
Koszykarze Enei Basketu Poznań do meczu z Żakiem Koszalin przystępowali w roli faworyta, ale dużo niżej notowani w tabeli Orlen 1. Ligi rywale okazali się bardzo wymagającym rywalem. Kompletu kibiców nie było, ale ci, którzy przyszli nie żałowali, bo losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce.
Koszykarze Enei Basketu Poznań od początku mieli problemy ze skutecznością. Co prawda zaczęli od prowadzenia 5:1, ale po pięciu minutach gry było ... 5:10 dla gości. I na tym problemy podopiecznych Przemysława Szurka się nie skończyły, bo koszykarza Żaka z doskonale znanym w Poznaniu Marcinem Dymałą na czele zaliczyli kolejną efektowaną serię 11:0. Po ośmiu minutach gry goście prowadzili 21:7. Ostatnie dwie minuty inauguracyjnej części, w dużej mierze dzięki Piotrowi Wielochowi (8 punktów z rzędu) były odrobinę lepsze i po pierwszej kwarcie Enea Basket przegrywała 18:25.
Nie weszliśmy w mecz z taką energią jak przeciwko Noteci. Nie potrafiliśmy skontrolować zbiórki defensywnej. Ekipa z Koszalina miała dużo ponowień, napędzała się zbiórkami
– powiedział na konferencji prasowej kapitan Enei Basketu Poznań, Piotr Wieloch.
W drugiej kwarcie niemoc w ataku poznaniaków trwała nadal, a po przeciwnej stronie ze stuprocentową skutecznością grał Jahmal Mcmurray. W efekcie po kolejnej akcji zespołu z Koszalina i celnym rzucie za trzy Dymały Żak prowadził już 41:27. I wtedy poznaniacy, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęli grać tak, jak potrafią najlepiej. Nie dość, że dobrze w obronie, to skutecznie w ofensywie. Największym czarodziejem okazał się Michał Samsonowicz, który w przeciągu półtorej minuty trzy razy trafił za trzy punkty. A że nie mylili się także Wojciech Fraś i Arkadiusz Adamczyk to zrobiło się 44:44. Gospodarze drugą część drugiej kwarty wygrali 17:3!
Trzecia kwarta była wyrównana, oba zespoły grały jednak falowo. Po stronie Żaka pierwszoplanowe role odgrywali Jahmal Mcmurray i Marcin Dymała, w ekipie z Poznania prym wiedli Konrad Rosiński i Mikołaj Stopierzyński. Minimalną przewagę mieli goście, którzy tę część meczu zakończyli z jednym punktem więcej (63:64).
Czwarta kwarta nie zaczęła się dla koszykarzy Enei pomyślnie, bo goście odskoczyli na kilka punktów, ale przypomniał o sobie Michał Samsonowicz, który dwa razy z rzędu trafił za trzy i znów był remis 74:74. Po drugiej stronie boiska nie do zatrzymania był Aleksander Lewandowski (w czwartej kwarcie zdobył 10 punktów). Na 14 sekund przed końcem spotkania na tablicy wyników był remis 80:80 i piłkę mieli goście. Za trzy nie trafił Mcmurray, dobijał jeszcze Jan Pluta, ale też bez powodzenia. Potrzebna była dogrywka.
W doliczonym czasie gry poznaniacy nie zagrali dobrze. Przez cztery minuty nie potrafili zdobyć punktów z gry, trafiając jedynie trzy osobiste. Ale mogli mecz uratować. Na 46 sekund przed końcem za trzy trafił Piotr Wieloch, a na dwie sekundy przed końcową syreną, przy stanie 86:88 Mikołaj Stopierzyński był faulowany, ale jeszcze oddał rzut. Celny, ale sędzia nie uznała tego trafienia. Zawodnik rzucał więc dwa osobiste. Żadnego nie trafił (drugiego specjalnie, ale dobitka była niecelna) nie było więc drugiej dogrywki. Enea Basket przegrała z Żakiem 86:88
Przegraliśmy zbiórkę i przegraliśmy mecz. Przegraliśmy dobitką we Wrocławiu, a dziś ponawiali w nieskończoność zawodnicy przeciwnika i mamy o czym myśleć. Musimy się przede wszystkim zregenerować, bo był to mecz obciążający fizycznie, a w niedzielę czeka nas trudne spotkanie we Wrocławiu ze Śląskiem. Wiedzieliśmy, że ta liga jest trudna, że druga runda może być jeszcze trudniejsza, bo zespoły się powzmacniały. Sporo się pozmieniało –
- podsumował trener Przemysław Szurek.
Enea Basket Poznań - MKKS Żak Koszalin 86: 88 (18:25, 26:19, 19:20, 17:16, d. )
Punkty dla Enei: Michał Samsonowicz 23 (6x3), Piotr Wieloch 17, Mikołaj Stopierzyński 14, Konrad Rosiński 11, Wojciech Fraś 11, Rafał Szpakowski 5, Patryk Stankowski 3, Arkadiusz Adamczyk 2
Najwięcej dla Żaka: Jahmal Mcmurray 21, Marcin Dymała 19, Aleksander Lewandowski 18, Szymon Janczak 16
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie