
Krzysztofa Apolinarskiego kibicom blindfootballu przedstawiać nie trzeba. W piłce nożnej dla niewidomych i niedowidzących jest trenerem Warty Poznań, trenerem bramkarzy w kadrze Polski a od listopada tworzy jako główny selekcjoner kadrę Polski kobiet. Michałowi Bondyrze ten były bramkarz Lecha Poznań i Warty Poznań opowie o tym, dlaczego przyjął kolejną funkcję w tej odmianie piłki nożnej, ale też dlaczego kobiecy Messi w blindfootballu nie może grać dla polskiej kadry, po co leci z dziewczynami do Birmingham, a potem do Indii i jak to całe zamieszanie z futbolem dla niewidomych łączy z pracą i rodzinnym życiem.
Michał Bondyra: Pierwsza kolejka nowego sezonu PGF Blind Football League odbyła się w Krakowie. Pierwszy raz w historii zadebiutowała w nim kobieca reprezentacja Polski. Zanim o sprawach sportowych, warto uświadomić sobie jak wielkim wyzwaniem są takie podróże z grupą kilkunastu niewidomych lub niedowidzących.
Krzysztof Apolinarski trener Warty Poznań BF, kadry Polski kobiet w BF: To prawda to jest zawsze dla nas ogromne wyzwanie logistyczne. Tym razem znowu podróżowaliśmy pociągiem, ale pomagały mi nie tylko osoby niedowidzące, ale też osoby towarzyszące naszym zawodnikom. Dla mnie te podróże zaczynają być już rutyną. Ogarniamy to wspólnie i co ważne zawsze jest sympatycznie. Bo trener w blindzie to nie tylko gość od taktyki, ale i załatwiacz różnych innych spraw.
Zacząłem od logistyki, a Ty mówisz, że jest sympatycznie. Nie było tak chociażby w Indiach, gdy byliście swego czasu na Pucharze Świata z męską kadrą. Wspominałeś mi wtedy, że chodniki były do kolan, a ruch drogowy nie miał zasad.
Pamiętam tamte krawężniki i wolną amerykankę na drogach. To był straszny kocioł! Do tego fatalna organizacja. Znów to będziemy przeżywać, bo do Indii lecimy w październiku, tym razem z kadrą kobiet na mistrzostwa świata.
W Polsce takich problemów nie ma.
Na szczęście nie.
Wspomniałeś o kadrze Polski kobiet. To nowy twór, który powstał w listopadzie zeszłego roku.
Tak, w listopadzie mieliśmy pierwsze zgrupowanie, kolejne mieliśmy w marcu, od soboty 12 kwietnia mamy następne. A potem lecimy do Birmingham na turniej. Pomysł na kadrę dla pań narodził się w Krakowie, tam działa grupa ludzi, która ma ogromne parcie na rozwój blinda w Polsce. A skoro mamy reprezentację Polski dla mężczyzn, to panie też muszą mieć swoją. Już teraz przecież grają w zespołach ligowych, które są koedukacyjne. Trzeba je dowartościować za to co robią. Muszą mieć coś swojego. Poza tym mam nadzieję, że to będzie wabik dla kolejnych dziewczyn, by dołączyć do naszej blindfootballowej rodziny. Chodzi przecież nie tylko o aspekt sportowy ale też, a może przede wszystkim – społeczny.
Ty w blindzie jesteś człowiekiem instytucją. Trenerem bramkarzy w męskiej kadrze, trenerem w Warcie Poznań, a teraz zostałeś jeszcze pierwszym trenerem kadry kobiet. Jak to się stało że wybór padł na Ciebie?
Pewnie powierzono by tą funkcję Dominikowi Forysiowi, który jest trenerem męskiej kadry. Ale że nie można łączyć tych samych funkcji w dwóch reprezentacjach wybór pad na mnie. Dlaczego? Myślę, że przeważyły tu dwa czynniki: dobry wynik w lidze z Wartą Poznań i to, że mam spore doświadczenie z pracą z kobietami. Przez pięć lat byłem trenerem bramkarek w kobiecej Polonii Poznań z którą zrobiliśmy awans do Ekstraklasy.
Trenerzy z innych dyscyplin mówili mi, że specyfika pracy z mężczyznami i kobietami bardzo się różni.
Zgadza się! Trzeba zupełnie innego podejścia, ale mam w tym doświadczenie i sobie radzę.
Wspomniałeś o turnieju w Birmingham. Co to za turniej i kiedy tam jedziecie?
Do Anglii z kobiecą reprezentacją Polski lecimy 24 kwietnia. Do 27 kwietnia gramy tam m. in. z zespołami Anglii i Szwecji. Lecimy tam po naukę, bo nasza kadra się tworzy, raczkuje. Lecimy też tam po punkty rankingowe, bo to będą nasze pierwsze mecze międzypaństwowe. Wcześniej graliśmy tylko sparing z juniorami Wisły Kraków.
Co ciekawe w Krakowie kadra kobiet zadebiutowała w rozgrywkach ligowych.
Nie gra w ekstraklasie, bo tam mamy 5 zespołów. Ale utworzona została jeszcze miniliga, która złożona jest z drużyn, które dopiero uczą się blindfootballu. Poza zespołami z Zabrza i Łodzi, jest tam też reprezentacja Polski kobiet. Te rozgrywki są bardzo ważne, bo panie które często w zespołach koedukacyjnych nie maja tylu minut ile by mogły mieć grają tu w dużym wymiarze czasowym. W Krakowie niektóre z nich mogły rozegrać 5 spotkań – 3 z klubem i dwa z kadrą. Poza tym w kadrze grają też te, które tylko trenują w klubie, więc mogą sprawdzić się w warunkach meczowych, zobaczyć jak funkcjonuje nawigacja podczas meczu, jak gra się przy presji ze strony przeciwnika.
Ile dziewczyn z Twojej Warty łapie się do kadry?
W Warcie mamy obecnie 5 dziewczyn. Wszystkie były na wszystkich dotychczasowych zgrupowaniach. Są mocno zaangażowane i gotowe do ciężkiej pracy i rozwoju. Szkoda tylko, że Nadia Czajka jest zbyt młoda, by grać w kadrze.
Zbyt młoda? To ile ona ma lat?
W kadrze można grać od 15 roku życia, a ona ma dopiero 12 lat. Już teraz to futbolowa kosmitka. Taki Messi blindfootballu.
Na jej wyczyny musimy poczekać 3 lata. A masz już w Warcie kogoś kogo umiejętności podziwiać będziemy już teraz?
Kinga Przewoźna! Nie było jej z nami w Krakowie, ale jeśli chodzi o blindfootball kobiecy to jest absolutny top w Polsce. Ona jest już mocnym punktem reprezentacji, a też jest młoda, bo ma 23 lata.
Mocno się wkręciłeś w tę kadrę kobiet. A poza nią jak wspomniałem jest przecież Warta, kadra Polski mężczyzn, normalna etatowa praca. Gdzie tu miejsce na dom i rodzinę?
Mój plan dnia wygląda zawsze podobnie – wychodzę z domu o 7.00 a wracam około 21.30. Ale każdy czas, który mam poświęcam żonie, rodzicom i kotu. To nasz najmłodszy domownik.
Wspomnę jeszcze o żonie. Mam od niej ogromne wsparcie. Jest ze mną w blindzie i jak tylko można to zabieram ją na takie wyjazdy jak ten do Krakowa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie