
Dwa pierwsze dni mistrzostw Europy w judo nie przyniosły medali dla reprezentacji Polski. Szczególnie mocno liczyliśmy na podium wicemistrzyni świata, Angeliki Szymańskiej z Akademii Judo Poznań. Ale i ona wróci bez medalu.
Nasza olimpijka z Paryża do poznańskiego klubu przeniosła się po igrzyskach, razem z trenerką Anetą Szczepańską, jedyną Polką, która sięgnęła po olimpijski krążek w kobiecym judo. Już jako zawodniczka Akademii Judo Szymańska wygrała Warsaw Open, jednak w marcowy Grand Slam w Tbilisi przegrała pierwszą walkę. Do Podgoricy pojechała jednak jako największa nadzieja medalowa reprezentacji Polski.
Pierwsza walka poszła Polce dość gładko - zdobyła dwa waza-ari i na pół minuty przed upłynięciem czasu walki pokonała Bułgarkę Joanę Manową. W drugim pojedynku rywalką Szymańskiej była Inbal Shemesh z Izraela - już po 66 sekundach to przeciwniczka mogła cieszyć się ze zwycięstwa poprzez ippon. Obecny w Podgoricy trener Radosław Miśkiewicz zwrócił uwagę, że ten rok, to rok zmian w przepisach, rok wielu nowości. I te zmiany miały znaczenie w walce Polki.
Angelika była dobrze przygotowana do zawodów, ale popełniła błąd. Do tego zmiana przepisów, która też miała wpływ na wynik. Na pewno my, trenerzy będziemy jeszcze analizować z Angeliką tę walkę. To był ważny start, ale nie najważniejszy, bo tym docelowym są mistrzostwa świata. Wracamy więc do pracy, do treningów i walczymy dalej
- powiedział Radosław Miśkiewicz, trener i prezes Akademii Judo Poznań.
Angelika Szymańska, niestety, wpisała się w niechlubny do tej pory występ całej naszej kadry - nikomu ze startujących w pierwszych dwóch dniach nie udało się wygrać więcej niż jednej walki. Mistrzostwa świata w judo zaplanowano na połowę czerwca w budapeszteńskiej László Papp Sport Arenie. Szymańska będzie tam broniła wicemistrzostwa świata.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie