
Niemal czterogodzinny mecz i fantastyczne zwycięstwo Magdy Linette na otwarcie pojedynku Polska - Hiszpania w finałowym turnieju Billie Jean King Cup. Tenisistka AZS-u Poznań stoczyła w Maladze pasjonujący, trzysetowy bój z Sarą Sorribes-Tormo. Otoworzyła drogę do ćwierćfinału rozgrywek, a "kropkę nad i" postawiła Iga Świątek, która w trzech setach pokonała Paulę Badosę.
Mecz Magdy Linette z Sorribes-Tormo przeszedł do historii, jako czwarte najdłuższe spotkanie kobiecego tenisa.
W światowym rankingu Linette jest 38., a Sorribes-Tormo - 106., ale w trzech wcześniejszych spotkaniach tych zawodniczek górą zawsze była Hiszpanka.
Już pierwszy set był niezwykle zacięty i wyczerpujący, bo trwał półtorej godziny. Poznanianka chociaż prowadziła już 3:0 to wygraną przypieczętowała dopiero w tie breaku. Hiszpanka zdobyła w nim trzy pierwsze punkty, miała nawet piłkę setową, ale ostatecznie górą była poznanianka.
W drugiej partii inicjatywa należała do Sorribes-Tormo. Dwukrotnie uzyskała przełamanie i wygrała dość gładko, 6:2.
Przed trzecim setem Linette poprosiła o przerwę medyczną, w trakcie której fizjoterapeuta zajmował się jej lewym ramieniem. Po wznowieniu gry nadal lepiej prezentowała się Hiszpanka, która prowadziła 3:0. Zawodniczka AZS-u Poznań Polka w świetnym stylu odrobiła straty. Wygrała cztery kolejne gemy, ale emocji do końca było jeszcze bardzo dużo. Żadna z zawodniczka nie potrafiła bowiem utrzymać własnego serwisu.
Pierwsza poprawiła się Linette i to w idealnym momencie. W 10. gemie, prowadząc 5:4, serwowała na zwycięstwo. Jak wiele poprzednich gemów, tak i ten był niezwykle długi. Polka zarówno broniła w nim dwóch break pointów, jak i miała dwie piłki meczowe. Tę drugą wykorzystała.
To jedno z najważniejszych zwycięstw w mojej karierze. Nie cierpię grać z Sarą. Pamiętam nasze dotychczasowe mecze i spodziewałam się, że może potrwać cztery godziny. I tak się stało. Wiedziałam, że muszę dać od siebie coś extra. Nie mogłam zawieść drużyny i naszego kapitana, który na mnie postawił. Jestem przeszczęśliwa, że tego dokonałam
- powiedziała Magda Linette.
Po Linette na kort wyszły rakiety numer jeden oby reprezentacji, czyli Iga Świątek i Paula Badosa. Polska wiceliderka światowego rankingu po wygraniu pierwszego seta, w drugim prowadziła już 3:0. Wydawało się, że łatwo poradzi sobie z Hiszpanką. Ta jednak odrobiła seta, wygrała drugą partię i potrzebny był trzeci set. Świątek wróciła do swojego najlepszego tenisa i szybko zwyciężyła 6:1, w całym spotkaniu 2:1, a to oznaczało zwycięstwo Polski 2:0 i awans do ćwierćfinału turnieju.
W sobotnim ćwierćfinale Polki zagrają z Czeszkami, które w pierwszej rundzie miały "wolny los".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie