Reklama

Łukasz Zarzycki: Wybrałbym tak, jak drużyna

Już dzisiaj sezon w Orlen Basket Lidze Kobiet zainaugurują koszykarki Enei AZS-u Politechniki Poznań. Łukasz Zarzycki – wiceprezes klubu, w rozmowie z Michałem Bondyrą opowiedział o celach drużyny, zmianach kadrowych, odejściu Alicji Rogozińskiej, zakontraktowaniu zastępstwa dla kontuzjowanej Laury Miskinine i dlaczego Brittany Brown, mimo że przyszła jako trzeci wybór, może okazać się strzałem w dziesiątkę. Padło także pytanie o wybór kapitana zespołu.

Michał Bondyra: Już dzisiaj rusza nowy sezon w Orlen Basket Lidze Kobiet. Jak pan oceni przygotowania do tego sezonu?
Łukasz Zarzycki, wiceprezes Zarządu Enea AZS Politechniki Poznań
: Tradycyjnie mieliśmy pewne komplikacje. Przez kilka drobnych kontuzji nie mogliśmy nawet pojechać na turniej towarzyski do Gdyni. Poza tym wypadła nam nasza podstawowa zawodniczka Laura Miksinienie.

Litwinka miała być game changerem w walce o medale, to był kluczowy transfer? 
Tak. Zerwała na treningu więzadła krzyżowe i będziemy musieli sobie jakoś radzić bez niej. To ogromna strata. Bo to jest zawodniczka, która gwarantuje po kilkanaście punktów i 10-15 zbiórek co mecz. Mogę zapewnić, że dzięki ciężkiej pracy agentów i władz klubu próbujemy znaleźć zawodniczkę z europejskim paszportem na pozycję 4/5. A nie jest to łatwe, bo takich klasowych zawodniczek na rynku jest bardzo niewiele. 

Macie krótką listę tych, z którymi się kontaktujecie?
Wszystkie, którymi się interesujemy grają w klubach i mają ważne kontrakty. Możliwe jest przejęcie takiej koszykarki tylko w przypadku problemów finansowych lub organizacyjnych klubu. Wtedy takie kluby puszczają dobre zawodniczki wcześniej, w grudniu. 

Jest na to duża szansa?
To jest szukanie okazji. Mogę jednak powiedzieć, że coś tam dzieje się w tej kwestii. Że powoli zapala się zielone światło, bo pojawiła się jedna taka zawodniczka.

Skąd?
Gra w Nowej Zelandii, gdzie liga kończy się w połowie grudnia. Jeśli uda nam się porozumieć, to być może w najbliższych dniach podpiszemy z nią kontrakt na drugą, a być może jeszcze na końcówkę pierwszej rundy sezonu zasadniczego. 

Możemy zdradzić jej nazwisko?
Nie, bo prócz nas więcej drużyn szuka koszykarek na tą pozycję, także z Orlen Basket Ligi Kobiet. Mogę powiedzieć tylko, że ma podwójne obywatelstwo australijsko-niemieckie. 

W tej sytuacji dobrze, że została na kolejny sezon Jessica Carter, która dawała wam w zeszłym sezonie średnio 15 punktów i 9 zbiórek w meczu. 
Bardzo dobrze. Tym bardziej, że w okresie przygotowawczym Jessica wygląda świetnie. Myślę, że może być gwiazdą Orlen Basket Ligi Kobiet i spokojnie wykręcić średnie statystyki punktów i zbiórek na poziomie double-double. Szkoda tej kontuzji Laury, bo z nią moglibyśmy być pod koszem potęgą. Ale nie wracajmy do historii. Gramy i chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik i podtrzymać, a może nawet poprawić świetną frekwencję na naszych meczach na Piotrowie. 

Zrobiliście ostatnio ciekawą akcję marketingową – przejazd piętrowym autobusem, który wcześniej kojarzył się z mistrzostwem Polski piłkarzy Lecha Poznań.
My w przeciwieństwie do piłkarzy w tym autobusie nie świętowaliśmy żadnego sukcesu, chociaż moglibyśmy, bo w zeszłym sezonie w kategoriach młodzieżowych mieliśmy przecież trzy złote medale. W tej akcji jednak chodziło o to, żeby wyjść na miasto i pokazać, że mamy w Poznaniu żeńską koszykówkę na najwyższym poziomie i że warto nam kibicować. 

Straciliście przez kontuzję Miskiniene, ale los nie był też łaskawy dla rozgrywających. Najpierw straciliście Tayę Robinson, potem reprezentantkę Wietnamu w 3x3 Kaylynne Thao Vy Truong. Ten serial trwa już trzeci sezon. Tym razem jednak znaleźliście szybko trzecią kandydatkę do gry – Amerykankę Brittany Brown. Ma podobną jakość jak Taya czy Kaylynne?
Faktycznie wisi nad nami jakieś fatum. Gdy po zakontraktowaniu Tayi Robinson dowiedzieliśmy się, że ma jakieś problemy z kolanem, rozwiązaliśmy z nią kontrakt. Chcieliśmy, by przyjechała do nas zawodniczka w pełni sprawna. Potem podpisaliśmy umowę z reprezentantką Wietnamu, która miesiąc przed przyjazdem na treningu w kadrze 3x3 skręciła bardzo poważnie staw skokowy. Lekarze wysłali nam rezonans magnetyczny, a doktor Andrzej Peda stwierdził, że będzie bardzo duże ryzyko, że nie dogra ona sezonu bez kontuzji. Nauczeni doświadczeniem z Jessicą January sprzed roku, rozwiązaliśmy umowę i zakontraktowaliśmy Brittany Brown. Dziś wiemy, że Brown jest zdrowa i to ona będzie naszą podstawową rozgrywającą. Trener jest z niej bardzo zadowolony, bo to zawodniczka pasująca pod nasz profil: bardzo dobrze asystuje, kreuje sytuacje zawodniczkom takim jak Carter czy Jovana Popovic. Trener Szawarski będzie jeszcze naciskał, żeby rzucała więcej punktów. Mimo że była ona naszym trzecim wyborem, może okazać się strzałem w dziesiątkę!.

Karierę zakończyła znakomita Agnieszka Skobel, etatowa reprezentantka Polski, lider zespołu. Czy będziecie jakoś w stanie zastąpić Agnieszkę w tym sezonie?
Agnieszki nikt nie jest w stanie zastąpić. Była przez lata najlepszą polską koszykarką. Na jej miejsce ściągnęliśmy Olę Pszczolarską i Emilię Koślę – dwie bardzo młode, perspektywiczne zawodniczki, też reprezentantki Polski w różnych kategoriach wiekowych. Mam nadzieję, że się na tyle wkomponują w nasz zespół, że uda nam się pokryć tę stratę. 

Odejście Estonki Mailis Pokk, Amerykanki Britney Jones czy Zuzanna Puc związane było ze zmianą koncepcji budowy zespołu. Ale dlaczego po siedmiu latach odeszła też Alicja Rogozińska? 
Na pozycji nr 1 postawiliśmy na Malinę Piasecką, a kiedy doszła typowa rozgrywająca Brown, to z Alicją mielibyśmy trzy rozgrywające. W takim układzie nie starczyłoby dla niej miejsca. A ponieważ Alicja wyszła już z wieku juniora, to nie jest „chroniona” grą w piątce jak inne zawodniczki U23. Usiedliśmy z nią i zaproponowaliśmy, by spróbowała grać w słabszym klubie, gdzie dostanie dużo minut, by mogła się rozwijać. Mam nadzieję, że tak się stanie w Polonii Warszawa. 

Nowy sezon to też wybór nowego kapitana. Została nim Serbka Jovana Popovic. Dlaczego ona? Dlaczego opaskę będzie nosiła zawodniczka z zagranicy?
W naszej drużynie jest taka zasada, że o wyborze kapitana decydują koszykarki i trener. Myślę, że Jovana ma wszystkie atuty ku temu, żeby być kapitanem: jest zawodniczką, która jest z nami już długo, do tego jest bardzo waleczna, bo pochodzi z Bałkanów, gdzie mieszkańcy mają mocny charakter. Mówi dobrze po polsku, ale język angielski w naszej szatni to też żaden problem. Gdybym miał wybierać, też bym postawił na Jovanę. 

Czy w ogólnym rozrachunku, biorąc pod uwagę kontuzje, skład w tym roku macie mocniejszy?
W obecnej sytuacji, kiedy nie mamy zawodniczki na pozycję 4/5 jesteśmy zespołem o podobnym potencjale, co przed rokiem. Uważam, że powinniśmy być w środku tabeli, na miejscach 5-6. Ale, gdy ściągniemy dobrego gracza na pozycję nr 4, to możemy spokojnie włączyć się do tego, żeby wygrać pierwszą rundę i włączyć się do walki o medale. Oby tylko udało się dograć ostatni transfer i omijały nas kontuzje. 

A czy to dobrze, że w tym roku będzie w stawce więcej, bo 12 drużyn?
Jako wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki dążyłem do tego, żeby ta liga była większa. Dzięki temu więcej młodych, polskich zawodniczek otrzyma szansę gry na poziomie ekstraklasy. Dążymy do tego, by docelowo w OBLK było 14 zespołów, podobnie jak w pierwszej lidze, która od tego roku ma szczebel centralny oraz w Krajowej Lidze Koszykówki, gdzie dotąd też jest na razie 12 zespołów. 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 04/10/2025 09:30
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do