Reklama

Spór o tor wrotkarski. Interwencja Radnych pomogła, ale Miasto chce zmiany projektu i lokalizacji

Trwa spór o budowę Centrum Sportów Wrotkarskich w Poznaniu, które 10 lat temu było zwycięskim projektem w Poznańskim Budżecie Obywatelskim. Kolejną odsłoną walki o realizację inwestycji, na którą zagłosowali mieszkańcy Poznania była interpelacja Radnych z Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki. Jej efektem jest przywrócenie budowy tego obiektu do realizacja. Ale ... i tu pojawiają się "schody".

O historii projektu budowy Centrum Sportów Wrotkarskich pisaliśmy kilka dni temu.

Sprawa braku realizacji zwycięskiego projektu PBO, dzięki interwencji Radnych z Komisji Kultury Fizycznej wróciła na posiedzenie Sesji Rady Miasta Poznania. Komisja nie zgadzała się na przesunięcie środków na inne inwestycje (a taki był plan, aby pieniądze zabezpieczone w budżecie przesunąć m.in. na: linie do piłki wodnej, modernizację boiska do piłki plażowej oraz modernizację stadionu miejskiego). Co więcej, przeniesioną kwotę na tor wrotkarski chciano kolejny raz zmniejszyć. W trakcie sesji, po burzliwej dyskusji, klub KO poprosił o przerwę.

Porozmawialiśmy z wiceprezydentem Solarskim i Skarbnikiem Miasta w sprawie przywrócenie tej inwestycji. Finał tych rozmów nastąpił właśnie podczas przerwy w sesji. Pan Solarski zapewnił nas, że nie ma zamiaru  rezygnować z tej inwestycji. Konieczna będzie jednak zmiana jej zakresu w stosunku do pierwotnego projektu. Chodzi m.in. o zmniejszenie rozmiarów toru i przemyślenie jego lokalizacji, bo tor jest otwarty, więc będzie generował hałas. A pamiętamy wszyscy sprawę boiska na Strzeszynie, które musiało zostać zlikwidowane

- tłumaczy Marcin Ruta, radny Miasta Poznania (KO).

Z efektów podjętych działań cieszy się także jeden z radnych Komisji KFiT, Tomasz Stachowiak:

W przypadku Centrum Sportów Wrotkarskich, budżetowa pozycja została wyzerowana, ale Miasto podejmie działania zmierzające do urealnienia projektu i jego ponownej wyceny. Po zakończeniu tej analizy inwestycja wróci pod obrady Rady Miasta, abyśmy mogli zabezpieczyć na nią środki.

Z "uratowania" inwestycji, czyli pozostawienie jej do realizacji bardzo ucieszył się autor projektu i osoba niezwykle zaangażowana w doprowadzenie do finału tej sprawy - Jakub Ciesielski, ale jednocześnie dziwi się proponowanym zmianom. Bo na aktualną lokalizację, czyli tereny na Golęcinie jest już pozwolenie na budowę.

Każda kolejna lokalizacja to kolejne zbędne wydatki. Bo trzeba zrobić nowy projekt, nową wycenę, o pozwoleniu na budowę nie wspomnę. Dlaczego kolejny raz wydawać na to publiczne pieniądze? Nie rozumiem. Przez tez 10 lat Miasto pewnie wydało już na to kilkadziesiąt, o ile nie kilkaset tysięcy złotych. Ale oczywiście jeśli jest taka propozycja wiceprezydenta, to rozmawiajmy i dyskutujmy. Tylko jeśli mogę prosić, to szybko. Bo tę inwestycję można do 11 kwietnie zgłosić do Programu MSiT, z którego Miasto może otrzymać 60% dofinansowania: 30% z ministerstwa i 30% z Urzędu Marszałkowskiego

- mówi Jakub Ciesielski.

Takie rozwiązanie okazuje się jednak niemożliwe. Przynajmniej teraz.

Oczywiście, skorzystanie z takiego programu ministerialnego jest dobrym pomysłem, ale w tym roku nie ma szans, by to zrobić. Najpierw musimy zmienić ten projekt. Nie możemy startować do Konkursu z projektem, który nie będzie realizowany. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość, bo myślę, że czekają nas kolejne lata zanim tor powstanie

- uważa Radny Marcin Ruta.

Jakub Ciesielski tłumaczy jednak, że zgłoszony do PBO projekt toru wrotkarskiego był dokładnie przemyślany, a jego parametry nie są przypadkowe:

Mniejszy tor? Absolutnie nie, ponieważ są na takie tory wyznaczone standardy. Żeby mogły się tam odbywać zawody sportowe nie możemy zrobić toru o mniejszych rozmiarach. To tak jakby wybudować stadion lekkoatletyczny z bieżnią na 375 metrów, zamiast 400. Certyfikowany tor wrotkarski musi mieć 200 metrów obwodu i wymaganą szerokość, bo na środku jest przewidziany plac do szkolenia dzieci i młodzieży. Inaczej nie będzie ten obiekt spełniał funkcji, za którą opowiedzieli się mieszkańcy w głosowaniu.

Brak realizacji budowy Centrum Sportów Wrotkarskich dziwi o tyle, że mowa jest o kwocie nie przekraczającej 3 miliony złotych. I chociaż ona wzrosła (10 lat temu było to 1,6 mln), to wciąż nie jest to koszt wysoki. Zwłaszcza, że po odjęciu kwoty możliwego dofinansowania z UMWW i MSiT, Miasto Poznań musiałby przeznaczyć na ten cel 1,6 mln ... 

Znacznie inna od kwoty podawanej przez autora projektu jest kwota uwzględniana przez Miasto Poznan i POSiR. Bo sięga ona 20 milionów złotych. Jakub Ciesielki wystosował więc pismo z prośbą o przedstawienie tego kosztorysu. Do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi, 

 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do