie, natomiast z innych przyczyn zabrakło m.in. Justyny Koszyk, Sylwii Łaskawskiej czy Joanny Orawskiej
Pomimo gry ponownie tylko dwiema piątkami i konieczności oszczędzania sił na całe trzy tercje, podopieczne Pawła Matei postawiły Kojotkom trudne warunki. Wprawdzie pierwszego gola w piąte minucie strzeliła jedna z najskuteczniejszych hokeistek w historii reprezentacji Polski, Kamila Wieczorek, jednak 5 minut później wyrównującą bramkę zdobyła strzałem z dystansu z prawego skrzydła Weronika Świątek.
Po dwóch minutach Kojotki prowadziły ponownie - kontrę wykorzystała liderka gospodyń, Małgorzata Zakrzewska. Na odpowiedź Kozic nie trzeba było czekać znów zbyt długo - w piętnastej minucie Agata Cybulska wystawiła krążek Oliwii Wronieckiej, a ta nie zmarnowała stuprocentowej sytuacji bramkowej. Na przerwę niespodziewanie to poznanianki schodziły prowadząc - na niespełna półtorej minuty przed końcem pierwszej tercji Cybulska do asysty dołożyła bramkę po indywidualnej akcji.
W drugiej tercji Kozice zostały nieco zepchnięte do defensywy i w większej mierze polegały na grze z kontry, bardzo dobrze jednak radząc sobie w obronie ataków często bardziej doświadczonych rywalek. W bramce znakomicie spisywała się Marzena Karczewska, jakby chcą udowodnić trenerce kadry juniorek Magdalenie Jabłońskiej, że popełniła błąd nie powołując jej na turniej kadry U16 (w składzie znalazły się Antonina Kaczmarek, Barbara Mitukiewicz, Emilia Stankiewicz oraz po raz pierwszy powołana do narodowej reprezentacji Marta Krzyżanowska). Mimo to w tej części meczu bramkarka Kozic trzykrotnie skapitulowała - po strzałach Małgorzaty Zakrzewskiej, Weroniki Wróbel i Kamili Wieczorek.
Trzecia tercja nie przyniosła wielkiej zmiany w obrazie meczu - Kozice miały wprawdzie swoje szanse, ale ich nie wykorzystywały, za to do poznańskiej bramki trafiały ponownie Zakrzewska, a także dwukrotnie Justyna Żyła i raz Karolina Churas. W końcówce meczu jednak przyjezdna drużyna pokazała charakter i o trzy gole zmniejszyły rozmiary porażki - najpierw gola strzeliła Emilia Stankiewicz, 33 sekundy później po akcji jej oraz jej siostry Blanki drugą bramkę zdobyła Agata Cybulska, a na 95 sekund przed końcową syreną strzałem z linii niebieskiej Dominikę Panol przelobowała Barbara Mitukiewicz.
Dopóki nam starczyło sił - a przyjechaliśmy grać na dwie formacje, co było bardzo dużym wyzwaniem - to pograliśmy dużo, z zacięciem. W drugiej tercji opadliśmy z siły, drużyna z Janowa grała na trzy formacje, zaczęły wykorzystywać nasze potknięcia i odrobiła straty z pierwszej tercji. Natomiast ja się cieszę, że dziewczyny pokazały charakter i do samego końca walczyły o jak najlepszy rezultat, czego efektem były trzy bramki w ostatnich kilku minutach meczu. Prawda jest taka, że to jest świetny prognostyk przed play-offami i wierzymy głęboko w to, że dopracujemy szczegóły i będziemy gotowi, żeby z jak najlepszej strony w tych play-offach się zaprezentować
- powiedział po meczu trener Paweł Mateja. Mecz na Jantorze był ostatnim w fazie zasadniczej Tauron Ligi Hokeja Kobiet. Kozice zajęły piąte miejsce i w ćwierćfinałowym dwumeczu mierzyć się będą z czwartą drużyną Atomówek GKS Tychy. Pierwszy mecz rozegrany zostanie na Chwiałce 15 lutego, a rewanż dzień później na Stadionie Zimowym w Tychach.
Nie będę ukrywał, że ten nadchodzący tydzień będzie troszeczkę luźniejszy i pozwolimy sobie wziąć oddech, natomiast od kolejnego tygodnia zabieramy się ostro do pracy. Mamy dwa tygodnie, żeby się przygotować i zagrać bardzo dobre zawody w tej najważniejszej części sezonu
- zapowiedział szkoleniowiec poznańskiej drużyny.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie