
W przededniu historycznego, bo pierwszego dla polskiej kadry kobiecej w blind footballu turnieju międzynarodowego w angielskim Birmingham Michał Bondyra rozmawia z kapitan biało-czerwonych – Kingą Przewoźną. Niedowidząca piłkarka Warty Poznań opowiada o oczekiwaniach związanych z tym turniejem, o tym skąd wzięła się w blindzie, jak gra się z mężczyznami. Będzie też o mistrzostwach Polski w blind tenisie, na które się wybiera i o… biegach, w których startowała jako juniorka na Mistrzostwach Europy.
Michał Bondyra: Kadra kobiet w blind footballu to twór bardzo młody. Pierwsze zgrupowanie miałyście w listopadzie. Wciąż się poznajecie?
Kinga Przewoźna, kapitan reprezentacji kobiet w blind footballu: To prawda. Nasza grupa dopiero się poznaje i wzajemnie dociera. Ze zgrupowania na zgrupowanie jesteśmy coraz bardziej zgrane, coraz lepiej się rozumiemy. Wcześniej przecież spotykałyśmy się przy okazji meczów ligowych.
Wspomniałaś o lidze. Nowy sezon wystartował na początku kwietnia i co ważne, poza pierwszą ligą w tym roku mamy też jej zaplecze, a tam gra kadra Polski kobiet. Po dwóch meczach macie 4 punkty. Udany start?
Tak, ale ja przez sprawy rodzinne, nie mogłam uczestniczyć w tych meczach w Krakowie. Mocno trzymałam kciuki za dziewczyny, a na następny weekend ligowy na pewno już się zjawię.
Nie tylko zjawisz się na mecze kadry kobiecej, ale też na mecze Warty. Tam grasz przecież w jednej drużynie z mężczyznami i przeciwko mężczyznom. Co jest najtrudniejsze w grze przeciw panom?
To, że panowie są od nas więksi i silniejsi. My musimy nadrabiać zwinnością i sprytem. Ale walczymy i się nie poddajemy.
Poza tobą w Warcie grają jeszcze 4 dziewczyny. W zeszłym roku w lidze grało was w sumie kilkanaście, a ty zostałaś najlepszą piłkarką sezonu. Zaskoczenie?
Powiem szczerze, że się go kompletnie nie spodziewałam, bo do zespołu dołączyłam stosunkowo późno. W Warcie jestem dopiero od półtora roku. Jestem bardzo wdzięczna za to wyróżnienie.
Co spowodowało, że postawiłaś na blind football?
Znajomi od jakiegoś czasu byli w blindzie i mocno mnie namawiali, żeby spróbowała. Wreszcie dałam się przekonać, przyszłam na jeden trening i mi się spodobało.
Jak oceniasz swój rozwój?
Przed przyjściem do blinda trochę kopałam piłkę, ale czysto amatorsko. Nie byłam w tym wybitna. Tu minęło trochę czasu, aż złapałam podstawy. Wciąż się uczę, ale mój progres jest zauważalny.
Tak bardzo zauważalny, że zostałaś kapitanem kadry kobiet! Czy wylot do Birmingham to twoja pierwsza podróż zagraniczna?
W Anglii jeszcze nie byłam, ale wcześniej byłam we Francji i w Szwajcarii na zawodach w lekkiej atletyce.
W lekkiej atletyce?
Tak, wcześniej trenowałam biegi na 100 i 200 metrów. W czasach juniorskich byłam nawet na mistrzostwach Polski, a w Szwajcarii na Mistrzostwach Europy. Pierwszy raz, gdy miałam 15 lat. Medalu wtedy może nie przywiozłam, ale sama obecność tam była dla mnie ogromnym wyróżnieniem.
O innych sportach jeszcze porozmawiamy, ale wróćmy do turnieju w Anglii. Zagracie tam pierwsze w historii kobiecej kadry mecze międzypaństwowe.
To prawda, w piątek o 11.30 z Anglią, a w sobotę o tej samej godzinie ze Szwecją. Obserwowałam fragmenty meczów obu zespołów, ale to były spotkania sprzed roku, więc w tym czasie mogły zrobić progres. Nie mam jakichś ogromnych oczekiwań co do wyniku. Jesteśmy młodym zespołem, który się buduje i który krok po koku idzie do przodu. Mam nadzieję, że nie damy plamy i podołamy. Już teraz mogę obiecać, że damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że przy tym będziemy mieli dużo frajdy. A jak będzie dużo dobrej zabawy, to będą też dobre mecze. Nabędziemy też doświadczenia, które potem będzie procentować.
Blind to nie jest jedyny sport, który uprawiałaś. Wspominałaś przecież o biegach.
A przed biegami było jeszcze kajakarstwo. Miałam 10 lat i po roku przerzuciłam się na bieganie. Ostatni rok gram w blind tenisa.
Dużo tych sportów.
Jestem ciekawa różnych dyscyplin, mam sportową zajawkę, a teraz padło na tenis.
Masz w nim takie sukcesy jak w biegach?
Nie, jeszcze nie. Zamierzam w tym roku wystartować w mistrzostwach Polski i powalczyć tam o medal.
Duża jest konkurencja w blind tenisie?
W Poznaniu trenuje kilka osób, w Polsce około 150.
Tenis pomaga tobie w blindzie?
Są w nim doskoki, interwały, a te też przydają się w piłce.
Sport to pasja czy sposób na przełamywanie barier?
Myślę, że pasja. Jest tak od dzieciństwa. Czuję, że robię to co lubię. Lubię myśleć o sobie jak o sportowcu.
Pewnie każdy pyta cię o twoją wadę wzorku. Jak poważna jest i skąd się wzięła.
Tak to częste pytanie. Problemy ze wzrokiem miałam od urodzenia. Trudno jednoznacznie określić tę wadę. Bo to, co i jak widzę zależy od wielu czynników. Dziś, gdy jest szaro i pochmurnie widzę lepiej niż gdy np. świeci ostre słońce. Ale wada pozwala mi w miarę sprawnie się poruszać szczególnie w dużych miastach. Nawet mogę czytać, ale muszą być duże litery.
Jak wiele czasu pochłania ci sport?
W tygodniu mam dwa treningi tenisowe i dwa piłkarskie. Na szczęście turnieje i mecze są w weekendy, bo oprócz sportu pracuję jeszcze w administracji w agencji pośrednictwa pracy.
A jak masz chwilę czasu, to co robisz poza tym co wymieniłaś?
Biegam! Ale już nie krótkie dystanse i nie tak wyczynowo jak w wieku juniora, ale na 5-10 km dla samej siebie, trochę jak kiedyś moja mama.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie