
Trzy medale zdobyli poznańscy sportowcy pierwszego dnia 101. Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce. Na bydgoskim stadionie im. Zbigniewa Krzyszkowiaka srebro wywalczyła Alicja Konieczek, a brąz Roksana Jędraszak i Martyna Galant.
Brąz, ale jeszcze bez biletu do Tokio
Na najniższym stopniu podium w biegu na 1500 m stanęła Martyna Galant – zgodnie z oczekwaniami, Klaudia Kazimierska i Weronika Lizakowska na finiszu były poza zasięgiem, chociaż poznanianka do końca pozostawała z nimi w kontakcie. Wynik 4:23,57 był efektem bardzo wolnej rywalizacji „na miejsca” i nie poprawił miejsca Galant w rankingu światowym na dające prawo startu na mistrzostwach świata w Tokio. Biegaczka OŚ AZS Poznań, która zrezygnowała z rywalizacji na 800 metrów na tegorocznych mistrzostwach Polski, będzie musiała zatem liczyć na wycofanie się kilku zawodniczek – co jest prawdopodobne choćby z uwagi na późny termin rozgrywania tegorocznego światowego czempionatu. Trzynaste miejsce wśród panów na tym samym dystansie zajął Szymon Twardoń (4:01,19).
Srebro pomimo przeszkód
Na dwukrotnie dłuższym i okraszonym przeszkodami wystartowała natomiast jako obrończyni tytułu Alicja Konieczek. Mająca już od ubiegłego roku minimum na tegoroczne mistrzostwa świata, ten sezon, w którym powracała do formy po chorobie, mogła poświęcić ze spokojem na przygotowania do zawodów w Tokio, ale też do mistrzostw Polski, na których jej największą rywalką była Kinga Królik – w tym roku mająca czas lepszy aż o 28 sekund. Tej różnicy jednak nie było widać na bydgoskiej bieżni – ale to właśnie zawodniczka UKS-u Azymut Pabianice została nową mistrzynią Polski, a Konieczek do złota sprzed roku i brązu sprzed dwóch dołożyła medal srebrny.
Dzisiejszy bieg mnie cieszy, srebro nie – biegłam tutaj po złoto, wiedziałam, że jestem w formie, Kinga też, ale nie wiedziałam, w jak mocnej i dzisiaj pokazała, że należało jej się to złoto. Jest pewien niedosyt, ale srebro też jest piękne. Co miało być, to było – gdy zachorowałam, to wyciągnęło mnie to tak z trybu, że ten sezon był naprawdę słaby, ale cieszę się, że jest tak długi, bo dopiero teraz się rozkręcam i biegło mi się dzisiaj bardzo dobrze. Ja przez pierwsze cztery koła czułam się lepiej na treningu i mówię sobie „ale jest fajnie”. Mam jeszcze kilka tygodni, żeby podkręcić formę. Zeszłoroczne minimum dało mi ten spokój, ale też świadomość, że muszę siły i motywację rozłożyć na cały sezon – bo naprawdę ciężko jest dociągnąć na tak wysokim mentalu do samego września, więc ta choroba pozwoliła mi cieszyć się teraz tym wszystkim, a nie jestem wypalona. W Tokio będę walczyć o finał – ale nie wiadomo, jaki będzie poziom. Mam nadzieję na okolice rekordu Polski – ja dam z siebie wszystko, jak zawsze
- zadeklarowała na mecie rekordzistka Polski.
Zmienny, wietrzny konkurs
Zaciętą walkę o medal stoczyła Roksana Jędraszak – po spaleniu pierwszej próby, w drugiej uzyskała 6,16 m, co dawało jej wtedy miejsce drugie, za Nikolą Horowską. Do walki o medale włączyła się jednak w międzyczasie Anna Matuszewicz oraz Magdalena Bokun i obie wyprzedziły zawodniczkę OŚ AZS Poznań, ta jednak odbiła brązowy medal w przedostatniej próbie uzyskując wynik 6,26 m, przeskakując Bokun o 6 centymetrów. W ostatniej kolejce Bokun nie odpowiedziała skutecznie, Jędraszak zaś w ataku na wyższy stopień podium skok przekroczyła, kończąc drugi rok z rzędu mistrzostwa Polski w Bydgoszczy z brązowym medalem. Złoto zdobyła Anna Matuszewicz z wynikiem 6,44 m, a srebro Nikola Horowska z rezultatem 6,38 m.
Wynik nie jest zadowalający, ale medal tak, bo każdy medal cieszy. Myślę, że byłam gotowa na dalsze skoki, jestem w formie, pokazują to treningi, ale warunki dzisiaj nie były mi pisane, trzeba było sobie z nimi radzić – 6,26 m to nie mój poziom, liczyłam na okolice 6,50 m. Konkursy w tak zmiennych warunkach to jedne z najgorszych, jakie mogą się trafić – jak dostajemy wiatr w plecy, musimy cofnąć rozbieg, żeby trafić w belkę, wiatr w twarz trochę wycofuje, czyli musisz przybliżyć. Przed rozpoczęciem każdego skoku musiałyśmy korygować rozbieg
- powiedziała po zawodach zawodniczka OŚ AZS Poznań, która, jak zdradziła, nie planuje dalszych startów, ale skorzystałaby z okazji, gdyby pojawił się jeszcze jakiś mityng na horyzoncie.
Poznań miał swoich reprezentantów także w innych konkurencjach technicznych. W skoku o tyczce panów ostatecznie jedynym zawodnikiem Olimpii był Paweł Pośpiech, który powtórzył czwarte miejsce z ubiegłego roku, tym razem pokonując poprzeczkę na wysokości 5,02 m. W rzucie młotem pań natomiast zarówno Karolina Senkowska, jak i Weronika Lisiecka miały tylko jedną próbę mierzoną – Senkowskiej 49,51 m dało miejsce dziesiąte, a Lisieckiej 48,43 m miejsce dwunaste.
Eliminacyjne sukcesy i porażki na bieżni
W eliminacjach porannej sesji mieliśmy reprezentantów poznańskich klubów w każdej konkurencji biegowej. Na 100 m w preliminacjach odpadli obaj debiutujący na seniorskich mistrzostwach Polski zawodnicy OŚ AZS Poznań – Nikodem Gerber (11,05 s) i Jakub Błaszczyk (11,07 s). Od eliminacji udział w mistrzostwach rozpoczynał Mateusz Siuda – w swojej serii miał drugi rekord życiowy oraz drugi najlepszy wynik w tym sezonie (oba po broniącym tytułu Dominiku Kopciu), co potwierdził na bieżni, zajmując drugie miejsce (10,44 s) i zapewniając sobie start w finale niespełna godzinę później. W nim powtórzył swój rezultat z eliminacji, co dało mu szóstą pozycję.
Awans do popołudniowej części zawodów z najlepszym czasem preliminacji (12,00 s) uzyskała rano Oliwia Michalska, wychowanka Juvenii Puszczykowo, która od bieżącego sezonu reprezentuje poznański AZS. W popołudniowym biegu eliminacyjnym zajęła już jednak szóste miejsce, bez szans na awans do finału – czas 12,09 s dał jej w klasyfikacji zbiorczej 16. miejsce. W czołowej ósemce sprinterek w kraju znalazła się natomiast Marta Zimna, która z racji zajmowania dziewiątego miejsca na listach krajowych nie musiała biegać porannych preliminacji. Awans do finału wywalczyła czasem 11,74 s, natomiast godzinę później uzyskała wynik 11,80 s, który dał jej siódme miejsce w gronie najlepszych sprinterek tegorocznych mistrzostw.
Do Bydgoszczy Daniel Sołtysiak przyjechał jako czwarty na tegorocznych listach krajowych z wynikiem 45,92 s. W swoim biegu eliminacyjnym zajął pewne drugie miejsce, uzyskując bezpośredni awans do finału – nie musząc tracić sił w walce, mając zarówno rywali goniących daleko za plecami, jak i dość dużą stratę do mocno biegnącego w środkowej części dystansu Karola Zalewskiego, uzyskał czas 46,50 s, który okazał się trzecim rezultatem całych eliminacji.
Walkę o awans stoczył natomiast Mikołaj Pyszka – mocny początek, w którym dotrzymywał kroku Maksymilianowi Szwedowi, przypłacił na ostatniej prostej, tracąc drugie miejsce na rzecz Mateusza Rzeźniczaka, jednak był to najszybszy z trzech biegów eliminacyjnych i z nowym rekordem życiowym 46,86 s zakwalifikował się do sobotniego finału. W ślady kolegów nie poszedł natomiast Mikołaj Nawrot, który jako jedyny w 20-osobowej stawce rywalizacji na 400 m uzyskał czas powyżej 50 sekund (50,43 s). W eliminacjach zmagań żeńskich odpadły również Zuzanna Strzelewicz z czasem 55,99 s i Maja Matyśkiewicz z wynikiem 55,38 s. Obie będą jednak ważnymi punktami sztafety OŚ AZS Poznań 4x400 metrów, która – ze względu na skrócenie mistrzostw Polski z trzech do dwóch dni – rozegrana zostanie zaledwie trzy godziny po finale indywidualnej rywalizacji na jedno okrążenie.
Na 400 m przez płotki zawodnikom poznańskiego klubu nie udało się awansować do finału. Najbliżej był Igor Filar, któremu z czasem 53,77 s zabrakło zaledwie 0,14 s. Wśród pań również pierwsza „pod kreską” była Alicja Kaczmarek, która uzyskała czas 61,60 s i miejsce w finale przegrała o 0,61 s. Dużo więcej zabrakło Weronice Kowal, która przebiegła naszpikowane płotkami okrążenie bydgoskiego stadionu w czasie 63,27 s.
Na 800 m sukces odnieśli panowie z OŚ AZS Poznań – Jakub Chmielarz zajął trzecie miejsce w swoim biegu eliminacyjnym (1:48,83), uzyskując awans bezpośredni, natomiast Jan Wawrzkowicz, czwarty w swoim, wolniejszym biegu, awansował z czasem 1:51,81 – z przewagą zaledwie 0,02 s. W ich ślady poszła Aleksandra Bereśniewicz – zajmując trzecie miejsce z czasem 2:08,82. Dalej uplasowały się bliźniacki Kopeć – Natalia (2:12,63) i Julia (2:13,96) zajęły odpowiednio dziewiąte i dziesiąte miejsce w łącznej klasyfikacji eliminacji. Swojego biegu nie ukończyła najmłodsza w stawce, jedyna na tych mistrzostwach reprezentantka Energetyka Poznań, Dorota Nowak-Łażewska.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie