
Sobotnia walka Piotra Niedzielskiego z Gracjanem Szadzińskim nie odbędzie się, podobnie jak gala MMA Attack 6. Poznaniak ma za sobą intensywny wrzesień, a podczas wtorkowej konferencji prasowej podzielił się planami na nadchodzące miesiące. Cele są ambitne, jak sam zapowiada: "Patrzę globalnie, chcę się bić za euro lub dolar".
W nadchodzących dniach Piotr Niedzielski zawalczyć miał w hitowej walce z Gracjanem Szadzińskim. Pojedynek nie dojdzie jednak do skutku, bowiem zawody w Opolu zostały odwołane. Przyczyną tego są liczne kontuzje zawodników. Wiadomo jednak, że gala MMA Attack 6 nie została odwołana całkowicie, a jedynie zostanie przełożona w czasie. Starcie poznańskiego zawodnika z Szadzińskim miało być co-main eventem nadchodzących zawodów.
W ostatnim czasie popularny Niedziela na brak pracy nie może narzekać. Reprezentant poznańskiego Czerwonego Smoka dwa tygodnie temu wziął udział w King’s Arena. Było to pierwsze wydarzenie firmowane nową marką, która stawia przed sobą ambitne cele. W stolicy Wielkopolski 34-latek zawalczył z Gruzinem, Giorgi Esiavą. Pojedynek zakończył się pewnym zwycięzcą, a rywal nie zrobił poznaniakowi większej krzywdy.
Kolejną walkę doświadczony zawodnik miał stoczyć już 27 września w Opolu. W Stegu Arenie miała odbyć się gala MMA Attack 6. To właśnie tam na Niedzielskiego czekać miał Gracjan Szadziński, który po przegranym finale FAME: Underground, ma zamiar odbudować formę. Walka miała odbyć się w formule cage boxingu. W poniedziałek pojawiła się jednak informacja, że do pojedynku, jak i do samej gali, nie dojdzie. Zaplanowana na wtorek konferencja była jednak dobrym momentem, aby podsumować ostatnie miesiące w wykonaniu 34-latka i dowiedzieć się czegoś więcej o jego planach.
Od poniedziałku miałem bardzo duży rollercoaster po tym, gdy dowiedziałem się, że gala, na której miałem się bić z Gracjanem Szadzińskim została odwołana. Godzinę później zadzwonił do mnie mój manager, informując mnie, że jeden zawodnik wypadł z gali PFL w mojej wadze
- zdradził Piotr Niedzielski
Istniała opcja, że Niedziela być może faktycznie zawalczy w gdzie indziej. Umowa jednak nie doszła do skutku. Doświadczony zawodnik nie podjął nawet rękawic, godząc się z pauzą.
Zgłosiłem się, ale walka miała się odbyć nie w sobotę, a w piątek. Dodatkowo ważenie będzie w czwartek, więc musiałbym wypełnić limit 70 kilogramów. Od razu się zważyłem i na liczniku miałem 81 kilogramów, więc zrzucenie 11 kilogramów w cztery dni byłoby trudne, dlatego zaoferowałem, że zrobię 160 funtów. Organizatorzy się jednak nie zgodzili ze względu na to, że to byłaby to walka wieczoru i chcieli pełnych wag, czego nie byłem w stanie zagwarantować
- podzielił się najnowszymi wieściami zawodnik z Poznania
Niedzielski jest wdzięczny losowi za swoją karierę sportowca, mówiąc wprost, że robi to co lubi i umie najlepiej. Bilans 34-latka to 21 wygranych i 8 porażek. Powodów do zwątpienia nie ma. Zawodnik bierze walki, kiedy tego potrzebuje. Stara się walczyć jak najczęściej (3-4 razy w ciągu roku), czerpiąc jak najwięcej z miejsca w którym jest obecnie. Jednocześnie ciągle deklaruje chęć rozwoju i podążania za marzeniami. Przez wiele lat była to nieopłacalna gra.
Wszystko zmieniło się 2-3 lata temu, gdy poznaniak trafił do Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu znajduje się w obszarze zainteresowań amerykańskiego menagmentu. Obecnie Niedziela skupia się nad zbudowaniem pasma wygranych, co umożliwi mu związanie się na dłużej z jakąś federacją.
Gale nie gwarantują wielkich pieniędzy, ale jeśli uda się przekroczyć pewien etap, kiedy chociażby trafiłem do amerykańskiej organizacji, to otrzymam wypłatę w dolarach i długoterminowy kontrakt. Byłem wtedy z tego bardzo zadowolony, ale kontrakt się skończył i staram się odbudować swoją pozycję, aby ponownie trafić do jednej z większych organizacji (…) Wiem, że reprezentuję bardzo wysoki poziom sportowy i też mam aspiracje do tego, żeby bić się w tych największych organizacjach, jak PFL, czy UFC. Wiem, że szczęściu trzeba trochę pomóc - muszę ciężko trenować i wierzyć w to, że jeszcze przyjdzie ten czas, gdzie będę mógł się pokazać globalnie. Chcę walczyć za euro lub dolary
- dodał pewny siebie reprezentant Czerwonego Smoka.
Walczak z Wielkopolski celuje w najlepsze organizacje, wiedząc, że stać go na wiele. Bić się umie, robić show również, a to z pewnością potencjalnie kusi niejednego włodarza.
Do ATT nie wejdzie byle kto - tam są same 'koty'. Tam każdy jest mocny, każdy trenuje technicznie i dba o siebie. Nie ma tam sytuacji, gdzie ktoś przychodzi na salę i chce umyślnie uszkodzić sparingpartnera. U nas w klubie panują właściwe warunki: każdy dba o siebie i nikt nikomu nie musi niczego udowadniać, bo każdy zna swoją wartość
- podzielił się kulisami szkolenia w Ameryce 34-latek.
Obecnie 34-latek trenuje pięć, sześć razy w tygodniu po dwa razy dziennie. To całkiem sporo, jednak jak sam deklaruje, po latach pracy ma już własny rytm pracy. Stara się ciągle trzymać formę, będąc zawsze gotowym do walki. Zawodnik wsłuchuje się w swój organizm, dbając również o dietę, co po tylu latach na matach i ringach przychodzi mu z łatwości. Doświadczeniem dzieli się również z innymi, pracując na co dzień także jako trener.
Zanim Niedzielski został zawodnikiem mieszanych sztuk walki oraz został niepokonanym mistrzem Babilon MMA w wadze lekkiej, to przeszedł przez skomplikowaną drogę. Jak sam przyznaje z uśmiechem – zajmował się tym, gdy nie było to jeszcze tak popularne. 34-latek wywodzi się z zapasów, w MMA zaczął walczyć w wieku 18 lat. Wcześniej występował na matach zapaśniczych, reprezentując KS Sobieski Poznań. Jego zdaniem to doskonała szkoła życia, która potrafi przygotować młodego człowieka do przekwalifikowana się na MMA.
Od paru lat w całej Polsce sztuki walki dynamicznie się rozwijają, a kluby wyrastają niczym grzyby po deszczu. Poznań nie ma absolutnie czego się wstydzić, zaś Czerwony Smok, to ważny ośrodek szkoleniowy w kraju, który szczyci się czołówką w kat. lekkiej. W klubie jest z kim sparingować, zapewniając zawodnikom duże wsparcie. Choć nie umywa się to do standardów amerykańskich, gdzie na każdą kategorię przypada paru mistrzów świata, to jednak w stolicy Wielkopolski jest co robić, a metodyka nauczania nie różni się tak bardzo.
W Poznaniu jest bardzo dużo klubów sportów walki. Są one na naprawdę wysokim poziomie, patrząc na osiągnięcia młodych sportowców chociażby w amatorskich zawodach MMA. Wiem, że chłopacy i dziewczyny zdobywają medale na mistrzostwach świata i Europy. Młodym ludziom zafascynowanym MMA polecam zacząć przygodę od zapasów, boksu lub judo. Wywodzę się akurat z zapasów i myślę, że to jest najlepszy fundament pod MMA, ponieważ zapasy czy judo uczą gibkości i sprawności. Warto mieć jeden dobry fundament i być cierpliwym
- dodał na zakończenie popularny Niedziela.
Sobotni pojedynek Piotra Niedzielskiego nie dojdzie do skutku. Na kolejną walkę 34-latka przyjdzie kibicom trochę poczekać. Zawodnik zaś chce zrobić wszystko, aby zawalczyć raz jeszcze w tym roku kalendarzowym, aby z nową mocą, i równi wysokimi ambicjami wejść w kolejne 12 miesięcy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie