Reklama

Wybiec na murawę i dopiąć formalności. W środę piłkarze Lecha ponownie zagrają z Breiðablik

Już jutro, tj. w środę piłkarze Lecha Poznań rozegrają rewanżowe spotkanie na wyjeździe z islandzkim Breiðablik. Podopieczni Nielsa Frederiksena po zwycięstwie na Enea Stadionie 7:1 są zdecydowanym faworytem. Stawką starcia jest wywalczenie przepustki do 3. rundy eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. Planowo piłkarze wybiegną na murawę o godzinie 20:30.

Falstart to już przeszłość

Lech Poznań już w środę zmierzy się na wyjeździe z islandzkim Breiðablik. Mistrzowie Polski muszą dopełnić jedynie formalności, bowiem w spotkaniu domowym udało im się zwyciężyć aż 7:1.

Zobacz również: Gradobicie przy Bułgarskiej. Lech Poznań koncertowo wszedł na europejską ścieżkę 

Spotkanie było strzeleckim popisem Kolejorza, a o pierwszego w niebiesko-białych barwach hat-tricka pokusił się Mikael Ishak. Kapitan drużyny wszystkie bramki zdobył z rzutów karnych. Pozostałe gole  były autorstwa Antonio Milicia, Joela Pereiry, Leo Bengrssona oraz Filipa Jagiełło. Jedyne trafienie dla gości odnotował Hoskuldur Gunnlaugsson, nie była to jednak bramka zdobyta bezpośrednio w meczu, a z podyktowanego przyjezdnym karnego.

- Był to wyjątkowy mecz, z naszym okazałym zwycięstwem. Duży wpływ na to spotkanie miał system VAR, ale bez wątpienia byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Mieliśmy taki plan, by grać wysokim pressingiem, podkręcać tempo i zmuszać przeciwnika do błędów. I to nam się udało. Oczywiście, że jestem zadowolony z występu moich piłkarzy, to zawsze miło strzelić siedem bramek

- mówił po meczu trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.

Spotkanie to było również pewnym przełomem po kompromitującym początku sezonu w wykonaniu mistrzów Polski. Najpierw niebiesko-biała drużyna przegrała u siebie w meczu o Superpuchar Polski, a następnie w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy uległa Cracovii – 4:1. Po starciu z Islandczykami Lechitów czekało jeszcze spotkanie wyjazdowe z Lechią Gdańsk, gdzie udało się odnotować rewelacyjny powrót do meczu. Pomimo prowadzenia gospodarzy 2:0, górą była ekipa z Poznania, zwyciężając 4:3. 

Co do przeciwników, to aktualnie właśnie ich nęka słabsza seria. Po porażce z Lechitami piłkarze Breiðablik przyszło się zmierzyć w rozgrywkach krajowych z KR Reykjavik. Spotkanie to zakończyło się remisem 1:1.

Zwycięstwo buduje

Po tak udanym otwarciu na europejskich salonach o czarne scenariusze faktycznie ciężko. Czysto teoretycznie piłkarze Kolejorza muszą po prostu stawić się na murawie, zagrać oszczędnie i wystrzegać się niepotrzebnych urazów. Będzie to także moment, gdy na chwilę do kieszeni będzie trzeba schować wszelkie ambicje, stawiając na rozsądek.

- Wiadomo, że zawsze duże zwycięstwo w pucharach europejskich cieszy. Jeszcze przed nami jest oczywiście rewanż, ale nie przyjmujemy do siebie żadnego czarnego scenariusza i teoretycznie przechodząc Islandczyków jesteśmy w fazie grupowej w pucharach, a wiadomo, że nasze ambicje są duże i póki piłka w grze, to będziemy walczyć o jak najwyższe cele

– przyznał podczas ostatniego spotkania z mediami napastnik Kolejorza, Filip Szymczak.

Islandzki mistrz u siebie będzie chciał błysnąć, ale  gdy w grę wchodzi taka zaliczka i różnica klas, to odwrócenie losów dwumeczu jest zadaniem niemal niewykonalnym. Nie wiadomo jeszcze w jakim składzie na murawę wybiegną Lechici. Pewnym jest jedynie, że szykują się zmiany. Lech Poznań ma problemy kadrowe, w związku z tym szasnę mogą dostać zmiennicy. Na boisku nie zobaczymy z całą pewnością Leo Bengtssona, Afonso SousyEliasa Anderssona i Bartosza Salamona. Niewiadomą pozostaje też występ Mikaela Ishaka. Popularny 'papa' być może dostanie trochę więcej odpoczynku i zasiądzie na ławce dla rezerwowych. 

Jaki plan na mecz mają natomiast gospodarze? Na pewno wyrzekać się prostych błędów.

- Myślę, że rezultat meczu byłby inny, gdybyśmy nie obejrzeli czerwonej kartki. To był dobry mecz w wykonaniu mojej drużyny, a pierwsze trzydzieści minut nie było najgorsze w naszym wykonaniu. Owszem, straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, ale potrafiliśmy sobie nieźle radzić po odbiorach. Wyrównaliśmy po rzucie karnym, ale po tej czerwonej kartce to było już zupełnie inne spotkanie. Powinniśmy być mądrzejsi w takich sytuacjach

- skomentował porażkę przy Bułgarskiej trener Breiðablik, Halldor Arnason.

Kto następny?

O ile kibice Kolejorza mogą spać spokojnie, to tego samego nie można powiedzieć o sympatykach potencjalnych przeciwników Lecha w kolejnej rundzie. Mistrzowie Polski zmierzą się wówczas ze zwycięzcą pary Crvena zvezda Belgrad (Serbia) - Lincoln FC (Gibraltar). Pierwszy mecz padł łupem Serbów 1:0, więc sprawa awansu wciąż pozostaje niewiadomą.

W wypadku ewentualnej porażki poznaniacy zagrzeją miejsce w kwalifikacjach Ligi Europy. Wówczas też zmierza się z przegranymi pary Zrinjski (Bośnia i Hercegowina) - Slovan Bratysława (Słowacja).

Termin do poprawy

Po meczu pucharowym niebiesko-biali powrócą na krajowe boiska. Już w nadchodzącą sobotę zmierzą się u siebie w ramach 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. Wcześniej prognozowano, że być może zmianie ulegnie termin ostatniego spotkania z Lechią Gdańsk. Tak się jednak nie stało, lecz prawdopodobnie przełożony zostanie kolejny mecz wyjazdowy z Piastem Gliwice. Wszystko to za sprawą dużej dynamiki rozgrywek i obciążeń, jakie niesie za sobą gra na paru frontach.

- Ostateczna decyzja w tym temacie jeszcze nie zapadła, ale prawdopodobnie wyjazdowy mecz z Piastem w lidze będzie przełożony. Wygraliśmy z Breiðablik  7:1, to solidna zaliczka i uznaliśmy, że rozsądniej będzie zachować sobie tę możliwość przełożenia meczu na trzecią rundę kwalifikacji, żeby do tego meczu się jak najlepiej przygotować.

- powiedział duński szkoleniowiec Kolejorza.

Nie wiadomo jednak jak decyzja ostatecznie zapadnie, a wiele zależy od kolejnych wyzwań na arenie europejskiej.

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 29/07/2025 20:54
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do